Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

  Nadzieja zamienia się w rozczarowanie, pragnienie zmienia się w rozpacz. Gdy pogłębiła się miłość, ból pogłębił się jeszcze bardziej Złudzenie lub oczekiwanie, że tym razem będzie inaczej.  

- Finally ~ G-Dragon

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kiedy mama Jimina spotkała się z nimi, natychmiast podeszła do Taehyunga i mocno go przytuliła. Taehyung czuł się dziwnie, kiedy to zrobiła. Spodziewał się, że krzyknie na niego, beszta go za ucieczkę, ale wszystko, co dostał, było uściskiem. Miał ochotę przytulić ją do siebie, zbyt mocno wystraszoną. Nadal mogła być wściekła.

"Myślałem, że uciekniesz na dobre..." Wyszła z uścisku, trzymając ramiona Taehyunga i delikatnie nim potrząsając. "Dlaczego to zrobiłeś, Taehyung? Przestraszyłeś mnie na śmierć..."

"Ja..." Taehyung przerwał, by polizać swoje usta, odwracając wzrok. Co zamierzał powiedzieć? Że się zdenerwował, ponieważ nie był szalony i po prostu założyła, że to zrobił, już przepraszając za niego? "Ja... nie pchnąłem stojaka..."

Psychiatra spojrzał na niego z sympatią. ''Jimin powiedział mi, jest w porządku.'' Powoli zbliżyła się do Taehyunga, a on wpatrywał się w jej dłoń, która opadła mu na głowę, marszcząc włosy.

Znów jestem zwierzakiem. Taehyung przygryzł wargę. Nie byłem pewien, co dokładnie o nim myśli, ale wciąż go traktowała, jakby bała się, że ją ugryzie. Nie gryzę. Nawet nie lubię walki.

Jimin wyjął z jego rąk wypchanego lwa, którego trzymał i dał swojej mamie: "Eomma, on chce tego lwa" powiedział Jimin, ośmieszając Taehyunga. Jasne było, że uważał to za dziecinne.

Jego mama zachichotała.  "Po tym jak kupimy ubrania, dobrze?".

Mówiono mu, że jest jak pies, jak pies,  powinien być uspakajany miłymi słowami i obietnicami. To się nigdy nie zmieni, prawda? Zawsze będą mnie widzieć w ten sposób, prawda? Bez względu na to, co mówią, wszyscy ukrywają przed nim strach, nie chcąc go denerwować. Ponieważ był mordercą, tylko mordercą w ich oczach.

Taehyung tylko kiwnął głową. Wtedy mama Jimina podniosła go na nogi.

Po tym, udali się do działu męskiego, choć Taehyung nie chciał tam wracać, ponieważ wiedział, że te dziewczyny prawdopodobnie wciąż są w pobliżu i nie chciał już słyszeć tego słowa.

Jimin kazał mu spojrzeć na wszystko, wskazując na każdą zdumiewającą odzież , pytając, czy mu się to podoba i czy by tego chciał. Taehyung mówił tylko "tak" do prostych rzeczy, rzeczy z wydrukowanymi słowami lub obrazkami  mu nie pasowały, wolałby być prosty, po prostu proste kolory, proste rzeczy, nic błyskotliwego .

Jimin jękną, kiedy Taehyung potrząsnął swoją głową na 'nie' na kolejną parę już rozdartych czarnych dżinsów. ''Jesteś taki nudny, chcesz tylko czarno-białych rzeczy, a wtedy wszystko jest po prostu... Ugh!'' jęknął Jimin.

Taehyung pomyślał o tym przez moment. Miał rację. To wszystko było nudne, ale nie czuł się dobrze w czymś innym, ani też nie prosił kogoś, żeby to dla niego kupił. Chciał zostać z nimi, więc nie chciał być ciężarem. "Przepraszam" powiedział Taehyung, cicho, tak aby tylko Jimin mógł go usłyszeć, a nie jego mama, która przeglądała pewne rzeczy na sprzedaży.

"Przemierz, zobaczymy, jak to wygląda."  Jimin złapał skórzaną kurtkę, potem białą koszulkę, która miała dużą, żółtą, przebiegłą, uśmiechniętą twarz z napisem "Wicked". "To też, daj spokój, koleś, muszę z tobą mieszkać, przynajmniej miej jakiś styl, nawet jeśli to tylko jeden strój"

Taehyung spojrzał na to, co Jimin zatrzymał raz lub dwa razy. Byłoby bardziej normalne, gdyby tak się ubrał, jak przypuszczał, bardziej jak nastolatek, bardziej jak wolna osoba. "W porządku..." 

Jimin uśmiechnął się do Taehyung, a potem popchnął go do przebieralni. Był zaskoczony, gdy chłopak wepchnął mu ubranie, zamykając za sobą drzwi garderoby.

"Powiedz mi, jeśli potrzebujesz pomocy!" Jimin powiedział przez drzwi.

Nie potrzebuję pomocy. Nie jestem małym dzieckiem, pomyślał Taehyung, zdejmując swoje ubrania, by spróbować tych nowych.

Kiedy  miał je na sobie, spojrzał w lustro w przebieralni. To sprawiło, że wyglądał inaczej. Nie nosił czegoś takiego przed trafieniem do szpitala, ledwie rozpoznał siebie.

Wyprostował rękawy skórzanej kurtki, a potem kołnierz. Jimin może po prostu zmusić go do ubrania się jak lalka, ale przynajmniej w tym, co wybrał, była jakaś myśl.

"Czy zamierzasz mi się pokazać, czy będziesz trzymał tam swój tyłek na zawsze?" Zapytał Jimin z irytacją

Taehyung przygryzł wargę, po czym powoli pchnął drzwi garderoby i wyjrzał. Jimin wyciągnął go, kiedy go zobaczył, po czym zwrócił go do lustra.

'Widzisz? Dobrze wyglądasz'' powiedziała Jimin, stojąc przy ramieniu Taehyunga, gdy patrzył w lustro. "Właściwie, wyglądasz seksownie jak diabli"

"Ja..?" Taehyung przechylił głowę i przyjrzał się swojemu odbiciu. Nie dostrzegł wiele, co było wyjątkowe, tylko wyglądający na dość zmęczonego faceta,  ubrany tak, że mógłby ukryć swoje niedoskonałości. 

Jimin położył rękę na ramieniu Taehyunga, pochylając się nad nim. Taehyung był zaskoczony, że ufał mu tak bardzo, że utrzymał go w pozycji pionowej "Szczęściarz, będziesz miała tyle dziewczyny błagających u swoich stóp, po prostu czekaj do wtorku"

Taehyung spojrzał na Jimina kątem oka, a chłopak poprawił snapback, a także grzywkę w lustrze. 'Wtorek?' Zapytał Taehyung.

Jimin uśmiechnął się do siebie w lustrze, zadowolony z tego, jak wyglądał. "Tak, mamusia chce, żebyś poszedł z nami do szkoły, czy nie zauważyłeś wszystkich szkolnych rzeczy, które ona zbiera?"

Teraz, kiedy to powiedział, przypuszczał, że jest to dużo strojnych koszulek i krawatów, dużo ładnych czarnych kurtek. Ale szkoła? Ufała mu wystarczająco na to? I tak szybko? Dzisiaj była tylko sobota. I czy nie byłoby tak jak w przypadku innej szkoły, w której poszedł, zanim zabił swoją Appę? Gdzie wszyscy się z niego nabijają? Robili z niego żarty? Zdecydowanie nie miałbym teraz żadnych przyjaciół, wszyscy w szkole wiedzieli, że to wyjdzie - był szalony i zabił swojego ojca.

~~~

Taehyung spał w samochodzie w drodze powrotnej do ich domu. Usłyszał, jak matka Jimina zamilkła, zanim zasnął. Czuł, że ktoś śledzi go podczas snu, ale był zbyt zmęczony, by zachować czujność.

Po tym jednym outficie, Jimin pokazał mu miliard innych strojów, dzięki czemu Taehyung zgodził się na kilka. Ale całe chodzenie w kółko po sklepie i rozmawianie o jego ubraniu, ciągłym zakładaniu ich, całkowicie pozbawiło go jakiejkolwiek energii.

A potem Taehyung czuł się tak winny, gdy mama Jimina płaciła za wszystko, suma była po prostu... nie zasłużył na to, nie był tyle wart. Ale ona po prostu uśmiechnęła się do niego, wręczając mu torby od zakupy i Jiminowi, podczas gdy sama niosła kilka. A potem nawet kupiła lwa.

Nie rozumiał. Dlaczego miałaby to robić? Dlaczego po prostu nie powiedziała mu "nie" w interesie oszczędzania? O oszczędzaniu czasu? Była to litość? Ale nikt nie żałował tego...

Taehyung został obudzony przez odgłos otwieranych drzwi samochodu. Podniósł wzrok i zobaczył, że mama Jimin uśmiecha się do niego. Wydawała się być po prostu zachwycona. "Wejdźmy do środka, oke? Możesz dalej spać w swoim łóżku, okej, Taehyung?"

Taehyung skinął głową, usta były lekko otwarte. W tym momencie pomogła mu wyjść z samochodu i odprowadzić do drzwi, tym razem szli do tylnych drzwi.

Ich podwórko było ładne, z podniesionym basenem, garażem, koszem na tyłach garażu. Obok niego stał mniejszy kosz z psimi zabawkami, a także kilka leżaków i ładny stolik z parasolem pośrodku, parasol w paski niebieski, zielony i biały. Wszystko było idealne i nieskazitelne.

Po tym, jak matka Jimina wpuściła go do środka, tylne drzwi zdawały się prowadzić do pralniani, gdzie była pralka i suszarka przy ścianie. Pokój pachniał czystością, wybielaczem i podobnymi kwiatami.

Następnie zaprowadziła go do kuchni, salonu i schdów. "Czy mam iść z tobą na górę?"

Taehyung potrząsnął głową na  "nie", powinien iść dobrze po schodach. Nie był szalony, ani dzieckiem.

Znów się uśmiechnęła, mierzwiąc włosy, a akcja była mniej niepewna niż poprzednio, choć wciąż się wahała, wciąż trochę przestraszona. "Muszę iść do pracy, dobrze? Po prostu spytaj Jimina o wszystko, czego potrzebujesz, w porządku?

Taehyung skinął głową. Ilość zaufania i wolności, którą mu dawała, przerażała go. Jaki był haczyk? Gdzie był haczyk? Gdzie kłamstwo, które ludzie zawsze opowiadali wokół niego?

Potem Taehyung ruszył po schodach. Kyung-mi znowu grał muzykę klasyczną, choć Jimin wydawał się również grać muzykę, choć na cichszym poziomie Taehyung nie mógł powiedzieć, co to było.

Taehyung wszedł do "swojego" pokoju, znajdując otwartą szafę, a wszystkie ubrania, które kupili, już wisiały. Musiał to przespać, kiedy je wkładali.

Padł na łóżko, twarzą w poduszkach. Na akcję odpowiedziano piskiem. Taehyung zamrugał, usiadł i zdezorientowany. Potem ujrzał Marshmallow i ułożył się tuż nad małym białym pudlem.

Taehyung uśmiechnął się, gdy mały ogon psa merdał, ''Czy czekałeś na mnie?'' zapytał, drapiąc go za psimi uszami.

Marshmallow wpadł na niego i polizał jego twarz, Taehyung zachichotał, czując łaskoczący język. Nie czuł już zmęczenia, teraz po prostu chciał pograć z pudlem.

Taehyung wstał z łóżka, mówiąc Marshmallowowi, żeby poczekał. W środku musi być kilka zabawek, żeby pies mógł się z nim bawić, pomyślał, że przez jakiś czas będzie się rozglądał, czy może znaleźć kilka.

Pies skomlał, kiedy wyszedł, zwinięty w kłębek na łóżku, kiedy Taehyung przyłożył palec do ust, sygnalizując mu, by nie jęczał.

Wracając korytarzem, wciąż rozbrzmiewała muzyka klasyczna, więc Teahyung spojrzał w kierunku pokoju Kyung-mi. Zastanawiał się, dlaczego grała tak głośno, czy nie byłoby lepiej w ciszy?

Drzwi były lekko otwarte, a Taehyung zamierzał po cichu je zamknąć, gdy zobaczył Kyung-mi. Grała na skrzypcach, gładko przesuwając kokardę po strunach, trzymając palce na szyi skrzypiec, z zamkniętymi oczami. Teraz, Taehyung obserwował, mógł powiedzieć, co grała.

Była cudowna. Brzmiało to pięknie, Taehyung zaczął nucić, rozpoznając melodię. Zamknął oczy i słuchał, a muzyka niemal go uszczęśliwiała.

Dlaczego nie grała bez podkładu?

"Co ty robisz?!"

Taehyung wybudził się ze swoich myśli, gdy krzyknęła. Podeszła do niego, otwierając drzwi. Odsunął się, padając na plecy, gdy potknął się o własne stopy w pośpiechu, aby od niej uciec. Dlaczego mnie nienawidzisz? Ni







c ci nie zrobiłem. Dlaczego nie możesz po prostu...

Kyung-mi minął go po schodach. Taehyung była zdezorientowana, dopóki nie wróciła z butelką tabletek. "Bierz to, nie obchodzi mnie co mówisz!" Potem podszedł do niego, odkręcając pokrywę.

Śmierć. To wszystko, proszę, nie karmcie mnie śmiercią. Taehyung cofnął się, kręcąc głową, nie mogąc mówić

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro