Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

83

Po posiłku Błażej zaproponował siostrze, żeby razem obejrzeli film i poprosił, aby poszła wybrać coś, co by jej pasowało. Chciał, żeby Makary został dłużej, ale ten zadecydował, że czas wracać do domu.

- Spędź trochę czasu z siostrą, zwłaszcza że wyciągnęła już do ciebie rękę – uśmiechnął się piwnooki.

Pierwszoroczny wiedział, że to ukochany miał rację, tym bardziej jednak teraz nie chciał się rozstawać. Bał się, że wydarzenia poprzedniego wieczora nagle stracą status rzeczywistych, wraz z momentem, kiedy Makary wróci do siebie. Piwnookiemu nie umknęła jego nieco rozżalona mina.

- Jutro mam tylko jedne zajęcia po południu – udał, że rzuca tą uwagą niby od niechcenia.

- Ja też – mruknął Błażej i zastanowił się przez chwilę, ale nic nie odpowiedział, tylko się uśmiechnął.

- Mam liczyć na jakąś niezapowiedzianą wizytę? – zapytał Makary, spoglądając mu głęboko w oczy.

- Może – odpowiedział zarumieniony Błażej, ale nie odwrócił wzroku. Piwnooki rozejrzał się szybko wokół i mając pewność, że nie będzie powtórki z poprzedniego dnia, złożył na ustach ukochanego szybki pocałunek.

- To mam nadzieje do zobaczenia.

Pierwszoroczny stał przez chwilę osłupiały, co innego kiedy się wie, że się otrzyma pocałunek, a kiedy dostaje się go niespodziewanie. Jakiekolwiek nie byłby okoliczności, od ukochanej osoby to zawsze cudowne uczucie. Wiedział, że dla niektórych tego rodzaju pocałunki to było nic, ale dla niego każdy był równie wielkim przeżyciem. Miał świadomość, że potem starci to na znaczeniu, jednak chciał się cieszyć tym odczuciem, skoro jeszcze jakiś czas temu nie wierzył, że będzie miał szansę na zbudowanie szczerego związku.

Rzucił okiem na drzwi, które zamknęły się za Makarym i westchnął cicho z utęsknieniem. Za mało i za krótko, teraz chciał więcej, ale skoro ma w perspektywie, że może się z nim zobaczyć za parę godzin, to nie powinien narzekać. Zanim wrócił do siostry, poszedł opłukać twarz zimną wodą, ale na niewiele się to zdało, by zwalczyć czerwień policzków, skoro na ustach wciąż czuł słodki posmak pocałunków.

Błażej jednak nie mógł się zdobyć na rozmowę z Basią o tym, co się stało, zresztą dziewczynka też się do tego nie kwapiła. W ich dosyć dobre relacje do tej pory wkradła się niezręczność, której żadne z nich nie mogło się zdobyć, aby pokonać. Być może tym razem różnica wieku dała o sobie znać.

- Nienawidzisz mnie? – zapytał w pewnym momencie Błażej.

- Nie – odpowiedziała Basia, chociaż przez moment się wahała. – Chyba nie.

Od dalszej rozmowy powstrzymał ich gwar przy drzwiach, po chwili do pokoju wpadł Tymek i rzucił się wujkowi na kolana, pytając, co oglądają. Błażej wytłumaczył mu na fabułę i zaproponował, by dokończył seans z Basią, a sam poszedł do Krystiana i Monika. Szykowali w kuchni kawę i resztę tortu.

- Nie sądziłem, że jej kanapa jest aż tak niewygodna – oznajmił z żalem przyjaciel Błażeja, rozcierając plecy.

- Wiem – odparł Błażej.

- To dlaczego nie powiedziałeś jej, że powinna zainwestować w coś lepszego?

Za ta uwagę Krystianowi dostało się z ręcznika kuchennego, na co zaczął biadolić jeszcze bardziej nad swym losem.

- A co zamierzasz tak często spać u mnie, że ci na tym zależy? – żachnęła się Monika i zapytała Błażeja, jak sytuacja.

- Z Makarym w porządku – odpowiedział pierwszoroczny. – Chyba jeszcze wieczorem pojadę do niego na noc. A z Basią, to sam nie wiem, na razie trzymamy się na dystans.

- Wszystko się jakoś ułoży, daj jej trochę czasu. – Kuzynka poklepała go po ramieniu.

- Skoro ty wychodzisz, zapytam się Sylwii, czy nie wpadnie.

Krystian nagle zapomniał o całym bólu swego istnienia i zwerwą zaczął szukać telefonu, by napisać do swojej dziewczyny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro