Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Los, który postanowił połączyć tę dwójkę, gotował się ze złości i obraził na nich na jakiś czas. Tak dokładnie na nieco ponad rok. Wtedy dał im kolejną szansę, chociaż najpierw wolał się upewnić, czy w ogóle warto jeszcze inwestować w nich czas.

O ile z Błażejem nie było problemu, ponieważ zrealizował plan, który miał z Krystianem, wynajęli razem mieszkanie i znalazł całkiem wygodną pracę. Mógł całkiem swobodnie dogadywać się ze swoją szefową w sprawie tego, ile i kiedy chce pracować, na czym szczególnie mu zależało. Dostał się na etnologię i cieszył się z tego, że będzie rozwijał swoje pasje, chociaż czasami miewał wyrzuty, że nie wybrał kierunku, który zapewni mu bardziej stabilną przyszłość zawodową i finansową. Miał jednak wsparcie przyjaciela i kuzynki, więc postanowił spróbować postawić marzenia na pierwszym miejscu.

Z Makarym jednak mogło być trochę kłopotu, ponieważ w międzyczasie sobie kogoś znalazł i los dziwił się, że jednak nie czekał na jego decyzję. Obserwował przez jakiś czas, jak mu się układa z partnerem.

Makary nie był do końca szczęśliwy w tym związku, więc los czekał, aż przyjdzie dobry moment, żeby mógł zacząć działać. Tamtego dnia młody mężczyzna przygotował obiad i chciał spędzić ze swoim ukochanym trochę czasu, oglądając filmy. Już wcześniej przygotował przekąski i napoje. Wymagał tylko tyle, żeby poświęcono mu czas i już jakiś czas temu zdecydował się, że ten wieczór będzie ostateczną próbą.

Zjedli obiad i Makary cieszył się z komplementów, które usłyszał względem potrawy, którą przygotował, ale nie mógł dać się rozproszyć.

- To, co idziemy na spacer i zaczniemy maraton filmowy? - zapytał, kiedy już pozmywał naczynia.

- Wiesz, że nie mogę zostać - mruknął jego chłopak, ale próbował się zreflektować jakoś komplementami. - Ale obiad jak zwykle był przepyszny.

- Mhm - odburknął Makary, zaciskając pięści ze złości.

- O co ci chodzi? - zapytał zdziwiony jego zachowaniem partner. Nie rozumiał, w czym rzecz, dla niego ich związek był nadzwyczaj wygodny i sprowadzony do przyjemności bez szczególnego zaangażowania z jego strony.

- Jak zwykle nie masz dla mnie czasu - wybuchnął w końcu Makary, chociaż spotykali się nieco ponad pół roku, to zdążył się emocjonalnie zaangażować i najzwyczajniej w świecie mu zależało.

- Przecież się często spotykamy - odpowiedział na zarzut tamten.

- Ale tylko na chwilę, nawet jak w weekendy zostajesz na noc, to z rana od razu znikasz za jakąś durną wymówką. Czy to źle, że chce spędzić z tobą trochę więcej czasu?

- Makary oboje jesteśmy dorosłymi ludźmi i takie jest po prostu życie - chłopak Makarego mruknął zdenerwowany tą wymianą zdań. - Postaram się...

- Obiecywałeś się starać już jakiś czas temu - przerwał mu Makary i wziął głęboki wdech. - Zrywam z tobą.

- Makary, no co ty? - powiedział zszokowany. - Nie mówisz chyba poważnie.

- Poważniej mówić nie mogę. To koniec. - Makary próbował być twardy, chociaż chciał już wybuchnąć płaczem. - Zresztą gdzieś ci się śpieszyło, więc idź już.

- Jak chcesz. Zresztą wcale mi nie zależało - dodał jeszcze były już chłopak, zanim wyszedł, trzaskając drzwiami.

Idealnie, zaklaskał w dłonie los i zaczął wcielać w życie swój plan.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro