71
Makary momentami żałował, że nie zna tak dobrze Błażeja jak jego kuzynka i przyjaciel, zwłaszcza kiedy kręcił się po centrum handlowym w poszukiwaniu odpowiedniego prezentu. Wszystko, na czym potencjalnie zawiesił wzrok, wydawało mu się nieodpowiednie. Oni zdecydowali się złożyć na smartwatcha, który jak się okazało, od dłuższego czasu był marzeniem pierwszorocznego, ale jakoś sam nie potrafił się zdobyć na kupno. Tak przynajmniej wynikało z grupowego czatu.
Piwnooki wszedł do kolejnego sklepu, który nie wydawał się oblegany, żałował, że nie wziął jednak ze sobą kogoś z rodziny. Czuł się nieswojo i pragnął tylko wrócić już do domu, ale tym razem chciał poradzić sobie z tym sam. Chciał, żeby prezent był jednocześnie wyjątkowy, ale i przydatny. Miał nadzieję, że wycieczka do największej w mieście galerii handlowej da mu jakąś inspirację, jednak magicznie do niego nie przyszła.
Pomyślał, że może powinien siedzieć w domu, przyszykować coś własnoręcznie, ale brakowało mu umiejętności manualnych. Wiedział, że Błażej na pewno doceni taki gest, jednak nie czuł się pewnie, znając umiejętności swojego ukochanego. Zawiedziony brakiem rezultatów wrócił do domu i rzucił się z westchnieniem na kanapę.
Nemo od razu zauważył, że z jego panem jest coś nie tak, dlatego próbował go pocieszyć na jedyny znany sobie sposób. Usiadł na jego ramieniu i wtulał się w szyję, chcąc mu pokazać, że go kocha i chce go wspierać. Makary z czułością raz po raz głaskał swojego pupila, dziękując mu za troskę, ale jego problemy wciąż się nie rozwiązały.
Szukał rozwiązania, przeglądając telefon, przypomniał sobie, jak Błażej szukał tam jakiś czegoś, aby uporządkować swoje przybory. Zaczął się zastanawiać, czy nie powinien iść w tę stronę, ale nie mógł o to zapytać go ukochanego bezpośrednio, a nie wiedział, pod jakimi hasłami tego szukać. Pamiętał niektóre obrazy, ale nie miał konkretów. Znowu westchnął ciężko, nie zostało w końcu zbyt wiele czasu. Rozważał zastosowanie jakiegoś podstępu, nakierowania rozmowy na właściwy temat.
Błażej sam przyszedł mu z pomocą, przesyłając wiadomość, że akurat odwołali mu wykład i nie ma ochoty robić nic produktywnego, więc siedzi i dalej szuka inspiracji. Makary zaśmiał się w duchu na to wyznanie, to do niego było niepodobne. Podejrzewał, że musiało go dopaść poczucie, że nowy semestr zaczął się niedawno i jeszcze nie trzeba aż tyle pracować. To było do niego nie typowe, ale jednocześnie urocze, że widział w rozmowie z nim sposób na zabicie nudy.
Makary zapytał się w wiadomości, co najbardziej rzuciło mu się w oczy i nad czym ewentualnie się zastanawia. Uśmiechnął się, kiedy odpowiedzi przychodziły w szaleńczym tempie na zmianę ze screenami. Najwyraźniej Błażej musiał gdzieś dać upust swoim przemyśleniom, akurat na szczęście dla Makarego.
Nemo zaczął się denerwować nieustającym pikaniem dobiegającym z telefonu swojego pana. Już prawie zasypiał wtulony w niego, więc oburzony uszczypnął go lekko i wrócił do swojej klatki. Piwnooki sięgnął po kartkę i długopis, zaczął zapisywać wszystkie rzeczy, które lubił Błażej oraz notatki z tego co mu właśnie pisał. W jego głowie rodził się już plan, a on był szczęśliwy, szykując coś dla swojego ukochanego. Zapomniał, ile radości może dawać choćby myślenie o sprawieniu mu niespodzianki.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro