Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

60

- Chodzi mu o Makarego – wtrącił się Błażej. – Opowiadałem ci o tym jak to się zaczęło, Tymek tak na niego woła za każdym razem, jak go zobaczy. A okazało się, że Antek, przyjaciel Tymka z przedszkola jest bratankiem Makarego i dzisiaj zerwali przyjaźń. Też dlatego, że Tymek go tak nazwał. – Westchnął ciężko. – Nie wiem, jak go przekonać, żeby tego nie robił.

- Zdradzić ci tajemnicę – Krystian przykucnął na chwilę obok dziecka, które pokiwało głową. – Ja też nie lubię tego całego złodzieja zabawek.

- Wiedziałem, że jest zły!

- Nie jest zły. Było mi przykro, że twój wujek ma dla niego więcej czasu niż dla mnie, ale wiem też, że kiedy wujek z nim jest, to jest bardzo szczęśliwy. I to jest dla mnie ważniejsze, niż żeby skupiać się na tym, że go nie lubię – powiedział Krystian troskliwym tonem. – Poza tym słyszałem, że to z zabawką to był wypadek. Nigdy nie zrobiłeś niczego złego, czego nie chciałeś?

- Raz jak graliśmy w piłkę, to przez przypadek kopnąłem ją tak, że uderzyła Igę – odparł Tymek po chwili zastanowienia. – Ale ją przeprosiłem, nie chciałem jej uderzyć.

- Widzisz. A Iga wciąż ci o tym przypomina? Nazywa cię kopaczem, albo potworem, albo czymś w tym rodzaju? Byłoby ci przykro, gdyby tak robiła?

- Tak! Jest dla mnie bardzo miła. Czasem daje mi kilka ciastek, jeśli ma więcej – odpowiedział Tymek i zwrócił się w stronę Błażeja z płaczem, jakby nagle zrozumiał, że zrobił coś złego.

- Posłuchaj, nie musisz go od razu lubić, ale byłbym wdzięczny, gdybyś postarał się go nie nazywać złodziejem zabawek – powiedział Błażej, przytulając chłopca. Spojrzał na przyjaciela. – Jestem pod wrażeniem.

- Gdyby tylko Sylwia mogła to zobaczyć – westchnął dramatycznie Krystian. – Jestem idealnym materiałem na męża i ojca. A właśnie kupiłem bukiet, powiedz mi czy nie przesadziłem?

Przyniósł z pokoju ogromny bukiet róż, Błażej obawiał się, że może to być przesada. Miał jednak nadzieję, że wszystko pójdzie po myśli przyjaciela. Tymek natomiast był zachwycony i zapytał, dlaczego kupił aż taki duży bukiet.

- Dzisiaj jest szczególny dzień, żeby powiedzieć komuś, jak mocno się go kocha – odparł Krystian.

- Nie ucz go tego. Miłość powinno okazywać się zawsze, a nie od święta – mruknął Błażej, poganiając chłopca do wyjścia.

- Mhm, tak, tak. – Krystian rzucił wymowne spojrzenie, na torebkę prezentową trzymaną przez Błażeja.

- Wujek, a co jak mamie będzie przykro, że nic dla niej nie mamy? Przecież ja ją bardzo mocno kocham! – wykrzyczał zrozpaczony Tymek.

- Jeśli chcesz, jeszcze zdążymy jej coś kupić – pierwszoroczny się uśmiechnął. – Na pewno bardzo się zdziwi i ucieszy, kiedy wróci. Już wiesz, co chciałbyś jej dać?

- Ładne kwiatki, takie jak ma wujek Krystian.

- Dobrze, mamy parę kwiaciarni po drodze.

- Powodzenia – rzucił na pożegnanie Błażej.

- Wzajemnie. Miłego wieczoru – Krystian uśmiechnął się i przybił żółwika z Tymkiem, wzruszony ze swojego szybkiego awansu na wujka. – To co, wzajemne sprawozdanie jutro przy piwie?

- Może jeszcze ze szczegółami – żachnął się żartobliwie Błażej.

- A i Tymek, spróbuj się pogodzić jutro z przyjacielem, dobrze? Wierz mi, nie jest fajnie się kłócić.

- Zastanowię się nad tym –mruknął chłopiec, niezadowolony z tego obrotu spraw. – Chodź wujek, bo wybiorą nam najładniejsze kwiaty.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro