Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

53

Błażej miał nadzieję, że nie będzie żałował decyzji, którą podjął bez wcześniejszego rozpatrzenia wszystkich za i przeciw. Nie chciał jednak, aby Makary wrócił do siebie, pragnął, żeby był obok. Jednocześnie miał nadzieję, że nie zawiedzie go tym, że nic więcej się między nimi nie wydarzy, jeśli na coś liczył.

Pierwszoroczny nie mógł jednak pozwolić gościowi spać na krześle, pokój Krystiana też nie wchodził w rachubę. Jako przyjaciele bardzo szanowali wzajemną przestrzeń osobistą, którą ograniczali przede wszystkim do swoich pokoi. Pozostawało więc tylko podzielenie się własnym łóżkiem, które na szczęście było wystarczająco szerokie, by pozwolić się ewentualnie wyspać dwóm osobom. Błażej przygotował jeszcze dodatkowy komplet pościeli i pożyczył Makaremu dres. Ubrania byłe nieco za duże na piwnookiego, ale w żaden sposób mu to nie przeszkadzało. Zresztą nie chciał okazać, jak bardzo cieszy go taka prosta rzecz, jak noszenie rzeczy ukochanego.

Dopiero gdy kładli się do snu i światło zgasło, do Błażeja dotarło, co się właściwie dzieje. Wcześniej nierealność takiego scenariusza zdawała się przyćmiewać jego umiejętności myślenia przyczynowo skutkowego. Nagle zaczął odczuwać niepokój i chciał wtopić się w ścianę. Makary wyczuł, że coś jest nie tak. Sięgnął po telefon i skierował wyświetlacz na Błażeja, wyraz twarzy pierwszorocznego dał mu powód do zmartwień. Zaczął się zastanawiać, czy dobrze zrobił, przystając na jego propozycje, bał się, że wynik będzie zupełnie odwrotny.

- Co się dzieje? – zapytał łagodnym tonem, nie wykonując jednak żadnego konkretnego ruchu, aby nie pogorszyć sytuacji.

- Nie jestem pewien – odpowiedział Błażej, drżącym tonem. – Nie chodzi o ciebie, tylko nagle poczułem się... Nie chcę powiedzieć, że zagrożony, ale uświadomiłem sobie, że dałem się ponieść emocjom i straciłem kontrolę nad sytuacją – próbował wytłumaczyć.

- Wiesz, że cię nie skrzywdzę, prawda?

- Wiem.

- I wiesz, że nie zawsze możesz mieć nad wszystkim kontrolę, prawda?

- Wiem.

- A wiesz, co możemy teraz zrobić?

Błażej nie wiedział, i raczej nie miał ochoty się dowiedzieć, zaczął się nagle bać. Chociaż znali się już niecałe dwa miesiące, to nie wiedzieli o sobie aż tak dużo. Nagle do jego głowy zaczęły przychodzić negatywne myśli, widział Makarego jako obcego, pomimo jego zapewnień o szczerości swoich uczuć. W głowie huczała mu jedno pytanie, w co się do cholery wpakował? Kiedy zastanawiał się, czy może w jakiś sposób z tego wybrnąć, Makary pod oczy podstawił my telefon.

- Zabawne filmiki ze zwierzętami chyba każdemu poprawiają humor. Musiałem tylko znaleźć mój ulubiony kanał – oznajmił piwnooki z nadzieją, że to pomoże się Błażejowi, chociaż odrobinę się zrelaksować.

- Myślałem, że jesteś dorosły – mruknął pierwszoroczny.

Skupił się na ekranie, na którym kot źle ocenił odległość pomiędzy szafką i kanapą, na którą chciał skoczyć... Parsknął śmiechem i stwierdził, że może faile ze świata zwierząt rzeczywiście mogą mu pomóc. Makary podał mu swój telefon i odwrócił się bokiem, aby również widzieć zabawne filmiki. Słysząc, że Błażej jest już spokojniejszy i co chwila się zaśmiewa, sam zrobił się nieco ospały i zamknął oczy. Po chwili zasnął z uśmiechem na ustach, wiedząc świadomy tego, kto leży obok niego.

Błażej pochłonięty słodyczą i urokliwością czworonogów nie zauważył, że minęło już sporo czasu, ale był przekonany, że Makary wciąż ogląda filmiki razem z nim. Odwrócił się w jego stronę i wyszeptał jego imię, aby upewnić się, że rzeczywiście jest pogrążony we śnie. Wydawał się taki spokojny i kruchy, pomimo swojej postury. Błażej przypomniał sobie, jak się zachowuje, gdy jest poza domem i się uśmiechnął. Ile razy decydował już, że nie da się ponownie oszukać? A jak szybko dał się złapać w sidła miłości?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro