Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

52

- Plan na imprezę był taki, że na obiedzie i torcie będą wszyscy goście, a potem moja rodzina miała przenieść się do domu, żeby pozwolić młodzieży się wyszaleć, wytańczyć i nie oglądać, jak się wydurniają. Zbliżał się ten moment, jakoś tak wyszło, że zgromadziliśmy się na środku, tańczyliśmy, oczywiście byliśmy z Adamem w pobliżu siebie. W pewnym momencie obróciliśmy się w swoją stronę, zbliżył się do pewnie, pochylił w moją stronę i nagle popchnął, tak że upadłem na podłogę. Nawet nie zauważyłem kiedy muzyka przestała grać, a w moją stronę było wymierzonych kilka telefonów...

- Błażej... – Makary uścisnął mocniej jego dłonie. – Przepraszam, nie powinienem...

- W porządku i tak kiedyś bym ci to wyznał. Adam powiedział coś w rodzaju „Jesteś aż tak pijany, że próbowałeś mnie pocałować?!" Mówił tak głośno i wyraźnie, wodził wzrokiem po moich znajomych i rodzinie, w końcu to była jego widownia. „A nie przepraszam, ty zrobiłbyś to bez wahania nawet na trzeźwo." Czasem nadal śni mi się rechot, który wtedy z siebie wydał, spojrzenia krewnych, chyba tylko rodzice Moniki uśmiechali się z ulgą pod nosem, że w końcu ktoś inny niż ich córka będzie zakałą rodziny. „Wybacz, ale byłeś jedyną osobą, na której mogłem przetestować, jak daleko mógłbym posunąć się do roli. Nie było to zbyt pouczające, nie musiałem się nawet starać", wyszeptał jeszcze do mnie i odwrócił się na pięcie.

- Co za...

- Ja byłem w szoku, ale żebyś widział, jaka wściekłość ogarnęła Monikę. Słyszałem tylko stukanie jej obcasów, stanęła przed nim i sprezentowała mu policzek. Zwierzyła mi się kiedyś, że gotowała się nawet do zdjęcia szpilek i prób zadźgania go butem, na szczęście wujek ją powstrzymał. Cóż impreza nagle się skończyła, wszystkim było zbyt głupio. Moi rodzice tylko chcieli wiedzieć, czy to prawda, a potem już wiesz, odseparowali mnie i kazali się wynosić zaraz po zakończeniu szkoły. Do wakacji były ciężko, ale na jesień znaleźli sobie jakąś inną dramę.

- Przykro mi – powiedział zasmucony Makary. – Rozumiem, czemu masz problemy z zaufaniem. Co innego mieć złamane serce, ale rzeczywiście doświadczyć miłości, a co innego zostać oszukanym. – Jeszcze bardziej przybiło go, gdy Błażej wysunął swoje dłonie z jego i zaczął pocierać wewnętrzne części rąk. – Czy ty...?

- Nie, ale było blisko parę razy przez pierwszy miesiąc. Monika wtedy robiła, co mogła, żeby moją uwagę zaprzątać Tymkiem i przypominać mi, że muszę być dla niego wujkiem. Próbowała mi uświadomić, że muszę być silny i być wzorem dla Baśki. Wiem, że też chciała mi pomóc, ale nie wiedziała jak. Krystian co wtedy odwalał, co dwie godziny musiałem mu dawać znak, że żyję. Zezwalał mi maksymalnie na trzyminutowe spóźnienie, a potem bombardował telefonami i wiadomościami. – Błażej zaśmiał się i uśmiechnął, jakby w tym wszystkim to właśnie z tej historii było najwspanialsze, że przekonał się, że komuś na nim szczerze zależy.

- Cieszę się, że masz takich ludzi w swoim życiu. – Makary chwycił ponownie jego dłoń i przyłożył do własnego policzka. – Chciałbym też być jedną z nich.

- Już jesteś. – Błażej uśmiechnął się do niego. – Dziękuję, że przypomniałeś mi, że jak ktoś trzyma cię za ręce, to może być miłe uczucie.

- I myślisz, że po czymś takim mógłbym iść tak po prostu do domu? – Makary zamknął oczy, pozwalając sobie nacieszyć, się tymi słowami i ciepłem, które czuł na policzku.

- To zostań, jeśli możesz – odparł pierwszoroczny, próbując ukryć rumieniec.

- Jesteś pewien? – Makary niemal podskoczył z radości, gdy usłyszał potwierdzenie. – W razie czego po prostu zdrzemnę się na krześle, a najwyżej odeśpię jutro.

- Z tym jeszcze zobaczymy, ale mamy chyba czas na jedną herbatę?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro