Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

48

Makary był nieco zdziwiony spontanicznością gestu, ale ucieszył się, nawet jeśli Błażej po chwili cofnął rękę i spoglądał na niego przepraszającym wzrokiem. Piwnooki poszedł pozmywać, aby dać drugiemu mężczyźnie chwilę na ochłonięcie i nie dręczyć go jeszcze bardziej. Pomyślał, że momentami to nawet zabawne, kiedy aż przesadnie reagował na najmniejszą rzecz, która działa się między nimi i mogła mieć w sobie, choć cień romantyzmu.

Próbował sobie przypomnieć własne, pierwsze doświadczenia, z których część nie była do końca przyjemna, ale nie chciał do tego wracać. Wiedział jednak, że zazwyczaj aż nadto denerwował go brak zdecydowania w partnerach. Nie chciał prosić o deklaracje na całe życie, ale chociaż konkretne decyzje, kiedy już pytał o stan ich związku. Wciąż nie był pewny, dlaczego przy Błażeju wszystko wyglądało inaczej. Czy to było przeczucie, że pierwszoroczny tego nie oczekuje, czy może to sympatia, która na dobre zagościła w jego sercu i rosła z każdym dniem?

Kiedy Makary wrócił do pokoju, Błażej szperał coś na telefonie, więc on sam usiadł obok i zaczął rozwiązywać krzyżówki. Spędzał nad tym dużo czasu, czy też innymi dostępnymi w ten sposób rozrywkami jak sudoku, czy wykreślanki.

- Grupa ludzi mająca poczucie wspólnego pochodzenia – powiedział na głos piwnooki, nie mogąc wpaść na to, jakie słowo mogłoby się kryć pod tym hasłem.

- Spróbuj etnos – odpowiedział Błażej, przypatrując mu się od dłuższej chwili.

Makary przeliczył kratki i z zadowoleniem, przytaknął, że ta odpowiedź pasuje. Uśmiechnął się i szeptem podziękował pierwszorocznemu za pomoc. Po chwili jednak odłożył magazyn, widząc, że Błażej ewidentnie chce o coś zapytać, ale nie jest pewny, czy powinien.

- O co chodzi?

- Tak się zastanawiam – zaczął brązowowłosy, podpierając się na łokciu. – Jak to się jest, że wydajesz się taki pewny siebie i opanowany, a gdy gdzieś wychodziliśmy to nagle, jakby to wszystko znikało.

- Łatwo to zauważyć, prawda? – Makary uśmiechnął się do siebie. – Prawda jest taka, że nie przepadam za przebywaniem w tłumie i na zewnątrz. Dobrze się czuję w znanych sobie miejscach i wśród rodziny, ale gdy mam do czynienia z innymi... Zawsze mam wrażenie, że ktoś cię ocenia. Nie potrafię się pozbyć strachu przed popełnieniem błędu albo jakiegoś głupstwa. Moi znajomi i ludzie, którzy mnie poznają, zakładają, że jestem towarzyski i przebojowy, tylko dlatego, że mam ładną twarz. Denerwuje mnie, jak są potem przekonani o tym, że zadaje się tylko z podobnymi sobie. Potem takich do mnie ciągnie, a nie mam ochoty nawet z nimi rozmawiać... Nie powiem, zabolało, jak się dowiedziałem, że też tak założyłeś.

- Przepraszam – odpowiedział Błażej. – Szybko się przekonałem, że się myliłem. Po prostu nie rozumiem, co we mnie widzisz. – Opadł z powrotem na łóżko.

- Jeśli mam być szczery, to w ogóle nie jesteś w moim standardowym typie, ale...

- To tym bardziej – żachnął się pierwszoroczny.

- Pozwoliłbyś mi najpierw skończyć. – Makary próbował opanować śmiech, widząc nieco urażoną minę swojego rozmówcy. – Byłem też szczery od początku, że chciałbym czegoś więcej. Nie wiem dokładnie, co mnie w tobie tak urzekło, ale stało się to już podczas naszego pierwszego spotkania w centrum handlowym. Może to kolor twoich oczu, jak czekolada, którą uwielbiam, może ciepła barwa twojego głosu, ogólny urok osobisty. – Z każdym jego słowem Błażej czerwienił się coraz bardziej. – Lubię w tobie to, że jesteś taki pracowity i zorganizowany, że jesteś opiekuńczy i uzdolniony, że mogę na tobie polegać, gdy gdzieś wychodzimy. Mógłbym jeszcze dużo wymieniać, ale zachowam to jeszcze w tajemnicy. Gdy tylko o tobie pomyślę, to moje serce zaczyna bić szybciej...

- Dobra starczy – przerwał mu Błażej. – Zrozumiałem, jesteś tym typem romantyka, co niby poematy będzie prawił.

- Oddaje pytanie – Makary nagle spoważniał i wpatrywał się w pierwszorocznego. – Tylko nie podkreślaj, że jestem przystojny. Nasłuchałem się już tego, miło by było usłyszeć, że ktoś dostrzega we mnie coś więcej niż twarz i to, że umiem dobrze gotować.

- No to pomijając oczywiste fakty dotyczące twoich zalet, których jesteś niewątpliwie świadom, jak wspomniałeś przed chwilą – pierwszoroczny udawał, że przedstawia poważny naukowy wywód. - Zmianę charakteru, następująca po znalezieniu się w innym środowisku, można byłoby uznać za uroczą. Wielu uważa mocne przewiązanie do rodziny za cechę niezbyt atrakcyjną, lecz moim zdaniem jest wprost przeciwnie. Warto nadmienić też posiadanie zwierzątka domowego, która wygląda na szczęśliwe i zadbane. Oczywiście w tym przypadku mamy też do czynienia z podstawowym wachlarzem cech jak pracowitość, uprzejmość czy dobre wychowanie i szarmanckość. Chociaż miałem nie nawiązywać do kwestii wyglądu zewnętrznego, to muszę wspomnieć o niezwykłości koloru oczu osobnika, o którym wyżej mowa. Czy są jakieś pytania?

- Nie, nie ma – odpowiedział Makary równie poważnym tonem, ale po chwili obaj zanieśli się śmiechem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro