27
Makary początkowo stwierdził sam do siebie, że dzieci są przerażające, a potem roześmiał się lekko. Gdy siedział potem wieczorem u siebie, oglądając film dokumentalny, uświadomił sobie, że nie zapytał Moniki o to, jakie w szczególności pierogi lubi Błażej, woli je w słodkiej, a może słonej odsłonie. Westchnął ciężko i schował twarz w dłoniach, jakby nie chciał przyznać się do swojej głupoty. Głupio było mu zawracać tym głowę matce Tymka, a do pierwszorocznego nie mógł napisać bezpośrednio, żeby nic się nie wydało.
Nemo podleciał i usiadł na głowie swojego pana, dziobał go lekko, myśląc Co ty znowu odwalasz człowiek, weź ty się ogarnij! Papuga czuła się ostatnimi czasy nieco zaniedbana i domagała się uwagi. Zwierzak niemal spadł z głowy Makarego, gdy ten rzucił się nagle po telefon, żeby zrobić sobie zdjęcie z Nemo, siedzącym mu na głowie. Człowiek, co jest, czemu jest ciebie dwóch?! Czemu ta inna papuga mnie naśladuje?! Człowiek, co to jest?!, ćwierkał wściekły, podnosząc się i opadając co chwila.
- Nemo, chociaż przez parę sekund się nie ruszaj - powiedział Makary, próbując dobrać odpowiedni kąt, pod którym powinien trzymać telefon, aby osiągnąć zamierzony efekt.
W końcu udało mu się zrobić zdjęcie tak, by było widać cześć jego twarzy i Nemo wpatrującego się w aparat telefonu. Papuga chwilę potem odleciała obrażona i obserwowała sytuację z żerdzi zawieszonej pod sufitem. Makary z triumfem wysłał zrobione zdjęcie do Błażeja, w końcu teraz jakby była na to jego kolej. Tymczasem pierwszoroczniak, który miał otrzymać to zdjęcie, wyprostował plecy na dźwięk wiadomości i przeklinał swoją postawę w czasie szydełkowania. Uśmiechnął się, kiedy zobaczył, że to wiadomość od Makarego, a jeszcze bardziej, gdy ujrzał na zdjęciu jego twarz.
Błażej, wpatrując się w otrzymany plik, zastanawiał się, dokąd to wszystko zmierza i jak znaleźli się w tym punkcie. Spotykali się przez przypadek tyle razy, aż do tego momentu spotkania w barze, kiedy wszystko nabrało rozpędu. Wciąż nie wiedział, skąd wzięła się w nim odwaga, żeby zaprosić Makarego na kawę tego dnia. Czy to były słowa zachęty Krystiana, czy po prostu nagły przypływ pewności siebie i kopniak od losu? Pomyślał, że to w końcu piwnooki chciał, aby za tamtą pierwszą kawą półtora roku temu kryło się coś więcej. Błażej jednak miał gdzieś z tyłu głowy wciąż, że nie powinien nikomu ufać, chociaż chciałby i czuł, że Makary nie jest złym człowiekiem. Spojrzał na brelok, który zamierzał skończyć tego wieczora, by podarować go koleżance ze studiów. Wysłałby i pochwaliłby się efektem kuzynce i przyjacielowi, ale wahał się, aby zrobić to teraz.
Twoja papuga lubi kogokolwiek poza tobą? Jego wzrok jest pełen żądzy mordu :p, odpisał zamiast tego i wrócił do przerwanej pracy. Musiał ją znowu odłożyć po chwili, ponieważ zadzwoniła do niego kuzynka.
- Sobota aktualna? - zapytała po przywitaniu się.
- Pewnie - odpowiedział Błażej. - Czemu pytasz?
- Tak tylko się upewniam - odpowiedziała kobieta. - Teraz skoro mieszkasz w wielkim mieście, możesz mieć plany, o których mi nie wspominasz. Nie chcę, wiesz, żebyś szczególnie brał mnie pod uwagę...
- Monia, o co chodzi? - młodzieniec przewrócił oczami, wiedział, że jest na niego zła, ale nie domyślał się, czym ją rozzłościł.
- Cóż, spotkałam dzisiaj pana złodzieja zabawek, w rozmowie z nim dowiedziałam się, że umówiłeś się z nim na kawę. Jest mi trochę przykro, że ja już nic nie wiem, a Krystian pewnie miał relację na bieżąco. Nie chcę być od teraz druga, skoro wrócił.
Błażej westchnął z uśmiechem,że chodziło tylko o to. Prawdę mówiąc, o wszystkim, co działo się z Makarym, po sytuacji z Kotozaurem wolał się z nią nie dzielić. Znał kuzynkę aż za dobrze, wiedział, że częściowo będzie jej przykro, bo odkąd zostawił ją ojciec Tymka,była sama, a z drugiej nakręci się na rolę swatki. Obawiał się, że to drugie stało się również teraz. Chociaż Krystian wiedział o wszystkim, Błażej pomyślał, że chciałby jednak, żeby ona również miała brakujące elementy układanki. Włączył głośnik, aby wciąż mógł pracować i zaczął jej opowiadać, o tym, czym do tej pory się z nią nie dzielił.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro