14
- To co się wczoraj ciekawego działo? - zapytał Makary, zwracając się w stronę niespodziewanego gościa. - Wspomniałeś, że trochę tego było.
- No cóż - mruknął Błażej, uśmiechając się złośliwie, jakby skrywał jakiś niezwykły sekret. - Zacznijmy od tego, że barman praktycznie prosił, żeby cię zabrać z baru, bo już byłeś tak wstawiony.
Piwnooki zaczerwienił się i poczuł potrzebę, aby wytłumaczyć się, że to nie jest typowy dla niego sposób na spędzanie czasu. Nie chciał, żeby jego rozmówca myślał o nim, jako o człowieku nadużywającym alkoholu, albo na kogoś, kto wychodzi gdzieś i nie może wrócić o własnych nogach do domu. Przejmował się opinią innych osób, a w szczególności, jeśli oceniający mu się podobał.
- W taksówce w zasadzie całą drogę przespałeś, w większości na moim ramieniu - kontynuował poważnym tonem student.
- Przepraszam - mruknął przestraszony Makary. - Trzeba było mnie obudzić, albo mi przyłożyć.
- Nic się nie stało. - Błażej wzruszył ramionami. - Nikt nie będzie gorszy w tej kwestii niż mój przyjaciel. Potem stwierdziłeś, że cię molestuje.
- A tak nie było? - Właściciel papugi spróbował przez to pytanie dowiedzieć się nieco więcej o preferencjach swojego rozmówcy.
- Oczywiście że nie. Dlatego dobrze, że trafiłeś na mnie, bo byłbyś łatwą ofiarą - oburzył się brązowowłosy. - A na koniec jeszcze oskarżyłeś mnie o swoje złamane serce.
- Przepraszam za wszystko - oznajmił ze skruchą Makary. - Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe.
- Nie, oczywiście że nie - odpowiedział Błażej, wpatrując się w przestrzeń.
Młodszy mężczyzna zastanawiał się, czy powinien poruszyć też temat tamtej kawy sprzed miesięcy, nie był jednak pewny, czy jest gotowy o tym rozmawiać z kimś obcym. Czuł, że wypadałoby powiedzieć prawdę, pomimo obawy o reakcję Makarego. Jednak zbyt wiele razy zastanawiał się, co było podstawą tamtego zaproszenia. Zwykła uprzejmość w ramach przeprosin, czy jednak stało za tym coś więcej?
- Mam przebłyski, że jeszcze cię o coś pytałem i pamiętam tylko, że nie podobała mi się odpowiedź. - Makary ponownie rozpoczął rozmowę po dłuższej chwili ciszy.
- Tak - przytaknął Błażej. - Chciałeś wiedzieć, czemu wtedy nie zgodziłem się na kawę. Nie sądziłem, że to jeszcze cię męczy. Dlaczego to było tak ważne?
- Miałem ukryty motyw. -Piwnooki odwrócił na chwilę wzrok, bojąc się nieco do tego przyznać. - Chciałem nie tylko przeprosić, ale zrobić też z tego, nie może od razu randkę, ale spotkanie. I oczywiście rozumiem, jeśli wolisz dziewczyny...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro