Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

109

Tęsknota była zbyt silna i dwa dni później rozmawiali ze sobą, jakby to nieporozumienie nie miało miejsca. Błażej jednak martwił się o prezent, a raczej o to, że nie zdąży wyrobić się z jego przygotowaniem.

Wypytał Makarego o historii jego rodziców. Okazało się, że chodzili oni do tej samej szkoły średniej, ale nie zwracali na siebie uwagi, dopóki nie przyszedł czas matur. Usadzono ich obok siebie i jako jedni z niewielu mieli przy sobie figurki słoników, które miały przynieść im szczęście na egzaminach, podarowane ich przez zmartwione rodziny. Postanowili się nimi wymienić, żartując, że może to podwoi ich łut szczęścia. Od tamtej pory byli nierozłączni, a te dwa niepozorne słoniki zapoczątkowały ich kolekcję, która dumnie zbierali przez lata, a prezentowali w domu. Makary zawsze lubił się nią wpatrywać i miło wspominał momenty, kiedy wypytywał o historię każdego okazu.

Błażej postanowił zatem, że zrobi na szydełku dwa małe słoniki w ulubionych kolorach jubilatów. Chociaż były to drobne rzeczy, to wymagały od niego sporej ilości czasu, co z kolei martwiło Makarego, że się nie wysypia wystarczająco. W dodatku rzadko przebywa u niego, całkowicie oddając się projektowi i nieprzerwanie walcząc z bieżącym materiałem na uczelni.

Brakiem jego obecności zamartwiał się również Zefir, który stopniowo zaczął otwierać się na Nemo i piwnookiego. Jednak wciąż czuł się najbardziej związany z Błażejem i za nim tęsknił. Starsza papuga przekonywała go, że to tylko sytuacja przejściowa i zacznie przychodzić do niego częściej. Zefir zastanawiał się, czemu nie mógłby go widywać codziennie, gdzie był problem.

Nadszedł też ten długo oczekiwany weekend, Makary ostatecznie zapowiedział, że pojawi się na obiedzie z Błażejem i cieszył się, że udało mu się przekonać ukochanego, aby nocował już u niego w piątek, pomimo że późno wracał z pracy. Zostawił klucze u Moniki, gdyby pierwszoroczny chciał u niego posiedzieć, skorzystał z tej propozycji, jednak najpierw postanowił spędzić trochę czasu z kuzynką i jej synkiem. Zjedli razem obiad i pograli w gry planszowe, ale na wieczór byli umówieni z Przemkiem i jego córką na wypad do kina.

Pierwszoroczny poszedł zatem do mieszkania ukochanego, wdzięczny też za zaufanie, jakim go obdarzył. Westchnął ciężko, kiedy odłożył swoje rzeczy, wiedział, że to nie koniec pracy. Nie wiedząc, jak wypadnie reszta weekendu, wolał usiąść nad kilkoma rzeczami, które miał zaplanowane na poniedziałek, aby uniknąć robienia ich na ostatnią chwilę w niedzielę i się nimi nie stresować.

Najpierw jednak postanowił spędzić trochę czasu z papugami. Nemo chętnie rozprostował skrzydła, a Zefir wylądował na jego ramieniu i nie chciał opuszczać tego miejsca. Spoglądał więc na ręce Błażeja i nie rozumiał, dlaczego przekładał kolejne kartki książki i zapisuje informację.

Starał się mu nie przeszkadzać, ale szelest, który wydawał papier, był zbyt kuszący i w końcu zdecydował się zobaczyć co to. Spróbował też to ugryźć, ale przerażona mina jego ulubieńca utwierdziła go w przekonaniu, że źle robi. Błażej przypomniał sobie kilka filmików i przymknął oko na wybryk młodej papugi. Wyrwał jedną kartkę, w której Zefir mógł sobie wygryzać kawałki wedle uznania. Pogłaskał pupila, który zaćwierkał wesoło, szczęśliwy, że nie zraził do siebie człowieka.

Makary wrócił niedługo potem i zastał Błażeja w pełnym skupieniu. Objął go od tyłu i oznajmił, jak bardzo za nim tęsknił. Pierwszoroczny uśmiechnął się i zamknął oczy, ciesząc się tym prostym gestem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro