Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

106

Decyzja szybko została podjęta. Błażej ostrożnie wsiadł do samochodu z małą podróżną klatką w rękach. Makary spoglądał na niego od czasu do czasu, uśmiechając się czule.

- Mieliście w domu zwierzęta?

- Niestety - odpowiedział z westchnieniem Błażej. Mama jest uczulona na sierść i ogólnie nie przepada za zwierzętami. Najtrudniej było to pojąć Basi, zawsze chciała psa albo kota.

- Więc nie masz pojęcia, jakie to trudne kiedy musisz wybrać imię - zaśmiał się Makary.

- Masz jakiś pomysł?

- Wolałbym się zdać na ciebie.

- Naprawdę? - zdziwił się Błażej.

Nowy zwierzak miał być własnością jego ukochanego, więc nie podejrzewał, że będzie miał w tej sprawie wiele do powiedzenia. Mimo wszystko czuł się już przywiązany do małego bezbronnego stworzenia, które jechało na jego kolanach.

- No tak w końcu było widać, kogo ta papuga lubi bardziej.

- Myślisz, że Nemo go zaakceptuje?

- Mam nadzieję. - Głos Makarego nie był jednak pełen pewności. - Do tej pory był sam, a ja go strasznie rozpuściłem.

Przez chwilę jechali w milczeniu każdy zatopiony we własnych myślach. Błażej zastanawiał się, jakie imię pasowałoby do papugi, zaś Makary próbował przewidzieć reakcje swojego pupila.

- Co myślisz o tym, żeby nazwać go Zefir?

- Podoba mi się, niech będzie Zefir. - Makary wyciągnął rękę i uścisnął delikatnie dłoń Błażeja.

- Skup się na jeździe - upomniał go żartem ukochany.

Nemo zastanawiał się, gdzie wywiało ludzi. Jego ukochany właściciel uprzedził go, że prawdopodobnie wrócą z niespodzianką dla niego. Nie mógł jednak wymyślić, co mogłoby to być, przecież niczego mu nie brakowało. Z tego powodu zdziwił się kiedy zobaczył, że niosą w jego kierunku inną papugę.

Najpierw był najpierw szok, a potem przyszła złość. Nemo pomyślał, że ten ptak pojawił się w ich domu, żeby go zastąpić. Przestraszył się, że zrobił coś nie tak, a jego właściciel przestał go kochać. Zaczął wściekle ćwierkać i machać skrzydłami.

Makary i Błażej spojrzeli po sobie i oboje mieli przeczucie, że to nie wróży dobrego początku. Jednak piwnooki postanowił spróbować dać im się ze sobą zapoznać. Włożył Zefira do klatki i przemawiał spokojnym tonem do Nemo, tłumacząc mu, że to jego nowy przyjaciel.

Pierwsza papuga Makarego nie mogła w to uwierzyć, ale że tamten drugi od razu schował się w kącie klatki, więc postanowił na razie go obserwować. Zefir bał się, że tutaj też nikt go nie zaakceptuje i nie ruszył się z miejsca aż do kolejnego poranka. Ożywiał się jedynie trochę kiedy to Błażej podchodził do klatki, żeby sprawdzić, jak się miewa. Nemo przekonał się, że przynajmniej w tej chwili jego pozycja nie jest zagrożona. Nie miał jednak zamiaru ufać nowo przybyłemu mieszkańcowi klatki.

- Co zrobisz jeśli pojawi się między nimi agresja?

- W razie czego ich rozdzielę. U rodziców jest mniejsza klatka, będą osobno, ale gdzieś w pobliżu siebie więc może się przyzwyczają i zaczną siebie akceptować - odpowiedział Makary, kładąc czule rękę na głowie Błażeja, głaskając go uspokajająco. Widział, jak bardzo martwi się całą sytuacją. - Teraz pewnie będziesz częściej przychodził, żeby zobaczyć Zefira niż mnie.

- O niego też będziesz zazdrosny? - Błażej przewrócił oczami.

- Możliwe - odpowiedział zadziornie piwnooki. - Chyba że postanowisz mi to jakoś wynagrodzić.

Błażej pokręcił rozbawiony głową i pocałował go.

- To wystarczy? - zapytał, na co Makary stanowczo zaprzeczył. -Masz za duże wymagania - zarzucił mu żartobliwie.

- Dobrze, powiedzmy, że na początek wystarczy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro