Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4.3

A jednak.

Dopadła go.

Dopadła go jak nekrofil świeże zwłoki. Tak oto poległ William Solace. Z uczepioną do ramienia non stop trajkoczącą o czymś Drew i wymuszoną uprzejmością. Za tą uprzejmość Tanaka mogła podziękować tylko i wyłącznie jego mamie, która wpajała mu ją przez całe dzieciństwo. I wbrew pozorom czasem naprawdę się przydawała. Kiedy już myślał, że to ten czas. Już widział krainę umarłych! Jedno zdanie z hukiem, sprowadziło go na ziemię.

- ...ten emo-

- Kto? - ożywił się.

- No wiesz, taki gość, co ciągle chodzi w czarnym, nigdy się nie uśmiecha i-

- Wiem kto to emo - wywrócił oczami. - Chodzi o to- o kogo ci wtedy chodziło?

- O di Angelo, a o kogo innego? - tym razem to to ona wywróciła oczami, jakby szczerze zawiedziona poziomem ogarnięcia Will'a. Właściwie nie ona pierwsza.

- On nie jest emo - zaprzeczył szybko, zaskakując samego siebie stanowczością w głosie i zawziętością w obronie di Angelo. Chociaż... jakby się nad tym głębiej zastanowić... Będzie musiał go zapytać czy słucha My Chemical Romance.

- Nie? - Drew zaakcentowała to słowo w taki sposób, jakby jego sprzeciw conajmniej ją uraził i teraz usilnie próbowała mu wmówić, że to jednak on się pomylił.

- No... - zakłopotał się.

- Przyjaźnicie się? - zmarszczyła brwi i posłała mu zdegustowane spojrzenie.

- Ja... - po raz kolejny poczuł się udupiony. Ale tym razem tak konkretnie. Co miał niby powiedzieć? Nawet nie wiedział czy Nico chciał się przyznawać, że się znają, w szkole... Czy wogóle chciał się do niego przyznawać! To nie tak, że on sam miał z tym jakiś problem. Nie miał. Bo gdyby zapytała go, o jakiegoś randomowego człowieka, nawet nie zastanawiałby się nad odpowiedziom. Ale tu chodziło o Nica.
- ... w pewnym sensie - mruknął unikając przewiercającego wzroku dziewczyny.

- A więc dam ci dobrą radę skarbie - powiedziała sięgając do torebki i wyjmując z niej małe, podręczne lusterko oraz szminkę. - Jak najszybciej zakończ tą znajomość - oznajmiła zimnym tonem zaczynając poprawiać kontur na ustach.

- Co? - Solace zmarszczył brwi z nutą irytacji. - Niby czemu?

- Nie słyszałeś plotek? -  zapytała unosząc brwi w górę i udając wielkie zdziwienie jego niewiedzą, zatrzaskując przy tym pokrywkę lusterka. Zbliżyła twarz do jego ucha, owiewając je ciepłym powietrzem, przez co wzdrygnął się nieznacznie.
- Mówią - wyszeptała, a Will wyczuł u niej nikły cień uśmiechu. - ...że zabił  swoją siostrę.

#

Tym razem Nico był pewny, że kiedy tylko spotka tego blondassa zagwarantuje mu dłuugą i powolną śmierć, nożykiem do masła. Wcale nie dlatego, że Grace pozabierał mu wszystkie większe noże, z totalnie bezpodstawnych zarzutów używania ich w innych celach, niż krojenie warzyw. Wcale.

Jak on mógł wogóle skończyć w ten sposób?

Przyciskany do szafki przez jakiegoś napakowanego dupka z wkurzoną mordą i wysłuchując trajkotania drugiego stojącego obok o tym, że: 'może lepiej go zastaw?' i 'to chyba nie jest najlepszy pomysł'. Po prostu świetnie. Właściwie za to też mógł podziękować temu blondynowi! Gdyby tylko o nim tyle nie myślał nigdy nie potrąciłby tego dupka!

Zaraz. Czyżby właśnie przyznał przed samym sobą, że myśli o Solace'ie? O nie. Okłamywanie się, że wcale tego nie robi, zdaje się przestawać działać! Wkraczamy na niebezpieczny teren zwany prawdą!

- Napewno nie zrobił tego specjalnie - gadanie drugiego przyprawiało już di Angelo o ból głowy. Naprawdę nie ma do roboty nic lepszego niż zasypywanie ich swoim nudnym monologiem? Monologiem, bo jego wkurzony przyjacwel zdawał się być podobnie zainteresowany jego paplaniną co on sam.

- Może i potrącił mnie nie specjalnie ale paluszkiem to pomachał już w pełni świadomie - warknął w odpowiedzi. Ah... czyli o to chodzi. Wywrócił oczami co nie umknęło uwadze wkurzonemu dupkowi.

- Ty - wycedził. - Może byś chociaż przeprosił, huh? - powiedział, mocniej zaciskając dłoń na koszulce di Angelo, na co ten uśmiechnął się kącikiem ust i odparł, posyłając mu wredne spojrzenie:

- Vaffanculo*

- Mio padre è italiano* - wywarczał tamten w odpowiedzi.

O tak.

Solace'a czeka dłuuga i bardzo powolna śmierć.

___________

*vaffanculo - spierdalaj / odpieprz się

*mio padre è italiano - mój ojciec jest włochem

przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale nie mogłam się zebrać żeby napisać ten rozdział. ogólnie to poprawiałam go chyba z trzy czy cztery razy :// cóż... mam nadzieje, że nie jest taki zły?

so

guys, be ready for drama!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro