Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.1

- Bro, już wiem co będziemy dzisiaj robić! - oznajmił Grace, tuż po tym jak wszedł do kuchni następnego dnia.

- Mówiłem, że Fineasz i Ferb w końcu cię wchłonie - westchnął Percy, kręcąc z niedowierzaniem głową i nadal biorąc dużego łyka swojej kawy, która jak czytał "miała pobudzić jego wolę do życia".

Trzeba będzie ją potem polecić Neeks'owi.. Zanotował w głowie, odkładając kubek i mrużąc oczy. Oglądanie Fineasza i Ferba do 5 nad ranem to nie był dobry pomysł. Nawet w niedzielę.

Jason tylko prychnął w odpowiedzi.

- Sam namówiłeś mnie do oglądania! Mam przypomnieć kto przy każdej możliwej okazji podniecał się Pepe?

- Nie powiesz mi chyba, że nie jest najsłodszą istotką w całej tej kreskówce?!

Niebieskooki zamilkł na chwilę.

- ...masz mnie... - westchnął z rezygnacją.

- I to od dawna - morskooki poruszył brwiami - Too, co będziemy dzisiaj robić, bro?

- Solangelo moments - odpowiedział Grace z bardzo niepokojącą miną.

- Że co? - Percy przekrzywił głowę i zmarszył brwi. To wróżyło nic dobrego...

#

Will delikatnie i uważając, aby nie wylać zawartości swojego kubka usiadł koło Nica, na złożonej już po wczorajszej nocce kanapie. Tym razem zasnęli osobno. Tuż po skończeniu swojego zimnego Happy Meal'a, chwilę jeszcze oglądali jakiś serial, po czym obaj, po prysznicu, ruszyli w swoje strony mieszkania.

Ale blondyn zauważył pewien ciekawy fakt...

O wiele lepiej mu się spało z di Angelo w swoich ramionach. Może to przez to ciepło, które od niego biło?

Natomiast Nico siorbał sobie powoli swoje kakao. Nigdy nie lubił kawy, ale żeby wnerwić tych debili obok, udawał, że to właśnie ją codzień pije. Mina Grace gdy widział go wlewającego w siebie szósty już kubek z rzędu była po prostu bezcenna.

Kątem oka co chwila zerkał na blondyna, którego włosy wciąż były jeszcze w nieładzie z nocy. Nigdy nie potrafił zrozumieć, jakim cudem niektóre osoby potrafią od razu, obudzić się z tym "artystycznym nieładem". Szopa to szopa...

W każdym razie Solace nie był był jednym z tych szczęśliwców.

Wrócił spojrzeniem z powrotem na ekran, starając się wyrzucić z głowy tego upierdliwego blondyna.

...ugh... to trudniejsze niż przypuszczał...

Nagle w mieszkaniu rozniósł się trzask otwieranych, lub może raczej wywalanych drzwi.

- SYNU!!!

- Tylko nie oni... - wyjęczał di Angelo chowając głowę między podkulonymi kolanami. Za jakie grzechy? - MÓWIŁEM CI JUŻ, ŻE NIE JESTEM WASZYM SYNEM DO CHOLERY!!

Will zmarszczył brwi. Powinien być czujny? Ich ostatnie spotkanie w większości przeleżał.

Do salonu, podobnie jak wczoraj, wparował jasnowłosy, a zaraz po nim drugi, morskooki. Z tego co zdążył się już dowiedzieć od Nica, Jason Grace i Percy Jackson.

- Czy oni tak...? - posłał ciemnowłosemu porozumiewawcze i współczujące spojrzenie.

- Taa... od jakiegoś roku - wysyczał Nico mrużąc oczy. Ciekawe o czym tym razem zamierzają pierdolić?

- Z racji tego, że mamy nowego sąsiada postanowiliśmy, że aby pogłębić nasze sąsiedzkie więzi wyjdziemy gdzieś wszyscy razem! - oznajmił Grace tonem, który wyraźnie wskazywał, że nie przyjmuje odmowy.

- Nie idę - odparował od razu di Angelo, nawet się nie wachając w odpowiedzi.

- C-co?! Nie! Nico- hej, czy to jest kawa? - urawał nagle pytaniem Jason, przewiercając kubek wzrokiem.

- Oh to? Tak - mruknął Nico biorąc kolejnego łyka.

- Która już dzisiaj? - jasnowłosy otworzył szerzej oczy z przerażeniem.

- Hm... - Nico udał że się zastanawia. - Dopiero trzecia - wzruszył ramionami kończąc pić.

Na te słowa, Jason zerwał się szybko zabierają mu kubek.

- Rekwiruję to! Tak samo jak twój dostęp do kawy - zmierzył go ostrym spojrzeniem.

A w tym czasie Will uporczywie starał się nie roześmiać, trzymają przy ustach swój napój.

Jeszcze nie znał go od tej strony...

W końcu jednak zdecydował się odezwać.

- Aa... gdzie mielibyśmy iść?

Grace drgnął, urywając wywiercanie dzióry w głowie Nica, który niewinnie unosił kąciki ust totalnie go olewając.

- Myśleliśmy nad jakąś mniejszą knajpą. Od razu zwiedziłbyś trochę miasto i poznał pare osób... - odpowiedział za niego Percy, opierając się o jego bark. - ...prawda bro?

- A! Tak! Właśnie tak! A ty di Angelo - wycelował w niego palec. - Bezdyskusyjnie idzieś z nami.

- Nie.

- A jak oddam ci moją zabawkę z ostatniego zestawu z Maca?

- ...

- Dwie?

- ...

- Trzy?

- ...

- Plus kupie ci jeszcze jeden zestaw?

- To o której mamy być gotowi?

Nicowi zaświeciły oczy i nagle jakby się trochę ożywił. Może jednak potajemnie, rzeczywiście wypił tyle kawy?

- Właściwie to... teraz? - Grace poprawił okulary uśmiechając się nerwowo. - Będziemy na was czekać przed drzwiami - pociągnął Percy'ego za ramię. - Tylko nic sobie nie zróbcie... sami - zaakcentował.

Wtedy jeszcze ani Solace ani di Angelo nie wiedzieli na co się tak naprawdę godzą...



__________

um... przepraszam za tą przerwę?

I am King - Impossible (Shontelle Cover)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro