2.2
- Umarł?
- Kretyn. Przecież widać, że oddycha - fuknął di Angelo, przykładając palce do skroni. Tylko zwłok mu tu teraz brakowało. Naprawdę, jak można być takim idiotą, żeby na powitanie pierdolnąć kogoś podeszwą w twarz? Ah, no tak. Wystarczy być Percy'm Jacksonem.
- No weź Nico! To był dobry cios bro! - Jason poklepał go po plecach.
- Wiem bro! Ale nie zapominajmy o tym, kto mnie go nauczył...
- Aw bro...
- Możecie się choć raz skupić i nie okazywać waszego 'no homo bro' przy każdej możliwej okazji?! - Nico zaczynał powoli tracić cierpliwość. Czy ci debile, nie mogą być poważni chociaż przez chwilę? Tylko chwilę. Czy prosi o tak wiele?
- My nie-
- Tak, tak oczywiście. A teraz wytężcie... no... cokolwiek tam jest, i pomóżcie mi go obudzić - di Angelo westchnął patrząc na leżącego na kanapie, nieprzytomnego blondyna. Kiedy śpi i się nie odzywa jest całkiem... hm... przystojny i do zniesienia? Tak. Zdecydowanie jest przystojny. I nie też jest taki zły. Szkoda, że czar pryska, gdy tylko otworzy usta...
Nagle Jason uśmiechnął się tajemniczo i posłał dość niepokojące spojrzenie, w kierunku morskookiego. O nie. To nie wróży nic dobrego. Ostatnim razem, czyli w zasadzie dość niedawno, uśmiechali się tak, tuż przed tym, jak ukradli dywan jednej z sąsiadek. Nie pytajcie. To długa historia.
- Wiesz... w bajkach to zwykle działa w ten sposób, że żeby kogoś obudzić...
- Trzeba go pocałować - dokończył Jackson uśmiechając się głupio.
Nico od razu zalał się rumieńcem. O czym oni do cholery gadają?! Przecież nie będzie całował gościa, którego zna jeden dzień! Nie, jedną noc!
- Jeszcze przed chwilą oskarżaliście go o gwałt, a teraz mówicie, że mam się z nim całować?! Po pierwsze, to działa jak już zauważyłeś, tylko w bajkach. A po drugie, nie mam zamiaru tego robić! - wywarczał coraz bardziej się rumieniąc. Jeszcze trochę i stanie się bardziej czerwony niż ex Jasona.
- Jako twój ojciec, martwię się o ciebie i nie chcę żebyś dalej, dla odmiany wpychał w siebie zestawy Happy Meal'a, zamiast lodów, dalej będąc smutnym i samotnym - powiedział Grace z troską.
- Ile razy mam ci powtarzać że nie jestem twoim synem?! Eh... nie ważne... W każdym razie ja-
Przerwał mu cichy pomruk. Wszystkie trzy pary oczu zwróciły się na Solace'a który właśnie z cichym westchnieniem przecierał oczy.
- Co-co się stało? - wymruczał prostując plecy i przeciągając się na kanapie.
- Percy zareagował trochę... uh... zbyt emocjonalnie - wyjaśnił Jason śmiejąc się nerwowo i drapiąc za kark.
Will natychmiast pokierował wzrok na wymienionego chłopaka.
- Uah! To ty! - poderwał się szybko spadając z kanapy na ziemię. - To ty mnie-
- Hehe taaa, to ja. Słuchaj, tak trochę głupio wyszło. Niezbyt dobre pierwsze wrażenie, jak na przyszłym zięc-
- Lepiej się już czujesz? - zapytał di Angelo odwracając wzrok. Czerwień z jego policzków nadal jeszcze nie zeszła. Czu obi nie mogą się powstrzymywać od tych... shipperskich pobudek?! Nie mówcie, że Grace przeciągnął już na swoją stronę Jacksona!
- Mhm, tylko trochę boli mnie głowa - powiedział wstając i ponownie siadając na kanapie. - Długo tak leżałem? - zapytał, starając się zignorować niedokończone zdanie morskookiego.
- Hmm... pomyślmy - Jason przekrzywił głowę i zmarszył brwi w skupieniu. - Jakąś godzinę? Może półtorej?
- I twój telefon dzwonił. Nie chcieliśmy odbierać, bo w końcu... prywatność, nie?
- I WY mówicie o prywatności? - prychnął Nico unosząc brwi.
- No już spokojnie Neeks. To są tylko... em... 'niespodziewane wizyty dodające twojemu życiu urozmaicenia'? Właśnie! Nie bro? - zwrócił się do jasnowłosego, który kiwnął mu w odpowiedzi.
- Mi to bardziej przypomina naloty bombowe, tylko o mniejszej i bardziej irytującej sile rażenia - westchnął ciemnowłosy. - Wracając. Po prostu nie odbieraliśmy, więc jak chcesz, to możesz teraz oddzwonić. To chyba ktoś od tego twojego mieszkania...
Will zerwał się na równe nogi.
- No tak! Właściel miał zadzwonić w sprawie kluczy! Pozwolicie że... -wskazał na komórkę.
- Pewnie. Idź - jasnowłosy machnął ręką. Blondyn porwał szybko urządzenie sprawdzając:
Dwa nieodebrane połączenia od Właściciel.
_________
chciałam szybciej a wyszło jak zwykle. po prostu miałam trochę więcej nauki w tym tygodniu bo miałam poprawy i z dwa sprawdziany... i dochodzą do tego ostatnie problemy z publikacją soo...
no. tyle.
miłego weekendu!
Ps. ktoś ma pomysł kim jest ex Jasona? xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro