• n i n e •
Min Yoongi był człowiekiem sukcesu, ale. Nie był prezesem wielkiej firmy, zajmującej się nie wiadomo czym, ale przynoszącej kolosalne zyski oraz pozwalającej mu i jego ewentualnej przyszłej rodzinie żyć godnie bez wkładu własnego. Nie był również jakąś szychą w showbiznesie, nie był ochroniarzem Jaya Parka ani aktorem w największych światowych produkcjach. Był za to zastępcą managera, który powoli piął się coraz wyżej dzięki własnemu wysiłkowi. Pomimo pracy w firmie przyjaciela, po dupie dostawał równie mocno, co inni pracownicy, wymagało się od niego naprawdę wiele, a nawet i więcej, gdy musiał wziąć na siebie zadania, pierwotnie powierzone koleżance na macierzyńskim. Był kimś, o kim w firmie mówiło się: "facet ze skały", ale był też kimś jeszcze. Min Yoongi był również człowiekiem, który posiadał uczucia. Który chciał kochać i być kochanym. Który po powrocie do domu byłby witany przez ukochaną osobę ciepłym uśmiechem i parującym obiadem, a następnego dnia odwdzięczyłby się tym samym. I który wracał do pustego mieszkania, którego ściany krzyczały pustką, pomimo zawieszonych na nich replikach największych dzieł sztuki.
Nie płakał, choć w swoje szpony coraz częściej łapała go melancholia. W zaciszu swoich czterech granatowo-białych ścian, a czasem wśród cichych odgłosów muzyki z rogu pokoju, nalewał sobie szklankę alkoholu i próbował zapomnieć, że łóżko w sypialni obok czeka na niego zimne i puste.
Pragnął zapełnić tę pustkę w swoim sercu i chłodną połowę łóżka długowłosą, piękną dziewczyną lub przystojnym, roześmianym chłopakiem, którzy mogliby wnieść do jego życia coś więcej. By któreś z nich mógł przedstawić rodzicom. By któreś z nich ożywiło jego smutne i podobno skamieniałe serce.
• w dzisiejszym rozdziale witamy Yoongiego, a to oznacza co? zaczyna się yoonseok! •
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro