Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Mroczny Świat

Spirala dzieląca dzieciaki w ugrupowaniu Ichiro sięgała coraz to dalej. Nikt już sobie nie ufał a nienawiść szerzyła się coraz to dalej. Nikt nie mógł na to poradzić. Było po prostu coraz gorzej. Saru, Fei oraz trójka znajomych zapanowała tym miejscem na dobre i robiła co im się żywnie podobało. Jedyne ich zadanie to było przygotować odpowiednie jednostki do współpracy tym samym dzieląc drużyny tak, by sobie już więcej nie ufały. Niestety im to wychodziło i niemalże z dnia na dzień najlepsi przyjaciele odwracali się od siebie. Najwięcej rozgardiaszu było w słonecznym ogrodzie. Tam już każdy dbał tylko i wyłącznie o swoje sprawy. Przyjaźń nic już dla nich nie znaczyła. Idąc dalej tym tropem, pan Ichiro powoli zaczął rozumieć czym jest kryształowy smok i jak go szybko i bezboleśnie wywołać. Miał już w garści prawie wszystkich co byli mu potrzebni. Jeszcze tylko 4- 5 osób...

Co się jednak tyczy Taki... z nią nie było najlepiej. Dotarło już do niej, że jest śmiercionośną bronią i może wszystkich od tak zabić. Nie miała pojęcia dotąd co w niej siedzi i teraz bardzo się tego bała. Nikogo nie chciała skrzywdzić jednak ta bestia nie mrugnie nawet okiem i zgładzi całą ludzkość. Dlatego też odizolowała się od reszty. Nie chciała, by myśleli o niej źle czy coś w tym stylu. Każdy znał już jej sekret. No może z wyjątkiem jej rodziców. Dopiero wszyscy mieli się przekonać kim tak na prawdę byli. Tace było z nich wszystkich najtrudniej. Mimo, że chciała dalej wszystkim pomagać to teraz nie było na t nawet szans. Całe dnie przesiadywała więc w pokoju i jedyną osobą, która ją odwiedzała to był właśnie Hiroto. Ten człowiek chyba jako jedyny prócz braci Fubuki, był z boku całej tej spirali wrogości wobec innych. Tak więc tylko ta trójka pozostała sobą. I tylko oni chcieli jakoś pomóc dziewczynie. Nie tylko dlatego, że dwóch z nich się w niej zakochało ale dlatego, że była ona ich jedyną szansą na trzymanie się przy zdrowych zmysłach. 

Co do tego podobania się... trudno powiedzieć jak to tak na prawdę było. Taka nie czuła już nic. Jak niby miała to robić? Myśli jej były skupione na tym jak, nie dać bestii wyjść na światło dzienne. I tak właśnie świat stał się mrocznym. Każdy trening równał się bólowi, krwi i połamanym kończynom w ten czy inny sposób. Z pomocą technologii z przyszłości można było wszystko szybciej leczyć, ale organizm bardzo na tym  cierpiał. Widać to było po każdym zawodniku. Były już nawet obawy czy nie trzeba będzie co po niektórych odesłać do domu. Ich stan był bardzo mizerny a nawet opłakany. Nic więc w tym dziwnego, ze były takie pomysły. 

Co się jednak tyczy podwładnych Ichiro... Gouenji, Aphrodi, Fei, Saru i trójka pozostałych trzymała się najlepiej. Mieli wszystko czego im trzeba a nawet więcej. Nic ich nie obchodziło. Przejmowali się tylko sobą jednak miało to jakieś tam dobre strony. Nie wiem do końca jakie ale jakie to cóż, tajemnica. Saru dalej był zakochany w Tace mimo, że wiedział kim jest i do czego jest zdolna. Miał jednak dość silną konkurencję. Jednak co to dla niego było...

Tak właśnie układała się sprawa u naszych bohaterów a już niedługo dołączą nowi. Ichiro już wyznaczył Saru i Fei'owi zadanie zgarnięcia nowych zawodników. Wiedzieli już kim mają być dlatego postanowili się do tego dobrze przygotować. Biedna Akademia Królewska.... nie przetrwa najazdu tych szaleńców a starcie z nimi zbliżało się wielkimi krokami... Zostaną przez nich złamani czy może jednak nie dadzą sobie w kaszę dmuchać?

*****

Dzisiaj krócej kochani. Specjalnie tak zrobiłam ponieważ jest to tylko zarys tego co się dzieje. Sytuacja jednym słowem jest beznadziejna. Ichiro ma już kilka osób, które mogą wydostać smoka na światło dzienne jednak jak to się stanie? Zaprasam do czytania następnych rozdziałów a na pewno się dowiecie. Od razu mówię, że ta część będzie bardziej brutalna. Ostrzegam, bo nieraz jest tak, że nagle wychodzi taka rzecz i jest skarga. Mroczne i bardziej brutalne. Tak planuję. Dziękuję wszystkim za to, że mnie wspieracie i czytacie moje opowiadania. To dla mnie bardzo dużo znaczy. Jesteście najlepsi :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro