Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

" Stanęłam koło sofy i spojrzałam nagle na wszystkich z powagą.

-Skąd znacie m...-coś tu śmierdziało. Dosłownie. Pociągnęłam nosem kilkakrotnie.- Który puścił bąka?!"

Wszyscy spojrzeli po sobie, aż oczy wszystkich nie zwróciły się na lidera. Momentalnie został on sam na kanapie a chłopcy w pośpiechu otwierali okna.

-Chłopie, coś ty kurwa jadł?! - Suga chodził z koszulką przy nosie. Co chwilę wyglądał za okno, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Spojrzałam na nich z politowaniem.

-Hej! Nie jest tak źle! - krzyknął roześmiany Rapi.

Po kilku minutach wietrzenia salonu, chłopcy usiedli na kanapie a ja z Jin'em rozłożyliśmy się na poduszkach na podłodze. Oparłam się o jego kolana plecami i podjęłam próbę odwiedzenia się czegoś.

-No właśnie, miałaś o coś zapytać. - mruknął Jimin.

-Mam pytanie, może i dziwne ale raczej bardziej mnie to dziwi...-skrzywiłam lekko usta w grymas.

-Śmiało pytaj. -lider zachęcał mnie delikatnym uśmiechem.

-Skąd znacie mój rozmiar stanika? I ogólnie ciuchy są dopasowane. Jak? Przecież wy nawet nie widzieliście jak mam na imię.-spojrzeli po sobie, na mnie i na nowo po sobie.

-Jakby ci to powiedzieć...-zaczął Jungkook ale nie dokończył.

-Suga cię obmacał jak byłaś nieprzytomna i podał nam rozmiary bielizny. Z ciuchami poradziliśmy sobie tak, że powiedzieliśmy stylistką, że jesteś niska ale kształty masz.- Palnął V przez co chłopcy zgromili go wzrokiem.

-Przynajmniej bezpośredni...-mruknęłam delikatnie się śmiejąc.

-Nie jesteś zła? Wiesz, że robiłem to dla twojego dobra. Chyba nie chciałabyś chodzić ciągle w tej samej bieliznie, prawda? - Suga patrzył podejrzliwie. Uśmiechnęłam się i powiedziałam:

-Nie, no co ty...teraz powinnam ci podziękować, tak?- uśmiechnęłam się słodko, a blondyn odetchnął z ulgą. -Ale raczej ci tego nie powiem...-uśmiech zamieniał się w coraz bardziej zgryźliwy.-Powiem jedno...radzę ci się pilnować. -przekreciłam delikatnie głowę na bok.

-Strrrraszna.-wzdrygnął się Hobi robiąc przy tym dziwną minę. (Wiecie, jak to Hobi :D)

-Nana~! - Alien przerwał panującą ciszę. -Chodź pobawimy się! -krzyknął lądując przede mną na kolanach.

-W co?

-Emmm... w chowanego! Albo nie! Berek! - Hobi wtrącił się do rozmowy. Zgodziłam się, no bo co innego miałam zrobić? Bie będę się nudzić w pokoju. Do zabawy dołączył jeszcze Kooki, Rapi i Jimin. Ganialiśmy jak szaleni po całym podwórku piszcząc, krzycząc, śmiejąc się i przywracając, aby nie zostać złapanym. Świetnie się z nimi bawiłam, mimo że są ode mnie starsi to nie zachowują się tak.

-Ahahaha...ale mi-frajer!-Chcę się hihi pić. -V mówił podczas gonitwy przez co było to w haosie. Jungkook spojrzał na mnie wymowinie. Pokazałam delikatnie na basen, a ten uśmiechnął się szeroko. Powoli zabawą zbliżaliśmy się do basenu.

-Tae, szybko tutaj! - ciastko krzyknęło do rudowłosego, a ten szybko pobiegł nad brzeg. Korzystając z okazji pchnęłam go prosto do wody. Wszyscy popadli w śmiech. No może prawie wszyscy.

-Jak was dorwę to nogi z dupy powyrywam, a ciebie Wiewiórko wypcham i położe na biurku.

-Uaa...co ci chodzi po tej głowie, V? - zaśmiał się Jungkook. Nim się zorientowaliśmy Alien był w drodze po nas. Z głośnym piskiem i śmiechem we dwoje wbiegliśmy do domu. Oczywiście mokry chłopak za nami. Biegaliśmy najpierw po salonie, kuchni i ogólnie całym parterze. Moje bose stópki podreptały szybko za wielkimi stopami Kooki'ego na górę. Słyszałam za nami głośne kroki Alien'a. Huk. Coś spadło. Albo ktoś. Na szczycie schodów spojrzeliśmy w dół. To jednak ktoś, a dokładniej Tae leżał u stóp schodów. Na podłodze widoczny był mokry ślad od poślizgnięcia. Wpadliśmy w dziki rechot. Twarz poszkodowanego wcale w tym nie pomagała. Ofiara bez zastanowienia wstała i rzuciła się w pościg za nami. Szybko wybiegłam do swojego pokoju, a czarnowłosy zamknął się w łazience. Cholera! Moje drzwi nie mają zamka! No i się stało. Alien wparował do pokoju a ja impulsywnie wyskoczyłam na łóżko.

-Co powiesz na małe WWE? - uśmiechnął się pod nosem widząc moją postawę.

-Dajesz - rzucił z kpiną. Chciał mnie sprowokować to ma. Chłopak podszedł do łóżka z zamiarem pociągnięcia mnie w dół. Byłam szybsza i założyłam mu dźwignię na rękę. Skubany wyrwał się i rzucił na mnie. Oboje skakaliśmy po łóżku i podłodze jak zwierzęta. Pociągnął mnie znów do parteru. Tak nie będziemy się bawić. Szybkim ruchem złapałam jego głowę nogami i zniżyłam do mojego poziomu. Nie czekając ani chwili dłużej usiadłam mu na plecy i wykręciłam ręce do tyłu. Chłopak nie pozostając mi dłużny, zwinnym ruchem obrócił nas. Teraz to ja byłam na dole. Usiadł mi na nogi i spojrzał przelotnie po moim ciele.

-Czas na karę...-mruknął głębokim głosem, aż dostałam ciarek. Widziałam jak zbliża swoje ręce do mojego przyciśniętego ciała.

-Aggrhhaa!! Przestań, przestań, przestań! -krzyczałam cała czerwona na podłodze nie mogąc złapać oddechu. Nie myślcie, że robimy coś niedozwolonego. On po prostu znęca się na nade mną w postaci łaskotek. Rudowłosy nie zaprzestawał czynności.

-Zapomni...-przerwała mu moja pięść, która zatrzymała się na jego policzku. Od razu mówię, że to było bezwiednie! Taki odruch! Na szczęście jego twarzy nic poważnego się nie stało. Mama by mnie chyba zabiła...

-Przepraszam! -pisnęłam powstrzymując śmiech. Ujęłam jego twarz w moje małe dłonie i uważnie przyjrzałam się jego mordce. -Zero uszczerbku na zdrowiu. -wyszczerzyłam zęby w szerokim uśmiechu. - Chodź się napić. -powiedziałam widząc jak sapie ze zmęczenia. Zeszliśmy na dół, zgarnęliśmy coś do picia i zajęliśmy miejsce na kanapie. Włączyliśmy telewizor i skakaliśmy po kanałach.

-Dalej boli? -zapytałam biorąc łyk zimnego napoju.

-Mhm...zrobisz coś dla mnie?

-Gadaj śmiało, jeżeli to wynagrodzi to co zrobiłam.

-Kiss me.-wyciągając usta na wzór dzióbka. (Zdj w załączniku xD )

-No.- odpowiedziałam stanowczo.

-"No"?-powtórzył dalej z tym kaczym dziobem. Nie powiem był słodki.

-No.

-Ok...-powiedział a jego twarz posmutniała

Eh... ma minę jak szczeniak...a takim ciężko odmówić.

-Za jakie grzechy...-bąknęłam pod nosem i przytuliłam się do Tae. Chłopak uśmiechnął się prostokątnie i przyciągnął mnie bliżej siebie. Chociaż tyle dla niego zrobię...

^^^^^^^^^^^

Witam, a zarazem żegnam Was, , ponieważ idę spać xD Wiem, że rozdział krótki i nudny no ale co poradzę...mimo to mam nadzieje, że jednak się podoba i będziecie gwiazdkować/komentować. A teraz moi drodzy idę oddać się Morfeuszowi :D Słodkich snów!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro