17
Hej, chce na wstępie dedykować ten rozdział pinkfluffyunicorBTS ! Jeszcze raz wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! :* Mam nadzieję, że rozdział się podoba ♥
,,- Ej chłopcy! MachineGirl dodała nowy filmik! - krzyknął podniecony do swoich towarzyszy. Moje oczy były wielkie i właśnie takimi oczami spojrzałam na BTS. Patrzyli na mnie. Patrzyli tymi swoimi oczami.
- Masz nam coś do powiedzenia? - wygarnął Jimin zapominając gdzie się znajduję. Got7 spojrzało na mnie podejrzliwie.
Super. Dwie sprawy do wyjaśniania. Dzięki Jimin, dzięki BamBam...''
- O co im chodzi? - zapytał, jakże ciekawski, BamBam. Posłałam mordercze spojrzenie w stronę Jimin'a.
- Nana, o co im chodzi? - ponaglił mnie Mark z delikatnym, dodającym otuchy, uśmiechem. Mi nie było do uśmiechu...
- Ja... - zaczęłam i zacięłam się. Nie wiedziałam co powiedzieć. Po prostu nie umiałam wydać z siebie żadnego dźwięku.
Przecież oni mogą być mniej wyrozumiali niż BTS. Mogą iść z tym do którejś z koreańskich wytwórni muzycznych. A wtedy... Skończy się.
Skończy się, mieszkanie z chłopcami. Skończy się wygłupianie z nimi. Skończy się moje szczęście, bo ich może zabraknąć.
Poczułam jak panika zaciska się na moim gardle. Nerwowo zaczęłam bawić się skrawkiem czarnej bluzy, w której było mi nieziemsko ciepło. Spojrzałam na moich chłopców. Patrzyli po sobie zestresowani.
- Ty...? - zaczął JB. Całe Got7 patrzyło na mnie wyczekująco. Wszystkie czarne scenariusze przebiegły mi przez myśli. Nie wiedziałam jak wybrnąć z tej ciężkiej, dla mnie, sytuacji. Oni już wiedzą, że mieszkam z BTS. To i tak już dużo. Taka informacja może zniszczyć to co mamy teraz. A gdyby wyciekła informacja o tym kim jestem... Nie. Nie potrafię tego do siebie dopuścić. Nie chce.
- J-ja... - chciałam coś powiedzieć ale w momencie otworzenia ust słowa wyparowały. Nie było ich ani w umyśle ani na języku. Przeklinałam siebie w duchu za mój brak wymówki. Zawsze mam tyle wymówek, a jak są potrzebne, i to bardzo, ich nie ma!
Nagle mój wybawiciel się zjawił. Chyba ktoś u góry jeszcze się lituje nade mną.
Biała kulka biegła w moim kierunku szczekając i merdając ogonem. Przy okazji wiem, jaki pies mnie w nocy budził... Piesek wskoczył mi na nogę prosząc o pieszczoty. Oczywiście, że mu nie odmówiłam. Przecież kocham psy i mam wymówkę do zmiany tematu.
- O Jezu! Jak się wabi?! - krzyknęłam uradowana i jednocześnie podekscytowana. Zaczęłam głaskać cieszącą się, białą kulkę. Got7 zaśmiało się e jednym momencie kompletni zapominając o tamtym temacie. Ukradkiem zerknęłam na Bangtanów, których miny wyrażały wielką ulgę, którą ja czułam na sercu.
- Coco...- mruknął Jackson zbliżając się do mnie z czułym uśmiechem. Odwzajemniłam gest, a chłopak dołączył do zabawy z psem opierając się przy tym delikatnie o moje ramię.
- Śliczne imię - powiedziałam zgodnie z faktem i zaśmiałam się za widok Coco. Chrząknięcie ze strony Jungkook'a sprawiło, że ja i Jackson odwróciliśmy głowy w jego stronę.
- Jackson, może zajmiesz swoje miejsce? - spojrzał na niego lodowato. Blondyn nie był mu dłużny i znowu przez chwilę mierzyli się spojrzeniami. Na własnej skórze można było odczuć napięcie w salonie. Reszta chłopców tylko popatrzyła po sobie nie odzywając się.
Przez otwarte, na oścież okno, wleciał lekki wiaterek ciągnący za sobą smród spalenizny.
- Jin... - zaczął Rapi.
- Tak? - odparł brunet niczego nie świadomy.
- Czy ty zdjąłeś mięso z grilla? - dokończył lider, a inni spojrzeli wyczekująco na mamę. Młody mężczyzna otworzył szeroko oczy kiedy przyswoił do siebie zadane mu pytanie.
- O cholera! - krzyknął i poderwał się z miejsca tak jak reszta. Zostałam tylko ja, Got7 i Jungkook. Klasnęłam w dłonie patrząc na sąsiadów. Maknae dalej patrzył zimnym wzrokiem na Jackson'a, co on oczywiście odwzajemniał.
- No to my już się będziemy zbierać...- mruknęłam cofając się w tył. Kiwnęli głowami i zaprowadzili nas do wyjścia. Kook ciągle trzymał się tak blisko mnie jak tylko mógł.
- To do zobaczenia! - krzyknął Mark a BamBam natychmiast porwał mnie do uścisku. Zaśmiałam się lekko na jego gest. Po wyswobodzeniu się z jego ramion miałam zamiar odejść ale znów mi ktoś na to nie pozwolił.
- No ze mną się nie pożegnasz? - zaśmiał się Jackson oplatając mnie ramionami. Kątem oka zauważyłam niecierpliwiącego się przyjaciela. Chłopak trzymał i trzymał mnie w żelaznym uścisku, aż nie udało mi się odsunąć od niego.
- Chodź Nana - pogonił mnie Jungkook.
Już miałam odchodzić ale znowu coś mi nie pozwoliło. Zatrzymałam się w pół kroku i odwróciłam ponownie do sąsiadów. Zaczęłam zdejmować bluzę, którą po sekundzie wyciągnęłam w ich stronę.
- Jeszcze to... - mruknęłam z wyciągniętą ręką.
- Nie trzeba. Zatrzymaj, świetnie w niej wyglądasz - JB uśmiechnął się delikatnie.
- Weź ją - zwrócił się do sąsiada. - Nana, dam ci którąś z moich, wybierzesz sobie - Kook podszedł od tyłu i położył rękę na moim biodrze. Spojrzałam na niego z ukosa. Zdziwił mnie... Zawsze cię rumienił przy jakimkolwiek kontakcie fizycznym z mojej strony. Nawet kiedy dotknęłam go przypadkiem, a teraz zrobił śmiały ruch i nie zaczerwienił się.
- To prezent - nalegał czarnowłosy.
- Dziękuję ale nie mogę - uśmiechnęłam się przepraszająco w jego stronę. Posłał mi blady uśmiech i wyrozumiałe spojrzenie po czym zabrał bluzę z moich rąk.
-*-
- Nudzi mi się!
Krzyknęłam rozkładając się na miękkim dywanie. Chłopcy spojrzeli po sobie i przełączyli, po raz setny, kanał. Westchnęłam. Zero reakcji. Westchnęłam głośniej. Zero reakcji. Westchnęłam jeszcze głośniej. Brak jakiejkolwiek reakcji. Jęknęłam głośno.
- Co chcesz robić? - zapytał Hobi nawet na mnie nie spoglądając. Nadymałam policzki i zamyśliłam się na chwilę.
- Wiem! Chce usłyszeć jak któryś z was śpiewa! - poderwałam się do siadu prostego. BTS spojrzało na mnie.
- A który? - zapytał lider.
- Jungkook. Słyszałam waszą piosenkę i chce zobaczyć czy na żywo też tak śpiewa! - uśmiechnęłam się szeroko.
- Kook? - pytające spojrzenie wysłał mu Suga. Chłopak przytaknął i przechylił lekko głowę w bok. (Gif w mediach (: )
- Jeśli to dla Nany... - powiedział z uśmiechem i wstał. Stanął na przeciwko mnie a V wyciszył dźwięk w telewizorze. Maknae wziął głęboki wdech.
105 is the number that comes to my head
When I think of all the years I wanna be with you
Wake up every morning with you in my bed
That's precisely what I plan to do
Zatkało mnie.
And you know one of these days when I get my money right
Buy you everything and show you all the finer things in life
Will forever be enough, so there ain't no need to rush
But one day, I won't be able to ask you loud enough
Uklęknął przede mną.
I'll say ''will you marry me''
I swear that I will mean it
I'll say ''will you marry me''
Ujął moją dłoń ciągnąc delikatnie ku górze. Poddałam się mu.
How many girls in the world can make me feel like this?
Baby I don't ever plan to find out
The more I look, the more I find the reasons why
You're the love of my life *
Byłam w transie kiedy patrzył mi w oczy śpiewając tę piosenkę.
Ma piękny głos.
Czarujący głos.
Zaczarował mnie swoim pięknym głosem...
* TŁUMACZENIE *
105 jest liczbą, która przychodzi mi do głowy
Kiedy myślę o tych wszystkich latach, w których chcę być z tobą
Wstawać każdego ranka z tobą w moim łóżku
To jest dokładnie to, co planuję zrobić
Wiesz, kiedy nadejdzie jeden z tych dni, w którym zarobię dobre pieniądze
Kupię Ci wszystko i pokażę Ci wszystkie najfajniejsze w życiu rzeczy
Na zawszę pozostanę wystarczający, więc nie będzie trzeba się spieszyć
Ale jednego dnia, nie będę mógł zapytać cię głośno
Powiem ci "czy wyjdziesz za mnie?"
Przysięgam, że na prawdę mam to na myśli
Powiem ci "czy wyjdziesz za mnie?"
Jak dużo dziewczyn może sprawić, żebym tak się czuł?
Kochanie, nigdy nie zamierzam tego sprawdzić
Im więcej spoglądam, tym więcej znajduję powodów dlaczego
Jesteś miłością mego życia
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Proszę komentujcie i gwiazdkujcie! To bardzo pomaga! ♥♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro