Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11

,, Leżałam już bezpieczna w swoim łóżku i odpływałam do krainy Morfeusza... Jeszcze kilka dni i zakończenie roku szkolnego...
Zasnęłam spokojnie nie wiedząc jaką będę miała pobudkę w środku nocy...Zabije ich.''

Coś biegło po korytarzu. Coś krzyczało na cały dom. Coś uderzyło o coś. Coś spadło. Coś stękało. To coś było tak cholernie głośne, że mnie obudziło. Zerwałam się z łóżka na równe nogi. Rozejrzałam się zdezorientowana po pokoju i po omacku szukałam drzwi. Wymacałam klamkę i szybko otworzyłam drzwi. Ostrożnym krokiem skierowałam się do schodów. Szybkie oddychanie było słychać z kuchni aż tu. Wręcz na palcach stąpałam po kolejnych stopniach. Jeszcze ostatni i cichaczem do kuchni... Ledwo położyłam nogę na panele coś biegło na mnie z góry oddychając jakby przez maskę. Coś na mnie skoczyło. Odwrociłam się szybko uderzając coś w krtań. Coś upadło i wiło się z bólu. Światło się zapaliło i zobaczyłam na podłodze Suge, a przy włączniku światła stał Hobi, śmiejący się do łez, Jin'a łapiącego się za głowę, Jungkook'a kiwającego głową. Mimo gestu Ciastka, miał na ustach wymalowany banan od ucha do ucha.

- Co jest do cholery?! - wykrzyczłam zanurzona w wiadrze strachu. Dostałam drgawek jakby podczas jakiegoś ataku.

- Ja też się pytam! - dołączył do mnie V, który wyszedł z kuchni w podobnym stanie co ja.

- Nana, co ty mu zrobiłaś? - zapytał rozbawiony Monster wychodząc z kuchni jak V.

- No biegł to mu wyjebałam! Sam się prosił! - powiedziałam zdenerwowana wyciągając ręce. Hobi wpadł w jeszcze większą padaczkę śmiechu wraz z Jungkooki'iem.

Jęk Sugi zwrócił na niego uwagę ale usłyszałam jeszcze jakieś jęki. Spojrzałam w stronę kuchni. Leżał tam nie kto inny jak Jimin. Spojrzałam pytająco na Tae, który wzruszył ramionami i powiedział z urazem:

- Mnie też napadnięto! Musiałem się bronić!

- Kurwa garnkiem?! - wijący się Jimin krzyknął z podłogi.

- Nie klnij!- upomniał go Rap wyłaniając się zza rogu z kamerą.

Nie mogłam się powstrzymać i parsknęłam śmiechem jednak szybko zamilkłam.

- Nana pomóż mi wstać...- Yoongi. Biedny Yoongi... Kopnęłam go warcząc, że ma być cicho.

- Nana idziemy!- V dumnie uniósł brodę i wystawił do mnie ramie. Ujęłam je delikatnie, razem tupnęliśmy nogami i skierowaliśmy się do góry.

- Ej to tylko żarty! - Hobi dalej się śmiał. Ignorując słowa przyjaciela poszliśmy do swoim pokoi.

- Jakby coś się działo to krzycz- przybiegnę - powiedział w pełni poważny Tae łapiący mnie za ramiona.

- Jasne V. Jakby coś wychodziło ci spod łóżka też krzycz to ucieknę. - cmoknęłam powietrze i weszłam do pokoju. Ostatnie co słyszałam to chichot Alien'a i krzątanie się po domu w celu zaniesienia poszkodowanych do pokoi. Zasnęłam w mgnieniu oka.

-*-

Coś ciepłego. Leżałam na czymś ciepłym. Spokojnie unosiło się w górę i w dół. Rytmiczne bicie obijało się o uszy.

- Suga... jak nam to wytłumaczysz?! - rozwścieczony Jungkook warknął w stronę przyjaciela.

- Jeśli to co mam na myśli to prawda...- zaczął Jin.

- To cie zabijemy...- dokończyła reszta chórkiem.

- Uwierzcie mi, że jeszcze do niczego nie doszło.- rozbawiony głos Sugi i drżenie mojego łóżka wzbudziło we mnie podejrzenia. Czemu oni są w moim pokoju. I czemu poczułam śmiech Sugi na sobie? Delikatnie uchyliłam jedno oko. Byłam w kogoś wtulona. Tym kimś okazał się Suga, a jego śmiech to nie jedyne co na sobie poczułam. Jego wielkie ręce trzymały mnie za miejsce które nie powinny. Podparłam się na jego nagiej klatce piersiowej i spojrzałam na niego z wyrzutem.

- Jeśli chciałaś mi wynagrodzić wczorajsze zdarzenie to możesz mnie bić codziennie - roześmiany chłopak ścisnął delikatnie moje pośladki.

- Ja też dostałem! Ja też! - Jimin wyrwał się jak oparzony.

- Tylko pamiętaj, że ciebie uderzył V. Naprawdę chcesz wynagrodzenie? - mruknął zrezygnowany Rapi.

- Ej! Nie jestem gorszy! - Tae był oburzony a entuzjazm Jimina momentalnie znikł.

Spojrzałam na niego ostro. Zacisnęłam powieki i po chwili je otworzyłam. Jeden, dwa, trzy...policzyłam w myślach głęboko oddychając.

- Suguś...- mruknęłam słodko.

- To mi się podoba... - odparł z wielkim uśmiechem.

- Wal się.- wykręciłam mu sutki o trzysta sześćdziesiąt stopni i szybko z niego zeskoczyłam ukrywając się za Hobim. Pisk Sugi rozdzierał bębenki, mimo to był kojącym odgłosem zemsty.

No cóż... pomimo zaistniałej sytuacji... muszę przyznać, że Sudze do twarzy bez koszulki z nieładem na głowie. Wyrzuciłam z siebie tę myśl i zeszłam z chłopakami na dół. Jin przygotował śniadanie, które, jak zwykle, okazało się pyszne.

- Wiecie co...- zaczął przy posiłku Monster. Wszyscy zgodnie kiwnęli głowami na znak aby kontynuował. - Gdyby nie to, że Jimin przeklinał, a Nana nie jest w naszym zespole i ogólnie ją porwaliśmy... - zatrzymał się na chwilę analizując co właśnie powiedział. Lekko się skrzywił i mówił dalej: - Była by z tego niezła BtsBomba...

- W sumie... Jak na to patrzyłem to faktycznie płakałem. - przyznał Hobi mimo, że było to oczywiste.

Wszyscy się zgodzili nawet ci poszkodowani. Po wyjaśnieniu, że zdarza mi się lunatykować poszliśmy poleżeć do ogrodu. Trawa przyjemnie chłodziła plecy kiedy słońce grzało z przodu. Ledwo wyczuwalny wiaterek okalał twarz i ciał, a rozmowy unosiły się ponad wszystkimi.

- Nie no jak ty mogłaś przez sen zbierać maliny?! - Jungkook nie krył zdziwienia.

- Już tłumaczyłam... spałam, usiadłam i zaczęłam zbierać niewidzialne maliny z pościeli.

- Musiało to komicznie wyglądać...- przyznał w końcu.

Leżeliśmy jeszcze chwile dopóki nie przyszedł Namjoon z wiadomością.

- Jako że nasze osiedle jest nowe i jak na razie mieszkamy tu tylko my, a dalej starsi bogaci ludzie...Dowiedziałem się, że będziemy mieli sąsiadów.

- Który dom?

- Jak to?

- Nie będziemy sami?

- Kim oni są?

Takie i tym podobne pytania zasypywały lidera.

- Na przeciwko lub przylegający z boku. Tak to. Nie, już nie będziemy sami. Nie wiem dokładnie ale wiem tyle, że też są sławni i byli już tu na spacerze i zdecydowali się tutaj mieszkać. - powoli odpowiadał na każde z pytań ze stoickim spokojem.

- Przepro...

- Za kilka dni.- wciął się w zdanie Rap wyprzedzając pytanie Jimin'a

Okazało się, że nowi sąsiedzi są mi już znani...

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Hej, mam nadzieje, że rozdział jest chociaż znośny. Może i się powtórzę ale naprawdę tęskniłam... Przez miesiąc nie miałam internetu za co przepraszam. Miał być wcześniej ale wystąpiły komplikacje no i tak jakoś wyszło... Czekam na gwiazdki i komentarze - te miłe i te złe :D Jak myślicie kto będzie ich sąsiadami?

P.s rozdział do Stigmy dodam jutro ;) A dwie niespodzianki są w połowie gotowe tylko moja przyjaciółka Gabi je przetestuje XD

Mam wielką nadzieje, że jeszcze do mnie wrócicie :* Tym co zostali szczerze dziękuję :D ♥♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro