Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5 - Ponure wiadomości

   Weszliśmy przez główne drzwi i pierwsze co w nas uderzyło, to okropna cisza.

    Nie wyskoczyła na nas żadna Kate, ani nic w tym stylu. Coś się stało?

-Halo? -krzyknął Toby w głąb domu.

   Odpowiedziała mu cisza.

-Hej... Co tu się mogło stać? Tutaj NIGDY nie jest cicho. -powiedział Akuma. -Zawsze ktoś się tłucze w kuchni, ogląda jakieś seriale w salonie, kilka osób się kłóci, a czasem ktoś się upije i zaczyna pełzać po podłodze po całym domu... Dlatego nie ma opcji żeby było tak cicho.

   Toby spojrzał na niego. Postukał się palcem w brodę.

-Tak się zastanawiam... Który z nas jest dłużej w Watasze?

-To chyba nie jest odpowiedni moment na takie rozmyślania.

-Ale serio jestem ciekawy.

-Kiedy indziej podyskutujemy.

-Ale...

   Nagle przed nami pojawiła się Kylo.

-Boże, jak się wystraszyłem! Prawie na zawał zszedłem przez ciebie! -wykrzyknął Toby, chwytając się za serce. -A nie, czekaj. Ja już nie żyje a moje serce nie bije... A tam szczegóły!

-Chodźcie za mną. -wyszeptała dziewczyna.

-Hej, Kylo... Co się tutaj dzieje? -położyłam dłoń na jej ramieniu.

-Szczegółowo wyjaśni wam Tim.

-A może ogólny zarys sytuacji przynajmniej nam przedstawisz?

-Tim się wszystkim zajmie.

   Wzruszyłam ramionami i już o nic się nie dopytywałam. Zauważyłam że Kylo miała podkrążone oko (wiecie... opaska na jednym oku...).

   Ruszyliśmy korytarzem. Słyszałam jak za mną Akuma i Toby dyskutują o tym co się może dziać.

   Zrównałam się z nimi.

-Jak myślicie, o co tu chodzi? -wyszeptałam.

-Może ktoś umarł? -spytał Toby.

   Trzepnełam go w głowę.

-Nie opowiadaj głupot!

-Okej, okej! To miał być żarcik!

-W takim momencie nie opowiada się takich żarcików. -wtrącił Akuma. -Jest takie powiedzenie, „nie wywołuj wilka z lasu”.

   Pokiwałam głową.

-Akuma ma rację.

   Nagle Toby się zakrztusił śmiechem.

-A tobie co znowu?!

-Nic... Po prostu właśnie sobie uświadomiłem, że skoro Azra jest wilkołakiem, to zmienia się w wilka...

-No i co z tego?

-„Nie wywołuj wilka z lasu”... Powinno być „nie wywołuj Azry z lasu”!

   Walnęłam wampira w czubek głowy.

-Debil. -wymamrotałam, ale nie mogłam powstrzymać uśmiechu.

   Dalej szliśmy w ciszy. W końcu Kylo zatrzymała się przed drzwiami gabinetu Alfy.

-Wejdźcie. Tim czeka.

   Posłusznie weszliśmy do pokoju i od razu usiedliśmy na kanapie postawionej obok drzwi.

   Ruchomy fotel który dotychczas stał do nas odwrócony, obrócił się i ujrzeliśmy Tima.

   Wyglądał okropnie. Włosy sterczały mu na wszystkie strony, krawatu wogóle nie miał, a pierwsze guziki koszuli były rozpięte. No i miał na maksa podkrążone oczy.

   Toby zaczął się wiercić nerwowo.

-Urządzaliście tu jakaś imprezę? Nie spaliście ostatnich nocy?

   Tim odezwał się zachrypniętym głosem.

-Nie mieliśmy żadnej imprezy. Ale owszem ostatnich nocy wogóle nie przesypiamy.

-Co się dzieje? -spytał Akuma.

   Alfa podniósł na niego wzrok.

-W naszej Watasze pojawiła się nieznana nam choroba.

-Chroba?

-Tak. Nie wiemy co ją wywołuje ani jak jej zapobiec.

-Zaraźliwa?

-Nie wiemy, jednak postanowiliśmy działać tak, jakby była zaraźliwa.

-Opowiedz nam o szczegółach. -poprosil Toby, z nienormalną powagą.

   Tim poprawił się w fotelu.

-Zaczęło się tak, że Kate oznajmiła że ostatnio kręci się jej w głowie. Powiedzieliśmy jej żeby się położyła a jej pewnie przejdzie. Dwa dni potem podczas kolacji zemdlała. Zapadła w śpiączkę.

   Kate? Ta radosna, zgniatająca wszystkich na śmierć dziewczyna jest w śpiączce?

-Zaobserwowaliśmy, że na jej ciele pojawiło się ukąszenie po owadach.

   Ukąszenie? Jak w moim śnie...

- Potem to samo spotkało Finna.

-Też jest teraz w śpiączce?

-Tak. Nie możemy znaleźć przyczyn tej choroby. Nie wiemy jak jej zapobiec. Wezwaliśmy Śmierć, ale on powiedział że po raz pierwszy spotyka się z taką chorobą. Za to postawił diagnozę.

   Nerwowo zaczęłam strzelać kośćmi palców.

-Jaką? -dopytywał się Akuma.

   Tim spojrzał na nas.

-Powiedział... Że Kate i Finn umierają.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam próbę. Jeśli zauważycie jakieś dziwne słowo, kompletnie niepasujące do reszty, dajcie mi znać. Bo widzicie, mam włączoną autokorektę i ona często zmienia mi cały wyraz na jakiś kompletnie inny. Z góry dzięki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro