Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3 - Na scenę wkracza As!

-Brat?! -byłam zaskoczona. To nasz demon ma brata?!

   Akuma na mnie spojrzał.

-Czemu jesteś taka zdziwiona? -spytał, unosząc jedną brew.

-No bo... Jakoś tak nie przypuszczałam że masz jakiekolwiek rodzeństwo.

-W sumie... Mam dwóch starszych braci.

-Dwoch?! I to starszych... Ale ci fajnie... Ja też zawsze chciałam mieć PORZĄDNEGO starszego brata.

   Akuma westchnął.

-Mogę ci jednego odstąpić... Nie! Weź sobie obydwu!

-Ejjjj... No wiesz? Sprzedajesz braci na czarnym rynku?

-Ona mi nawet za was nie płaci. Za friko dostanie. Patrz: dostanie ciebie i gratis Aone.

-Aone? -spytałam.- Tak sie nazywa twój drugi brat?

-Taa... A ten tutaj to As.

   Zdusiłam śmiech.

-Kto wam te imiona wogóle wymyśla? Aone, As i Akuma. Wszystkie zaczynają się na „A".

-Żeby wyjaśnić ci skąd się biorą imiona, musiałabym ci wyjaśniać jak się rozmnażają demony. A mi się nie chce tego teraz wyjaśniać.- Akuma machnął ręką.

   Toby zachichotał.

-Ktoś tu się wstyyyydzi!

-Wcale nie!

   Chwila ciszy.

-Tak!

-Nie!

   Znowu chwila ciszy.

-Tak.

-Nie.

-Stop! -powiedział As i klasnął dłońmi. Na twarzach chłopaków pojawiły się taśmy klejące.

   Szeroko otworzyłam oczy.

-Co... WOW. Świetne to!

   Starszy demon się zaśmiał.

-Prawda? To się zawsze sprawdza.

   Pokiwałam gorliwie głową.

-A więc... Komu oddał mnie mój braciszek?

-Azra. -wyciągnęłam rękę a As ją uścisnął. Lekko zmarszczył brwi jakby coś sobie przypominał, ale już po chwili znów się uśmiechał.

-Więc należysz do Watachy Śmierci?

-Tak.

-Słyszałem że macie ostatnio tam sporo zamieszania.

-No trochę... Ale powoli już wszystko ogarniamy.

   As pokiwał głową.

- Wiem że to tak trochę nietaktownie,  ale co ci się stało w nogę? -wskazał na proteze.

-Ratowałam Akumę.

   As spojrzał morderczym wzrokiem na Akumę.

-Jak mogłeś... Pozwolić... Aby ta dziewczyna... PRZEZ CIEBIE STRACIŁA NOGĘ?! -opluł sobie brodę.

   Wytarł sobie ją wierzchem dłoni. Pstryknął palcami a Akumę ciasno ominęły kolczaste łańcuchy, które w miejsca gdzie się wbiły zostawiały małe ranki.

-Nic takiego... Nie zostawiłabym kompana w potrzebie... -próbowałam jakoś załagodzić sytuację.

-Ale...

-Spoko. Jest dobrze.

   As zrobił naburmuszoną minę.
-Yhy...

   Łańcuchy Akumy zniknęły, a ranki błyskawicznie zagoiły.

-Możemy zjeść to mięso? -spytałam, żeby zmienić temat.

   Demon spojrzał na ognisko i wzruszył ramionami.

-Czemu nie?

                   o==[]::::::::::::::::>

   Siedzieliśmy razem do późnej nocy. Jedliśmy, rozmawialiśmy, a w pewnym momencie nawet śpiewaliśmy razem. Nie wiem co nam wtedy odwaliło, ale mam nadzieję że szybko o tym zapomnę. To było jedno z najbardziej treumatycznych zdarzeń, na jakie natrafiłam w życiu.

   Ogólnie, faceci się na maksa upili.

-Aaaaaazraaaa...!-przyciągając literę „a", krzyknął As.

   Spojrzała na niego. Miał zaczerwienioną lekko twarz.

-Mogę cię nazywać „siostrzyczką"?
Uśmiechnęłam się. Pijani ludzie (no dobra, niekoniecznie LUDZIE) są tacy zabawni!

-Jasne.

-Słyszysz Akuma?! Mamy w końcu siostrę! I to z wyglądu młodszą od każdego z nas! A na serio ma więcej lat niż my wszyscy razem wzięci! -zaczął się śmiać.

   Nie wiedziałam o co mu chodziło z tym wiekiem, ale kto zrozumie umysł pijanego?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hello ludki! Trochę mnie nie było a rozdział krótki wiec wnioskuję że chcecie mnie zabić. A żeby tego uniknąć, to ja spadam.

Ciao~!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro