Rozdział 15 - Trzy dni
Spadłam z łóżka. Jęknęłam i podniosłam się powoli. Położyłam się znowu na posłaniu i przykryłam się kocem.
Nagle coś przesunęło się po mojej ręce. Wzdrygnęłam się i spojrzałam co to. Po mojej ręce sunął czarny wąż! Czyżby... Czyżby to był mój wężołak?
Wąż zaczął się powiększać, wyrosły mu nogi i ręce, a po chwili na moim łóżku leżał Ahas. Tym razem ubrany.
Zmarszczyłam brwi.
-Nie powinieneś być na strychu?
-Powinienem. Ale teraz zrób miejsce pod kołdrą.
Spojrzała na niego jak na wariata.
-Zapomnij.
-Ej! Ja jestem zmiennocieplny! Jak się wychłodzę, to będę od razu chory!
Westchnęłam i przesunęłam się bliżej ściany, robiąc mu miejsce.
-Dzięki.
Szybko wpełzł pod kołdrę i się do mnie przytulił.
-Aleś ty ciepła...
-Ej... Miało być tylko pod kołdrę! Idź się przytulać do Lumakaru!
-Ale chciałem z tobą pogadać.
Wywróciłam oczami.
-O czym? Mów a potem spadaj.
-No bo na terenie biblioteki jest drugi wężołak.
-To i ja wiem.
-Ale daj mi skończyć. Udało mi się skontaktować z nim.
Od razu się ożywiłam.
-Tak? I co, i co?
-No więc... Wężołak mi powiedział że jeśli do końca tygodnia nie umrzesz to będzie chciał przypieczętować pakt!
-Czyli...
-Jeśli przez trzy dni nie umrzesz, to będziesz miała wężołaka!
-To cudownie! Będę mogła wrócić do Watachy i uratować Kate i Finna!
Ahas nagle posmutniał.
-Pusto tu będzie. Już się przyzwyczaiłem do tego huku spadających książek. Straszna z ciebie niezdara, wiesz?
-A cicho bądź.
Wężołak roześmiał się.
-Dobra, powiedziałem, to zgodnie z twoim życzeniem będę już spadał.
Zmienił się w węża i wysunął się z pokoju.
Leżałam jeszcze w łóżku i myślałam. Jeszcze tylko trzy dni!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro