Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 32 - Co wiesz o telepatii?

Już od kilku dni siedzę u tych chłopaków. Nie żeby mi coś przeszkadzało. No może jedna rzecz. Reo... ma ataki miażdżenia nocnego (w skrócie AMN). Czyli krótko mówiąc, przewraca się na moją połowę łóżka, pokonuje barykadę z poduszek i zaczyna mnie przytulać. Mocno. Prawie jak Kate. Dosłownie miażdży. A haczyk leży w tym, że oplata cię tak, że nie jesteś w stanie się uwolnić. Raz obudziłam się przed nim. W nocy miał AMN i musiałam czekać za on się obudzi żeby się uwolnić.

Oprócz tego nie narzekam. Jedzenie dobre. Meble wygodne. Są fajne kocyki. Tak, kocyki są super. Miękkie i ciepłe. I kolorowe. Chyba poproszę ich o pożyczenie paru (taaa... „pożyczenie").

Dni leciały bardzo szybko (noce też. Tu nie było żadnych podtekstów). Ani się obejrzałam a zleciał tydzień. I przyjechał Tim.

Dokładnie rzecz biorąc, jego przyjazd wyglądał tak, że zaspałam na śniadanie i kiedy w końcu dowlekłam się do jadalni, on siedział sobie na jednym z krzeseł i rozmawiał z jednym z chłopaków. Chyba Frens. Chyba.

-Cześć Azra! Skoro już jesteś to możemy od razu ruszać. Nie ma co marnować czasu.

Pożegnał się z chłopakiem, chwycił mnie za tył koszuli (pozwoliłam pożyczyć sobie od Reo) i wywlukł z domu.

-Ale Tim... Śniadanie...

-Nie ma ale. Upolujesz sobie coś po drodze.

Skrzyżowałam ręce na piersi.

-Nie lubię surowego.

Odwrócił się i przez chwilę na mnie patrzył, po czym ruszył dalej.

-No to się przyzwyczajaj. Przez następny tydzień będziesz tylko to jeść.

Po tych słowach zmienił się w wilka.

Po raz pierwszy widziałam go w tej postaci. Miał szaro białe futro, z czarną końcówką ogona. I czarne „skarpety". Jego oczy lśniły fioletem.

Szybko też się przemienłam. A on wrócił do normalnej postaci.

Normalnie... Zdecyduj się człowieku... Przepraszam, wilkołaku.

-Zapomniałem. -z plecaka który ze sobą miał wyciągnął scyzoryk.

Zmieniłam się w człowieka.

-Po co mi scyzoryk?

-Nie jest to zwykły scyzoryk.

-No i?

-Otwórz go.

Zrobiłam co kazał. Wyciągnęłam nożyk. I nagle zmienił się w dość spory miecz.

-Ale fajne!

-Sebastian uczył cie szermierki?

-Podstawy.

-Acha... No dobra, w każdym razie, jak będziesz chciała z powrotem mieć scyzoryk, musisz... no podaj mi ten miecz... musisz zrobić tak -zgiął miecz tak jak zwykłe ostrze w scyzoryku, a broń zmieniła sie w zwykły scyzoryk.

-Ale super...

-To teraz ty spróbuj.

Tim rozłożył miecz z powrotem i mi go oddał. Chwyciłam ostrze przy nasadzie i popchnęłam je. Zgieło się bez problemów i dotychczas groźna broń zmieniła sie w scyzoryk.

-A do czego służy reszta ostrzy?- spytałam, patrząc na następne części.

-Jedno chowa namiot i potrzebne rzeczy do przetrwania, inne to sztylety, kolejne to nożyki do rzucania, jest na pewno gdzieś tam jeszcze łuk ze strzałami.

-Namiot? To się tu mieści?

-Oczywiście. Ten scyzoryk to jedna z niewielu rzeczy które posiada tylko nasza Watacha. Nad takim jednym ustrojstwem pracowali wszyscy nasi czarownicy. I to przez miesiąc!

Pokiwałam głową.

-Mogę go sobie zatrzymać?

-A myślisz że po co ci go daję?

-No nie wiem. Może tylko pożyczasz?

-Nie. Wiedz, iż ja ci go daję. Teraz to twoja własność.

-Świetnie! -schowałam narzędzie do kieszeni.

Potem Tim i ja zmieniliśmy się w wilki i pomkneliśmy przez las.
Zręcznie omijaliśmy wystające korzenie i przedzieraliśmy się przez krzaki.

Co wiesz o telepatii?

Usłyszałam głos w głowie i od razu przystanełam. Zaczęłam się rozglądać.

Co?

Westchnienie. A może mi się tylko wydawało?

Pytam się co wiesz o telepatii, ale sądząc po twojej reakcji -niewiele.

Kim jesteś?

To ja, ty tępa pało! Tim!

Tim?

No przecież mówię...

Jak? Jak to wogóle możliwe?

Kiedy dwa wilki...

Wiem jak się tworzy dzieci.

Nie o to mi chodzi! Kiedy dwa wilkołaki z tej samej Watachy zmienią się w wilki, mogą na krótką odległość słyszeć swoje myśli i przez nie się komu...

Usłyszałam pusty dźwięk, więc sądząc że Alfa jest w niebezpieczeństwie zwróciłam. Zastałam go siedzącego na ziemi, w ludzkiej postaci i masującego czoło, na którym pojawiał się już ciemno-fioletowy siniak.

Chłopak zmienił się w wilka.

Co się stało?

A jak myślisz? Przyrąbałem w drzewo.

Dokończysz wytłumaczenie?

Yhy, ale na czym to ja skończyłem?

Na niewielką odległość dwa wilki...?

A tak. Na niewielką odległość wilki mogą się komunikować się myślami.

Ale fajne...

Ma to jednak również swoje minusy. Drugi wilk może słyszeć o wszystkim o czym pomyślisz. Oczywiście, może w konwersacji brać więcej niż dwa wilki. Czasem nawet cała Watacha.

A na jaką odległość mogą się tak komunikować?

Na... mniej więcej... hmmm. Trudne pytanie. Chyba na około 20 metrów.

Acha.

Potem skupiłam się już tylko na biegu i przetwarzaniu uzyskanych przez chwilą informacji.

Biegliśmy cały dzień, robiąc tylko małe postoje.

Stój.

Zatrzymał mnie głos Tima, w momencie w którym wybiegłam na niewielką polankę.

Tutaj rozbijemy obóz.

Potem zmieniliśmy się w ludzi i zaczęliśmy przygotowywać miejsce obozowania.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No hejo ludzie! Jak wam mijają wakacje?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro