Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7. Skull.

  W nocy dręczyły cię koszmary, HYDRA była dla ciebie czymś nowym, niespotykanym, ale też strasznym. SMS, który dostałaś od organizacji wskrzesił w tobie niepokój, którego ostatnio dużo odczuwałaś. Obserwują cię, musisz to przyznać. Teraz nie masz już co do tego żadnych wątpliwości, brak internetu zdecydowanie to potwierdził. Poszłaś do toalety i weszłaś pod prysznic, kiedy już się umyłaś, wyszczotkowałaś zęby i uczesałaś włosy. Wyszłaś z łazienki z kolejnym rzędem pytań. Dlaczego zainteresowali się akurat tobą? Przez myśl przeszło ci opowiedzeniu o wszystkim Peterowi, ale wolałaś to jednak utrzymać w sekrecie. W końcu zdecydowałaś, że pójdziesz na spotkanie z HYDRĄ, no bo, czemu nie?

  Nie pójdziesz do szkoły, bo spotkanie jest o dwunastej, więc napisałaś do przyjaciela, aby się nie martwił.

  Do: Książę Peter Malutki

Nie będę w szkole dzisiaj :/

  Mało obchodziło cię co odpisze, został poinformowany, a ty powinnaś się już zbierać. Była dziesiąta, a ty miałaś spotkanie o dwunastej na drugim końcu miasta. Apetyt ci nie dopisywał, więc nie zjadłaś śniadania. Ubrałaś buty i kurtkę, w końcu coraz zimniej na dworze.

  Szałas uliczkami od ponad godziny i byłaś naprawdę zmęczona. Twoja kondycja nie należała do najlepszych i ciężko dyszałaś już w połowie drogi. Twój brzuch domagał się śniadania, a ty miałaś cztery kilometry do swojej ulubionej knajpy. Obok ciebie było też chińskie jedzonko, za którym nie przepadasz. Wybrałaś jednak drugą opcję i zamówiłaś kurczaka w panierce z kokosa.

  Po zjedzeniu ruszyłam dalej, było już wpół do dwunastej, więc powinnaś się pośpieszyć. Pod podany adres dotarłaś na czas i właśnie wtedy zaczęły się obawy mimo niezgodności twoich szarych komórek, w końcu zadzwoniłaś dzwonkiem.

  Otworzył ci wysoki mężczyzna w czarnym garniturze i okularach.

- Panna Evans? – zapytał przelotnie.

- Nie – odpowiedziałaś. – Olympia.

- Potrzebuję nazwiska. – odparł twardo. Zacisnęłaś wargi i zgromilaś faceta wzrokiem.

- Nie otrzyma go pan.

- Inaczej pani nie wpuszczę.

  Zawachałaś się, wiedziałaś, że koleś nie odpuści, a ciekawość zjadała cię od środka, ale z drugiej strony nie chciałaś przyznawać się do swojego ojca,którego tak nienawidzilaś i o którym nawet w dzienniku nauczycielskim nie ma nic napisane. Nazywasz się Olympia, więc po co masz podawać nazwisko, którego nikt i tak nie zna? Westchnęłaś głęboko i popatrzyłaś na osiłka.

– Smith.

- Coś się nie zgadza. – popatrzył na mnie. – Dla formalności potrzebuję nazwiska po ojcu.

Stał na przeciwko ciebie i patrzył triumfalnie. Napawał się twoją złością i zdenerwowaniem. Gość wyprowadził cię z równowagi.

- Jesteś...

- Kim jestem? – zapytał z chytrym uśmieszkiem. - Wiem kim jestem, ale chcę wiedzieć tylko twoje nazwisko.

- Skull.

- Wiem kim jest mój szef, dziewczyno...

- Jestem Olympia Skull – uśmieszek zszedł mu z twarzy i tym razem to ty miałaś nad nim całkowitą kontrolę. Ciekawe tylko dlaczego? Czemu to obrzydliwe nazwisko tak go wystraszyło? Ty czułaś odrazę po tym jak zostawił ciebie i mamę, lecz on? Co go tak wystraszyło?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro