Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. Nie pogrążaj się Pete.

  Po lekcjach wydzwaniałaś do Petera, dlaczego wczoraj tak zareagował i też czemu nie było go dzisiaj.

- Cześć! Tu Peter nie mogę teraz rozmawiać, oddzwonię. Pa!

- Cześć! Tu Peter nie mogę teraz rozmawiać, oddzwonię. Pa!

- Cześć! Tu Peter nie mogę teraz rozmawiać, oddzwonię. Pa!

- Halo?

W końcu udało ci się skontaktować z chłopakiem.

- Cześć, Pete. Dlaczego nie było cię w szkole? - zapytałaś.

-  Oly, ja byłem... po mleko dla May. - odpowiedział prędko. 

- Myślisz, że jestem głupia, czy głupsza? - zapytałaś, ale nagle usłyszałaś bardzo głośny dźwięk, coś na kształt wybuchu.

- Porozmawiamy później, muszę kończyć, pa! - powiedział na jednym wdechu.

- Peter! - krzyknęłaś, lecz chłopak już się rozłączył.

Pod wpływem emocji postanowiłaś namierzyć jego komórkę, co zdażało ci się bardzo rzadko, lecz teraz ewidentnie coś było na rzeczy.

                                                

                                                                    ***

  - Za dziesięć metrów skręć w prawo -odezwał się głos nawigacji w twoim telefonie. Już przy ostatniej prostej zobaczyłaś przez okno banku Spiderman'a walczącego z przestępcami w maskach Avengers. Choć telefon wskazywał właśnie to miejsce, nie chciałaś wierzyć w to że Peter jest przestępcą. Wtedy cię olśniło - 

to Parker był Spiderman'em!

Bardzo chciałaś ruszyć przyjacielowi na ratunek, lecz z natury byłaś ogromnie strachliwa, więc jedyne co zrobiłaś to zadzwoniłaś na numer alarmowy. Nagle z pomieszczenia wystrzelił niebieski laser, który mocno uszkodził sklep, w którym byłaś z nastolatkiem w środę po lekcjach.

Człowiek-pająk ratował sprzedawcę i jego kota, lecz policja i tak się spóźniła, wyszłaś zza alejki, a do ciebie podszedł Spiderman.

- Hej, nic ci nie jest? - zapytał bardzo zmartwiony

" No tak " - pomyślałaś - " w końcu to twój przyjaciel."

Musiałaś przyznać, że zauroczyłaś się w Pete. Jego uśmiech był ogromnie uroczy, a oczy to jeden z jego atutów, oprócz wyglądu ma też wspaniały charakter, a to już wystarcza ci do bycia ideałem. Nadal byłaś trochę zło o jego tajemnice i narażanie życia, więc pociągnęłaś go za przedramię do miejsca, gdzie się ukrywałaś.

Z kamienną mina stanowczo powiedziałaś:

- Idziesz ze mną do domu, już dość się wkopałeś. - Jego oczy powiększyły się, co oznaczało, że się zdziwił.

- Nie wiem co ty do mnie mówisz, paniusiu. - próbował ochronić swoją tożsamość, lecz na to było już ewidentnie za późno. 

- Nie pogrążaj się Pete. - westchnęłaś. - Jak mogłeś się tak narażać? - zalałaś się łzami. - To jest twój staż u Tony'ego Stark'a? 

Chłopak nic nie mówił, a jedyne co zrobił to cię przytulił. Ty wciąż szlochając odwzajemniłaś uścisk.

- Mogłeś tam zginąć 

- Wiem. - odezwał się i poczochrał cię po włosach.

Nie zadawałaś już pytań, bo wiedziałaś, że on jest Spiderman'em i to jego praca, że jest Avengers i nie ma już odwrotu.

- Masz przyjść jutro do szkoły.

- Przyjdę. 

- I nie umrzeć, na którejś z misji. - powiedziałaś,lecz chłopak już się nie odezwał.

  Razem wróciliście do domów i jeszcze chwilę przed wejściem przeprosiłaś go za wczorajszy wieczór.

- To ja powinienem przeprosić Oly. - odparł smutny.

- No nic, do zobaczenia w szkole - ostatni raz go przytuliłaś i weszłaś do domu, chciałaś iść i położyć, lecz jeszcze przed pójściem spać zobaczyłaś na blacie stołu kartkę. 

" Wyjeżdżam na spotkanie służbowe, wrócę za kilka dni. Całuski, mama "

Po przeczytaniu treści poszłaś do łóżka, ale jeszcze zanim odpłynęłaś napisałaś smsa to Petera

do: Książę Peter Malutki

mama wyjechała na kilka dni, przyjdź jutro na noc, potwierdź czy będziesz jutro w szkole

Wysłać?   Tak   Nie

  Wtedy już zasnęłaś na dobre.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro