Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 30 ~

„Konfrontacja"

– Czego ode mnie chcesz!? – Wrzasnęłam rozżalona, tuż po tym jak dwóch Edeniarzy zawlokło mnie siłą do biura Jacoba.

Jacob odprawił swoich ludzi i zamknął za nimi drzwi. Oparł się o biurko i zapytał:

– Jak się czujesz?

Myślałam, że niedosłyszałam. Parsknęłam gromkim, ironicznym śmiechem i oznajmiłam:

– Jesteś nienormalny. Wszyscy jesteście! Masz jeszcze czelność udawać, że interesuje Cię moje zdrowie i samopoczucie? Pierdol się, Jacob.

Mężczyzna zacisnął usta i niechętnie zerkając w stronę drzwi, zbliżył się do mnie i szepnął:

– Myślisz, że jestem z tego powodu zadowolony? Z tego, że przejmuję się Tobą mimo, że powinienem był już dawno Cię zabić. Miałem tyle okazji, Ann... A tego nie zrobiłem.

– To na co czekasz? – Zapytałam prowokacyjnie.

Jacob przyjrzał mi się uważnie po czym odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy. Już miałam coś rzec, kiedy usłyszałam kroki za korytarzu. Ktoś się zbliżał.

– Ann... – Zaczął nerwowo Jacob. – Obiecuję, że to ostatni raz.

– Co? – Zapytałam tępo, lecz wtedy dostrzegłam pozytywkę w jego dłoniach.

Spojrzałam na niego wyzywająco, czując gromadzące się w oczach łzy.

– To jedyny sposób... – Zaczął Jacob, lecz nie było dane mu dokończyć.

Do pomieszczenia wszedł Joseph. Ojciec uśmiechnął się na mój widok i rzekł do Jacoba:

– Zakończmy to, bracie. Wyzwólmy ten region od buntowników sprzeciwiających się woli Boga.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro