Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 1 ~

Tonąc we wspomnieniach"

Pov. Annabeth;

Niewiele pamiętam z tamtego wieczoru.

Kościół. Ludzie ubrani na biało.
Trzech mężczyzn i dziewczyna.

Helikopter. Fanatycy, którzy spodowali awarię maszyny.

Atak. Krzyki, przemoc i wołanie o pomoc.

Ogień oddzielający mnie od moich towarzyszy.

Smierć.

Pamiętam jak wypadłam z helikoptera dusząc się i łzawiąc od dymu.

Pamiętam jak jakiś mężczyzna zaatakował mnie, lecz szybko sparowałam jego atak powalając go przy tym na ziemie i odbierając mu jego broń.

Lata praktyki poskutkowały. – Pomyślałam wtedy z niemałą satysfakcją.

Rozglądałam się dookoła próbując odnaleźć wzrokiem jakąś znajomą twarz, kiedy nagle zza wraku helikoptera wyszedł wysoki, barczysty, rudowłosy mężczyzna.

Spojrzał na mnie, na ciało jednego z jego ludzi leżące u moich stóp a następnie na broń, którą w niego celowałam.

Patrzyłam na mężczyznę czekając na jego ruch lecz ten jedynie mi się przyglądał.

– Gdzie jest ta druga!? – Usłyszałam niedaleko obcy głos.

Niewiele myśląc rzuciłam się do biegu.
Biegłam przez las czując doskwierający ból w lewym ramieniu.
Z oddali słyszałam odgłosy pościgu.

Nie zważając na nic biegłam przed siebie nie oglądając się przez ramie.

Resztę pamiętam jak przez mgłę...

Domek w lesie.
Mój współpracownik Cameron Burke.
Strzelanina.
Ucieczka samochodem.
Horda wyznawców tego porąbanego kultu.

A potem była już tylko woda... Tonęłam.

Ostatnie co ujrzałam to twarz starszego mężczyzny, który wyciągnął mnie z jeziora.

– Jak Ci na imię, dziecko? – Zapytał ciągnąc mnie za sobą w stronę lasu.

– Ana... – Szepnęłam łapiąc zachłannie głęboki wdech. – Annabeth Carswell.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro