Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9 Maya & Josh.

Próby trwały dobrze chociaż się bardzo wszyscy stresowaliśmy.

-Lucas? 

-Tak.Maya.

-Już się na nich nie gniewasz?

-Już mi przeszło. To jest tylko moja kumpela i nikt więcej.

-To dobrze. Przepraszam muszę odebrać. - Powiedziałam i odeszłam.

-Cześć Josh.

-Cześć kochanie jak się czujesz? Stresujesz się mocno ?

-Dobrze jest. Może się troszkę stresuje ale to przeminie.

-A chcesz coś na odstresowanie.

-O co chodzi?

-Odwróć się. - Usłyszałam i tak zrobiłam zobaczyłam mojego chłopaka od razu do niego podbiegłam przytuliłam i pocałowałam.

-Co ty tu robisz?

-Przyjechałem dla ciebie.

-Jak się cieszę , że jesteś.

-A powiedz mi dlaczego Riley mizia się z Farklem a Lucas stoi sam? 

-Bo się zmieniła sytuacja.

-O Josh! - Powiedziała Riley i wszyscy poszli się z nim przywitać Lucas też ale zadowolonej miny to on nie miał.

-Chcesz zobaczyć nasze choreografie ? Pokażemy je bez muzyki jednocześnie.

-No oczywiście. - Powiedział mój chłopak.

-Pokazaliśmy je. Joshowi bardzo się podobało . I później ja i mój chłopak poszliśmy pozwiedzać.

-Bardzo mi się tu podoba.- Powiedział Josh.

-Mi też chciałabym kiedyś zamieszkać w takim miejscu.

-Maya no wiesz ty teraz pójdziesz do liceum przez 3 lata zdążymy się nauczyć włoskiego i tutaj byłoby świetne miejsce do studiowania.

-Czy ty chcesz powiedzieć, że mamy tutaj za te parę lat razem zamieszkać?

-Będziemy już wtedy całkiem dorośli więc nic nie stoi nam na przeszkodzie.

-Myślę, że to bardzo dobry pomysł. - Powiedziałam i poszliśmy do nad morze.

-Josh czy możesz mi już odsłonić oczy? W piasku się ciężko chodzi.

-Już już jeszcze kilka kroków i ...

-Josh czy to dla nas? - Zapytałam bardzo zdziwiona.

-Tak. Chodź siadaj.

-Josh a co to ? Mogę to otworzyć ? To dla mnie ?

-Tak otwórz.

-Otworzyłam i zobaczyłam piękny łańcuszek z blaszką, na której jest wygrawerowane Maya & Josh.

-Jest śliczny. Dziękuję. - Josh wstał pocałował mnie i zapiął mi go. Lecz ja myślałam o moim naszyjniku od Lucasa, którego miałam cały czas w kieszeni. Cała kolacja przebiegła świetnie. Zjedliśmy porozmawialiśmy i poszliśmy.

-Maya coś wypadło ci z kieszeni. - Powiedział i podniósł to .

-Wisiorek ci wypadł. Ładny z kąt go masz?

-A kupiłam go sobie tutaj w jakim sklepiku na pamiątkę.

-Okey. Chodźmy już. - Poszliśmy do naszego hotelu.

-O jesteście gdzie byliście?- Zapytała Riley.

-Na kolacji i plaży.- Odpowiedziałam.

-Maya chodź tu, chodź.- Podeszłam do przyjaciółki.

-Jaki śliczny. Maya & Josh. O jak słodko. Wujaszku postarałeś się. - Powiedział Riley uśmiechając się.

-Spojrzałam na Lucas. - Który wychodził.

-Gdzie idziesz? - Zapytała Riley.

-Jestem zmęczony idę do siebie. - Powiedział Lucas i poszedł, a my byliśmy w dużym pokoju i oglądaliśmy film.

----------------------------------------------------------------------

Po długim czasie jest rozdział. Dziś rządzi Joahaya. W ogóle w tej historii nie miało być takiego czegoś ale jest tak wymyśliłam. 





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: