Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[13]

Hoseok obudził się rano przez upadek czegoś ciężkiego. Zerwał się z łóżka i wybiegł na korytarz. Bał się, że Yeong spadł z łóżka, co ostatnio mu się zdarzało. Niby zwykły upadek, ale słyszał, że ktoś kiedyś rozbił przez to głowę.

Stanął nagle w miejscu tak, jakby przyczepiono mu do nóg dwie ciężkie kule. Jednak to nie była wina jakichś kul, a blondwłosego mężczyzny, który napełnił jego serce goryczą i żalem.

Yoongi został, pochylony nad średniej wielkości pudłem z napisem zabawki. Za nim stał Yeong, a obok niego kilka innych pudeł, leżących jedno za drugim. Ciąg ten zaczynał się od jego pokoju, a kończył pod jego nogami.

-- Co się dzieje? -- spytał wreszcie Jung, wzrokiem lustrując dwójkę chłopaków.

-- Przenosimy się do nowego mieszkania! -- zawołał radosny szatyn, ale przez groźny wzrok swojego wujka uśmiech znikł mu z twarzy.

-- Z jakiej to racji?

-- Przecież chciałeś zamieszkać razem. -- wzruszył ramionami najstarszy. -- A nasze mieszkania są za małe, więc wynająłem większe kilka przecznic stąd.

-- Yeongie, pójdziesz do pani Park i powiesz jej, że proszę ją, żeby przez chwilę cię popilnowała? - Hoseok miękko zapytał siostrzeńca, głową wskazując drzwi.

Chłopczyk pokiwał główką, natychmiast ich opuszczając. Min popatrzył na gospodarza nieśmiało, ale Jung szybko pokazał mu, że nie ma ochoty na takie rzeczy w tej chwili. W planach miał co innego i jedną z ostatnich myśli, które miał w głowie, była przeprowadzka.

-- Kotku, wyjaśnię ci, dlaczego tak bez-

-- Yoongi, weź nie zaczynaj, dobra? Nie mam ochoty na takie coś w tej chwili. Byłem wczoraj u twojego brata.

-- Co? -- przełknął ciężko ślinę.

-- Byłem u twojego brata. Chciałem się dowiedzieć, dlaczego nie jesz. Martwię się o ciebie, jasne? -- podszedł do niego.

-- Przecież ci mówiłem, Hoseok. -- odrzekł ostro.

-- Niezbyt ci wierzyłem. -- teraz to on się speszył.

-- Nie ufasz mi?

-- To nie tak! Ja po prostu bałem się, że to coś poważniejszego i...

-- I? -- warknął.

-- Przepraszam. -- wyszeptał. Nie wiedział, jak inaczej się usprawiedliwić.

-- Proszę bardzo, powiedz mi, co mój brat ci powiedział! -- Yoongi już się nie powstrzymywał. Po prostu krzyczał.

-- Że nigdy nie jadłeś za dużo i z racji że masz znajomą lekarkę to do niej jeździsz, gdy się gorzej poczujesz, ale nic nie zagraża twojemu zdrowiu i możesz tak żyć i- -- mężczyzna plątał się w słowach.

-- Czyli wszystko w porządku, prawda? Mówiłem ci, że się dobrze czuję, tak? Dlaczego mi nie ufasz? O ile dobrze wiem, to związek na opierać się na zaufaniu.

Między nimi zapanowała cisza. Blondyn prychnął zdenerwowany i wyszedł. Tak bez słowa. Ale tyle wystarczyło, żeby Jung wiedział, iż przekroczył granice. Poszedł odebrać siostrzeńca od sąsiadki i od razu rozpoczął przygotowania obiadu. Całą uwagę chciał skupić na Yeongu i dopilnować, by czuł się dobrze. Wiadomo było, że im obu będzie brakowało Yoongiego.




A wy już wyobrażacie sobie niewiadomo co

P.S. nie umiem w dramy help

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro