Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#7

*Louis*

3:50 a.m

Głuchy odgłos upadającego metalu rozniósł się po małej łazience. Kilka kropel krwi spłynęło na podłogę, tworząc wzór, który był zrozumiany tylko dla Louis'a. Mała łza stoczyła się po jego policzku. Chciał już podnieść żyletkę, aby zrobić kolejne cięcie, ale przerwał mu głośny dźwięk przychodzącej wiadomości.

Ktoś: Dlaczego to robisz?

Louis chciał parsknąć śmiechem. Jednak jedyne co wydobyło się spomiędzy jego ust, to szloch.

Louis: Wiesz, to dziwne pytanie. To tak jakbyś zapytał kogoś bez prawej ręki, dlaczego się z Tobą wita lewą.

Louis szybko zatamował krew umieszczając na ranie gazę i owijając ją bandażem. Skrzywił się lekko, gdy poczuł mocne szczypanie. Zaciągnął zęby i spojrzał na telefon.

Ktoś: Tylko ktoś bez ręki, nie ukrywa, że jej nie ma.

Ktoś: W takim razie, dlaczego?

Louis: Bo jestem słaby! Jestem cholernym tchórzem!

Ktoś: Jeśli Ty jesteś tchórzem, to kim jestem ja? Nie umiem sobie poradzić z tym, że jestem gejem. Boję się przyznać przed wszystkimi, że jestem homo. Nie potrafię zrobić tak jak Ty.

Ktoś: Nie umiem się przyznać.

Louis: Ty masz pewnie dużo do stracenia. Ja nic. Nikt nigdy mnie nie lubił. Zawsze byłem popychadłem. Jestem beznadziejny nawet w swojej beznadziejności.

Ktoś: Jesteś cudowny, piękny i silny.

Louis: Nie bądź śmieszny. Jestem tylko Louis'em, tym kujonem, na którego nie warto patrzeć.

Ktoś: Nawet tak nie myśl!

Ktoś: Ludzie ranią innych, bo albo czegoś im zazdroszczą, albo aby pokazać się innym, lub gdy sami są beznadziejni i lubią wyżywać się przez to na innych.

Louis: Czego ktoś może mi zazdrościć?

Ktoś: Mądrości.

Ktoś: Urody.

Ktoś: Charakteru.

Louis: Urody? Nie jestem nawet ładny :(

Ktoś: Jesteś piękny!

7:54 p.m

Louis: Nie pisz do mnie więcej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro