Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jak wyzna ci miłość cz.1

Rozdział jest nawiązaniem do poprzedniego.

Scott: Zaprosił cię do drogiej restauracji. Chłopak wyglądał na zestresowanego, jego ręce pociły się i trzęsły. Zaczęłaś podejrzewać, że chłopak chce ci się oświadczyć. Twój mózg ogarnęła panika... co chwile twój mózg mówił: cholera! Odgoniłaś te myśli i wróciłaś do obiadu. Czekając na deser chłopak odrzekł:
- J-ja muszę c-ci coś powiedzieć - mówiąc to nie patrzył ci w oczy - zakochałem się w tobie.
- Ja też cię kocham - powiedziałaś a kamień spadł ci z serca.
- Ale to nie wszystko - mówiąc to, szukał czegoś w kieszeni. Wyjął pięknie opakowane pudełeczko. Na twoje serce znowu powrócił strach, a kolor odpłynął z twarzy - czy zostaniesz moją... - przerwałaś mu głośnym krzykiem.
- Nie! Scott... jesteśmy za młodzi. Nawet nie spytałeś czy chcę być twoją dziewczyną! - wszystkie pary oczu były skierowane w waszą stronę. Scott wyglądał na zdezorientowanego, lecz już po chwili wybuchł głośnym śmiechem.
- T-ty serio myślałaś, że ch-ce się oświadczyć? - spytał powoli hamując śmiech.
- Wiesz... to pudełeczko i ta restauracja - mówiłaś nieśmiało, lecz po chwili sama przypominając sobie swój strach wybuchnęłaś śmiechem.
- Chciałem się spytać czy zostaniesz moją dziewczyną...
- A to pudełeczko?
- A to jest prezent... - mówiąc to otworzył złote pudełeczko. Twoje oczy momentalnie się rozszerzyły, gdy ujrzałaś srebrny medalik.
- Ale śliczny... dziękuje! - rzuciłaś mu się na szyje.
- Otwórz... - powiedział z uśmiechem. Trzęsącymi rękoma powoli przesunełaś wieczko serduszka. Zobaczyłaś tam wasze pierwsze zdjęcie.
- Nie wiem co powiedzieć...
- Poprostu odpowiedz na moje pytanie...
- Jakie pytanie? - odpowiedziałaś zdezorientowana.
- Czy zostaniesz moją dziewczyną?
- Taak - krzyknęłaś na cały głos. Cała sala biła gromkie brawa. Pewnie urządziliście im niezłą komedie, bo wasza "widownia" była czerwona ze śmiechu.

Stiles: Siedzieliście wtedy w twoim pokoju. Stiles zaczął gadać, że chciałby się umówić z pewną dziewczyną od dłuższego czasu. Było ci przykro, bo zdałaś sobie sprawę, że znowu utknęłaś we friendzone.
- Pójde po chipsy. Reklama zaraz się skończy... a ja na prawdę chcę usłyszeć to zdanie: Luke I am your father - mówiąc to zdanie, próbowałaś naśladować głos Lorda Vadera. Stiles wybuchnął śmiechem, lecz nagle spoważniał.
- (t/n)... to ważne.
- Jest wyjątkowa? - spytałaś, choć twój głos drżał. Było ci przykro, ale maskowałaś to wszystko nikłym uśmiechem.
- Tak... jest najbardziej wyjątkową dziewczyną na ziemi. Co ja gadam... w całym wszechświecie! - krzyknął głośno - uwielbia oglądać filmy, lubi zagadki... poprostu ideał.
- Musisz mnie z nią poznać... może zabiore się z nią na wieczór filmów? Co o tym myślisz? - pomyślałaś, że skoro nie możesz go mieć jako chłopaka, to chociaż zaprzyjaźnisz się z jego dziewczyną... wreszcie będziesz mogła porozmawiać z kimś na "poziomie".
- Wiesz... miałem ją tam zaprosić. Jak myślisz zgodzi się?
- Jasne... raczej tak!
- To co w piątek przyjde po ciebie o 18:00?
- Słucham?! - pisnęłaś. Trochę za bardzo cię poniosło.
- To ciebie kocham... wiem, że może to głupie. Jeżeli nie czujesz tego samego to... - przerwałaś mu pocałunkiem. Po chwili cicho szepnęłaś w jego ucho:
- Ja ciebie też...

-,-,-,-,-,-,,-,-,-,,-,-,-,-,-,,-,-,-,-,-,-,,-,-,-,-,-,-,,-,-,-,-
Wiem, że krótki, ale nie chcę, żeby połowa z was dostała cukrzycy. Może uda mi się wstawić dzisaj drugą część, ale nie obiecuje. Do następnej kolejeczki kiteczki!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro