Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kiedy jest zazdrosny

 {I.P.} - imię przyjaciela

Robin

W końcu dało ci się zaciągnąć swojego chłopaka na coś, co każdy mężczyzna nienawidzi z całego serca. Na zakupy. Prze szczęśliwa ganiałaś razem z nim po sklepach. Kazałaś mu oceniać jak wyglądasz w bluzach, sukienkach, spódniczkach, spodniach czy w innych ubraniach. On za każdym razem odpowiadał, że pięknie, więc chodziliście nadal. W pewnym momencie wpadłaś na pomysł.

- Skoro już tu jesteśmy to może kupisz sobie jakąś koszule?

- Może właśnie powinienem?

- To spotykamy się tu za godzinę!

- Nie rozrabiaj! Pa!

- Spróbuje! Pa!

Dalej szukałaś odpowiedniej stylizacje, w której zachwycisz swojego chłopaka. Chodziłaś po dziesiątkach sklepów, by dopiero w ostatnim znaleźć piękna bluzkę na ramiączkach. Nie zwracając uwagi na nic pobiegłaś do kasy. Po kupieniu, biegnąc na spotkanie wpadłaś na jakiegoś wysokiego i muskularnego chłopaka.

- Przepraszam!

- Nic się nie stało!

- Śpieszę się, więc pa!

- Czekaj! Może wyskoczymy gdzieś razem?

- Mojemu chłopakowi się to nie spodoba.

- Jakoś nie widzę tutaj twojego chłoptasia!

- Nie dziwie się, stoi za tobą!

Podrywacz obrócił się z prędkością światło i z niedowierzaniem patrzył na Dicka.

- I ty masz niby być jej chłopakiem?

- Coś ci nie pasuje?!

- Mogłabyś znaleźć sobie kogoś lepszego!

- Tym lepszym jesteś niby ty?!

- Oczywiście!

Zdenerwowany Dick już miał się na niego rzucić, gdybyś nie złapała jego ręki.

- Chodź, on nie jest tego wart.

- Masz rację i tak nie ma, ze mną żadnych szans.

Oddaliliśmy się od tego chłopaka, spojrzałaś na Dicka i zauważyłaś coś co cię zdziwiło.

- Ty byłeś zazdrosny!

- Ja? Nigdy w życiu!

- I tak wiem swoje! A tak poza tym jesteś uroczy.


Bestia

Jak zwykle czekałaś na Bestię w parku. Znalazłaś wolną ławkę w cieniu drzew i obserwowałaś ludzi lub zwierzęta w zasięgu twojego wzroku. W pewnej chwili przysiadł się do ciebie jakiś chłopak. Zerknęłaś dyskretnie na niego. Miał na sobie szary podkoszulek i czarną, skórzaną kurtkę, w takim samym kolorze dziurawe jeansy, okulary przeciwsłoneczne. Czarne włosy niedbale zaczesane do góry i jeszcze odpalony papieros w ustach. Jakby nie mógł znaleźć sobie innej ławki. Pokręciłaś głową i odwróciłaś spojrzenie od tego faceta. Już miałaś się podnieść, gdy on złapał cię za nadgarstek i pociągnął znowu na ławkę.

- Gdzie wybierasz się, słodziutka?

- Jak najdalej od ciebie!

- Oh, ostra z ciebie sztuka, lubię takie.

- Odwal się ode mnie!

- Coś ty taka sztywna, choć się zabawić.

- Nie mogę, mam chłopaka!

- Jakoś go tu nie widzę.

- Zaraz ma przyjść!

- To może do tego czasu, skradnę ci całusa?

- Puszczaj mnie!

- No coś ty, dopiero się rozkręcam!

Nagle między nami pojawił się zielony kundel, od razu wiedziałaś, że to twój wybawca.

- Zjeżdżaj stąd zawszony kundlu!

- Bestia bież go!

Zielony pies rzucił się na chłopaka, a ten wrzasnął jakby go żywcem obdzierano ze skóry i uciekł aż się zanim kurzyło. Pogłaskałaś swojego obrońcę po karku i w pewnej chwili pod palcami wyczułaś miękkie włosy. Przytuliłaś się do Bestii i zaciągnęłaś się jego zapachem. Poczułaś jak przytulił cię do siebie bardzo mocno.

- Spokojnie, już nic ci nie grozi, jestem tutaj.

- Tak bardzo się bałam, już nigdy mnie nie opuszczaj.

- Obiecuję już nigdy nie zostawię cię samej.

Przytulaliśmy się tak przeszło kilka godzin, a jednak czułaś, że mogłaś spędzić w tych bezpiecznych ramionach nawet całe życie.


Cyborg

Razem z Victorem poszliście do wesołego miasteczka. Byliście już na kolejce górskiej, rollercoaster'ze czy gokartach. Odrobinę zgłodnieliście, więc Cyborg poszedł po watę cukrową(tutaj pozdrawiam Julkę, która zawsze musi kupić sobie watę ;3), sama zobowiązałaś się na niego czekać parę metrów dalej, w troszkę mniej zatłoczonym miejscu. Wypatrywałaś powrotu swojego chłopaka, gdy ktoś na ciebie wpadł i sprawił, że wylądowałaś na trawie.

- Nic ci nie jest?

- Nie wszystko w porządku.

- Nie mogę uwierzyć, {T.I.}!

- Czy my się znamy?

- Nie poznajesz mnie? To ja {I.P.}

- Faktycznie to naprawdę ty! Tak dawno się nie widzieliśmy!

- To prawda, a pamiętasz nasze wspólne spotkania i wygłupy?

- To były wspaniałe czasy!

- I to jak!

Zaśmiałaś się, gdy nagle poczułaś ramiona, które oplotły cię w pasie, a czyjaś głowa oparła się na twoim barku.

- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam - głos Victora był nieprzyjemnie chłodny.

- Nie, to właśnie mój przyjaciel z dzieciństwa, spotkaliśmy się przed chwilą i wspominaliśmy dawne czasy.

- Cześć jestem {I.P.}, a ty to..?

- Victor, jej chłopak.

- Gratuję! Nie wiedziałem, że masz chłopaka!

- Tak jakoś wyszło, a teraz niestety cię opuścimy.

- Nie ma sprawy, musimy się jeszcze kiedyś spotkać i opowiedzieć co się zmieniło przez te kilka lat!

Twój przyjaciel dość szybkim krokiem odbiegł w bliżej nie określonym kierunku, tym samym znikając ci z oczu. Obróciłaś się przodem do Cyborga i stając na palcach pocałowałaś go w policzek.

- Nie musiałeś być aż tak zazdrosny!

- Wcale nie byłem zazdrosny!

- Ta, a mój przyjaciel nie uciekł, po tym jak powiedziałeś, że jesteś moim chłopakiem.

- I dobrze, nikomu cię nie oddam, a na pewno nie bez walki!

- Nie wiedziałam, że jesteś taki zaborczy.

- Jeszcze wiele o mnie nie wiesz.


Kid flash

Ubrałaś piękną i zwiewną spódniczkę ponieważ, umówiłaś się z Willy'im w parku. Stałaś pod wielką, płaczącą wierzbą i obserwowałaś jej liście. Naglę zawiał silny podmuch wiatru, co niestety podniosło twoją spódniczkę do góry. Odruchowo pociągnęłabyś ją w dół, gdyby ktoś inny tego już nie zrobił. Spojrzałaś w tył i dostrzegłaś swojego chłopaka.

- Następnym razem załóż spodnie.

- Ale ubrałam ją specjalnie dla ciebie.

- Bardzo mnie to cieszy, ale najpierw sprawdzaj pogodę.

- A co zazdrosny?

-  I to jak, tylko ja mogę widzieć co ukrywasz pod spodem!

- Dobrze będę patrzyć na pogodę, ty mój zazdrośniku! A teraz chodźmy!



Drodzy czytelnicy!

Przepraszam za taką nieobecność, jednak bycie w liceum i to na profilu medycznym jest strasznie męczące! Dzisiaj dopiero znalazłam na cokolwiek czas i napisałam to. Przepraszam za Kid flasha, ale nie miałam na niego za bardzo pomysłu i wyszedł mi bardzo krótki i zastanawiam się czy go nie usunąć... Postaram się w dłuższe weekendy coś stworzyć, ale nic nie obiecuję, bo już mam do poprawy 3 oceny i nie mam czasu.

Pozdrawiam

Julcia ;3






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro