After lessons
Baekhyun był coś wyjątkowo pobudzony tego dnia. W drodze do szkoły cały czas wiercił się na fotelu, nie potrafił na nim usiedzieć. Matka zerkała na niego nerwowo, bo widziała, że jest delikatnie rozpalony.
-- Dobrze się czujesz, skarbie?
Na każde takie pytanie przytakiwał. Sam nie wiedział, co się z nim dzieje, jednak wolał nie niepokoić swojej rodzicielki. Kobieta z wątpliwościami wypuściła go z samochodu. Wzrokiem odprowadziła go do drzwi wejściowych, przy których czekali na niego jego znajomi. Czuła, że tego dnia coś się wydarzy. To był ten, tak zwany, matczyny instynkt.
Matka Byuna powoli ruszyła, mało co nie powodując wypadku przez swoje zamyślenie. Nie w każdej szkole są TACY nauczyciele. Jesteś przewrażliwiona na tym punkcie! Nie bądź idiotką. Baekie już dwa tygodnie tan chodzi, a ani razu nie poskarżył się na nic. Wręcz przeciwnie! Prze-
Z rozmyśleń wyrwał ją dźwięk klaksonu samochodowego. Upewniwszy się, że tym razem nic złego nie może się zdarzyć, pojechała.
Tymczasem Baekhyun na twarz przywdział sztuczny uśmiech. Kumple pytali go, czy wszystko w porządku, przez co dziwnie się czuł. Zazwyczaj to on był duszą towarzystwa i martwił się o pozostałych. Gdy już ktoś bał się o niego, to była to jego matka, ewentualnie któraś z jej przyjaciółek, z którą podzieliła się swoimi obawami.
Zadzwonił dzwonek. Musieli wejść do sali. Robili to dosyć powolnie, żeby jak najwięcej lekcji zleciało - matematyki. W klasie Baeka nie było wyjątków i nikt z uczniów nie lubił tego przedmiotu. Uczyła go już podstarzała wiedźma z ogromnym pryszczem na nosie, śmierdzącym oddechem i krzywą sylwetką. Baekhyun przez pierwsze piętnaście minut wiercił się na krześle, jednak po tym czasie umiał już w miarę spokojnie siedzieć.
Po czterdziestu pięciu minutach nasz główny bohater czuł już się w miarę komfortowo i przerwę spędził w dobrym humorze. Śmiał się i żartował ze znajomymi, próbując się nie poruszać. Spostrzegł, że przy każdym ruchu ból w okolicach podbrzusza potęguje.
Przerwa minęła i nadszedł czas na kolejną lekcję. Tym razem była to biologia. Licealiści zajęli swoje miejsca szybko. Niewielu było takich, którzy nie lubili biologii po zmianie nauczyciela. Od tygodnia bowiem nauczał Oh Sehun. Większość uczniów była pod wrażeniem nie tylko budowy jego ciała, a także zachowania - nikt nie widział, by ten mężczyzna nie przepuścił kobiety (również uczennicy) w drzwiach. Brązowowłosy miał też bardzo przyjemny głos i opowiadał ciekawie, dzięki czemu z łatwością wskoczył na miejsce ulubionego nauczyciela Baekhyuna.
-- Wyciągamy karteczki! -- zawołał radośnie, klaszcząc w dłonie. -- Dyrekcja naciska na oceny, więc sprawdzę, ile zapamiętaliście z poprzednich lekcji.
Po klasie nie przeszło mruknięcie niezadowolenia, jak to bywa na innych przedmiotach. Można by rzec, iż uczniowie sięgali po kartki papieru z uśmiechem. A dlaczego? Ponieważ Oh Sehun oceniał również za chęci.
Po dwóch pytaniach, kilkudziesięciu inaczej sformułowanych odpowiedziach i oddanych kartkówkach nauczyciel wreszcie rozpoczął swój wykład. Mężczyzna obracał się, czasem po coś się schylał, przechadzał między ławkami... A Byun znowu zaczął czuć ten dziwny ból, tylko że tym razem był silniejszy. Ponownie kręcił się na krześle, przykuwając uwagę szatyna. Sehun kilka sekund przed końcem poprosił blondyna o zostanie na moment. Chwilę później zadzwonił dzwonek, uczniowie opuścili klasę, zostawiając ich samych.
-- Co się dzieje? - spytał, zakładając płaszcz. Skończył bowiem lekcje i szykował się do powrotu do pustego domu.
Baekhyun czuł, że może być z nim szczery. W końcu to też mężczyzna, a do tego uczący biologii...
-- N-nie wiem.
Stęknął. Powoli wskazał na swój dół. Mężczyzna podążył wzrokiem za jego palcem i już po chwili domyślił się, o co mu chodzi. Pokiwał głową ze zrozumieniem i... to było tyle. Zapiął płaszcz, lecz kiedy miał zamiar się żegnać, usłyszał szept:
-- Niech mnie pan nauczy, jak mam sobie z tym radzić.
Tyle wystarczyło, by przez usta mężczyzny przeszedł cień małego uśmieszku.
Ustalili, że nastolatek wyjdzie teraz ze szkoły i pójdzie w stronę kawiarni. Kilka minut później pojedzie w tę stronę Sehun i go zgarnie. W ten sposób razem dotrą do domu starszego.
Wszystko poszło zgodnie z planem.
♘♘♘
-- Rozbierz się i wejdź do pierwszego pokoju po lewej.
Byun poszedł do wcześniej wspomnianego pokoju. Usiadł na skraju ogromnego łóżka i rozglądał się, czekając na przyjście dorosłego, który mył ręce. Po niecałej minucie zdecydował, że nie warto jeszcze bardziej zwiększać sobie opłat, więc zakręcił kran i ruszył do sypialni. Zamknął drzwi i usiadł na obrotowym krześle stojącym przed biurkiem naprzeciw łóżka.
-- Powiedziałem ci, żebyś się rozebrał, więc czemu tego nie zrobiłeś?
-- T-to też? -- upewnił się, wskazując na koszulkę i spodnie.
W odpowiedzi dostał kiwnięcie głową. Drżącymi rękami zdjął górną odzież. Oh ujrzał nie do końca wyrobiony, ale i tak bardzo umięśniony brzuch. Kącik ust drgnął mu, jednak zachował zimną krew.
Nastolatek jeszcze mniej pewnie ściągnął spodnie. Palił buraka, którego koloru pozazdrościć by mu mogło najbardziej dojrzałe warzywo z tego gatunku.
Natomiast szatyn z trudem ukrywał swoje rozweselenie. Z dwóch powodów z wielkim podziwem przyglądał się młodszemu: pierwszy - genialnym pomysłem było założenie najciaśniejszych spodni oraz najluźniejszej i najdłuższej koszulki; drugi - gdyby był na jego miejscu, nie wytrzymałby z takim problemem.
-- Długo już tak się czujesz?
-- Od rana.
-- Jak to się stało?
-- Przeglądałem czyjeś zdjęcia na instagramie i...
Chłopak odwrócił głowę, będąc całkiem zawstydzonym. Przygryzał dolną wargę, jednocześnie bojąc się, co za chwilę się stanie i nie mogąc się na to doczekać.
-- Ja mam działać, czy wolisz, żebym cię instruował?
-- Niech pan coś z tym zrobi. - błagał. W tej chwili byłby w stanie paść na kolana i prosić o pomoc.
-- Zdejmij bieliznę.
Nie trzeba było mu tego powtarzać dwa razy. Od razu kolorowe bokserki wylądowały na podłodze. Szatyn usiadł koło niego, poleciwszy mu, by się położył.
-- Gdy masz wzwód, musisz chwycić swojego penisa -- złapał go pewnie - i po prostu zacząć ruszać dłonią.
Poruszał ręką w górę i w dół. Tyle wystarczało, aby młody mógł odczuwać rozkosz.
-- Później możesz zacząć robić co innego.
Zaczął poruszać całym jego penisem. Dla Baekhyuna, który i tak dużo czasu męczył się z tym problemem, było to jak wybawienie. Doszedł po kilku minutach z głośnym jękiem. Dla mężczyzny dźwięki wydawane przez ucznia były jak piękna pieśń. Mimo że blondyn w połowie spuścił się na jego pościel, w jakiejś części na niego, a dopiero na końcu na siebie, nie przeszkadzało mu to.
-- Dziękuję. -- wyszeptał zmęczony Byun. Oddychał powoli, głęboko. Wreszcie mógł się odprężyć.
-- To może jakaś rekompensata?
Baekhyun podparł się na łokciach i spojrzał na mężczyznę. W poprzedniej szkole miał takiego nauczyciela, który macał te osoby, które były w jego zasięgu. Miał dosyć tego kolesia, więc razem z kilkoma innymi osobami zgłosił sprawę na policję. Teraz patrzył na Sehuna i nie czuł się jakoś dziwnie w jego towarzystwie. Wręcz przeciwnie! Odczuwał swobodę, było mu całkiem przyjemnie. Więc czemu by się nie odwdzięczyć?...
-- W jaki sposób?
-- Wszystko ci wytłumaczę. -- oświadczył i spuścił spodnie razem z bielizną na dół. Chłopakowi opadła szczęka na widok przyrodzenia starszego.
parowieccc jestem głupkiem, jestem głupkiem, jestem głupkiem
Jak można usunąć gotowego shota?
Tamta wersja mi się bardziej podobała :/
Co nie znaczy, że ta jest zła!
Podoba ci się? ^^
(
Publikuję teraz, bo nie wiem, czy później będę przytomna)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro