Przygotowania
Od tamtego incydentu z Turelem minął już rok, a ja nadal dziwnie się czuję. To nie jest wina mojego chłopaka, ani moich przyjaciół. Coś mi mówiło, że wkrótce mam się czegoś dowiedzieć. Może tu chodzi o mego wujka, albo o moje moce. Jeśli tak to nie zaskoczy mnie to. Leżałam na swoim łóżku i czytałam jakiś kryminał. Hana odkryła swoje moce i została u nas, a dokładniej w moim pokoju. Teraz ma łóżko obok mnie i cały czas gada mi o chłopakach. Dziś na całe szczęście dała mi spokój i mogłam się skupić na lekturze. Usłyszałam, że ktoś wchodzi do naszego pokoju i siada u mnie na łóżku.
-Puka się tępaku!
-Kasumi mi pozwala tak wchodzić...
-Tak samo jak ty Colowi Hana.
Zaczęła coś marudzić pod nosem i wyszła. Myśleli, że nie widziałam, jak szatyn pokazywał, żeby wyszła na chwilę. Zaznaczyłam swoją książką i odłożyłam ją na bok. Spojrzałam na chłopaka i powiedziałam.
-Co się stało? Zawsze prosisz tą kanalię, żeby wyszła jak coś się stało.
Podrapał się z tyłu głowy i spojrzał w inną stronę.
-Mistrz prosił, żebyśmy do niego poszli. Jest jakaś sprawa.
Widziałam jego zakłopotanie, więc przybliżyłam się do niego i musnęłam w policzek.
-Nie masz co się o mnie martwić. Nic mi się nie stanie. To tylko spotkanie.
-Może i masz rację, ale i tak będę mieć cię na oku.
Wstałam z łóżka i niszcząc mu fryzurę, poszłam do pokoju mistrza. Co to tego jego fryzu. Denerwuje się tylko, gdy ktoś inny mu psuje, jeśli chodzi o mnie to zawsze wymyśla jakąś "zemstę". Ostatnim razem zrobił mi podobną fryzurę co jego. Na samą myśl o tym zaśmiałam się pod nosem i skręciłam w odpowiedni korytarz. Nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła. Zaraz po tym przed moimi oczami pojawiła się sylwetka blondyna.
-Co się stało Lloyd.
-A już nic.
Na mojej twarzy zagościła złość i wyciągnęłam swoją lewą rękę przed siebie. Wypuściłam z niej strumień wody, który kogoś trafił. Spojrzałam gniewnie na zielonego ninje i rzekłam.
-Powoli zaczynam się denerwować, więc lepiej powiedz mi co się kroi.
Starałam się być spokojna, ale kiepsko mi wychodziło.
-Lepiej żeby mistrz ci powiedział.
Już chciał uciekać, ale złapałam go z kołnierz i powtórzyłam swoje pytanie głośno i wyraźnie. Chwilę był cicho i patrząc w postać, która oberwała ode mnie, nic nie powiedział.
-Jak nie chcesz powiedzieć to przeczytam ci w myślach.
-Dobra, dobra już mówię. Tylko mnie puść.
Zrobiłam tak jak prosił, ale zamiast odpowiedzieć dał nogę. Po prostu kipiałam ze złości. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam liczyć do dziesięciu.
Po pięciu minutach weszłam do gabinetu mistrza w pełni spokojna. Czekaliśmy już tylko na szatyna, który wszedł zaraz po mnie. Stanął obok mnie i spojrzał na pozostałych. Oni coś wiedzieli. Przy okazji się dowiedziałam, kto podsłuchiwał moją rozmowę z Lloydem. Miał oklapnięte włosy. Szturchnęłam go łokciem i spojrzałam się na niego znacząco. Zaśmiał się tylko i potargał mi włosy.
-Mój drogi przyjacielu. Wiesz, że to nie ładnie kogoś podsłuchiwać.
-Nie podsłuchiwałem.
-Wcale nie. To jakiś jeż podsłuchiwał.
Prawie wszyscy zaczęli się śmiać. Zane tylko stał niewzruszony, a Wu czekał aż się uspokoimy.
-Czyli nie mówiliście jej.
-Ale czego?!
-Rozumiem twoje zdenerwowanie. Otóż dowiedzieliśmy się, że w pewnym mieście potrzebna jest nasza pomoc. Polecicie tam na jakiś czas i sprawdzicie co tam się dzieje.
-Co w tym strasznego? Nie rozumiem, czemu to przede mną ukrywaliście.
Szatyn i blondyn zaczęli podejrzanie gwizdać, co mi się nie spodobało. Walnęłam swojego chłopaka w tył głowy i czekałam na wytłumaczenia. Pomasował tylko bolące miejsce i zapytał.
-Za co?
-Za jajco jak nie wierz za co! O co chodzi?
L-Tam mieszka twój kuzyn.
-I co z tego. Przecież moim kuzynem jest Rock.
W- Nie tylko on. Twój drugi kuzyn również jest specjalny.
-Nie chcecie mi chyba powiedzieć, że jest synem Turela.
L- Właśnie tego nie wiadomo.
Poczułam jak po moim ciele przeszedł dziwny dreszcz, a na moich rękach pojawiły się jakieś dziwne linie. Wszyscy patrzyli na mnie zdziwieni. Gdy zacisnęłam swoje pięści, tatuaże zniknęły. Co się właściwie ze mną stało. Gdy ostatnio walczyłam z moim wujkiem, nic takiego się nie stało. Poczułam się po tym słabo i o mały włos nie upadłam, ponieważ dość szybko postawiłam jedną nogę do przodu.
W-Powinnaś odpocząć przed wyjazdem, a ja spróbuję się czegoś na ten temat dowiedzieć od twoich rodziców.
Nawet nie wiem kiedy, a znalazłam się w ramionach szatyna. Tym razem z nim nie walczyłam, bo nie miałam sił. Usnęłam zanim wszedł do mego pokoju.
Kai
Wiedziałem, że może być wściekła na tą wiadomość, dlatego nic jej nie mówiłem. Poprosiłem również resztę ekipy, żeby nic jej nie mówili. Fakt Zane mówił, że może się jeszcze bardziej zdenerwować, ale to był dla jej dobra, a to co się wydarzyło, potwierdziło tylko moje rozmyślenia. Gdy usnęła mi w ramionach, uśmiechnąłem się i położyłem ją na łóżku. Na początku usiadłem obok niej, a potem położyłem się obok niej. Chciałem mieć ją na oku. Ostatnio uciekła i o mały włos nie straciła wszystkich swoich mocy.
Clay
Niby pokonaliśmy Jaspera i jego potwory, ale zło się odrodziło, ale tym razem to nie są zwyczajne potwory. Nie jesteśmy w stanie ich do końca pokonać. Moc nexo za bardzo na nie nie działa i zostawia tylko na nich jakieś obrażenia. Właśnie ćwiczyłem, gdy za drzwi wyszedł rozmarzony Lance. Nie zwracał na nic uwagi, dlatego podszedłem do niego i przycisnąłem do ściany.
-Weź się w końcu za trening! Ty sobie tu bujasz głową w chmurach, a gdzieś tam mogą się na nas szykować.
-Wyluzuj.
-Jak mam niby wyluzować!
-Może zmieńmy temat. Nie wierz czy ta twoja kuzynka nie ma chłopaka?
-Lepiej się weź za trening Lance!
Schowałem swój miecz i poszedłem do Merlocka 2.0, który miał zorganizować nam pomoc. Wciąż nie wierzę, że ten półgłówek wciąż daje sobie radę w boju. A co do mojej kuzynki, to jakbym wiedział czy ma chłopaka i tak bym mu nie powiedział. Nie chcę, żeby ją zranił, bo znajdzie kogoś niby lepszego. Wszedłem do pokoju, w którym znajdował się okrągły stół i zwróciłem się do czarodzieja.
-I jak?
-Więc. Wysłałem prośbę do nie jakiego Wu, który obiecał przysłać swoich uczniów.
-To dobrze.
-Tylko jest jeden problem...
-Jaki?
-Jego uczennicą jest twoja kuzynka Kasumi.
Wmurowało mnie. Nie wiedziałem co powiedzieć. Jak to możliwe.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Proszę o to kolejna część "Strażniczki żywiołów". Połączenie Ninjago z Nexo knights. Zachęcam was również do przeczytania pierwszej części tej książki oraz do zostawienia gwiazdki. ;) Widzimy się w następnym rozdziale.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro