7b~ Spotkanie
Powinnam wstawić w tej książce najpierw cztery rozdziały z kolonii i chyba dwa które mi się przypomniały nagle z nikąd z roku szkolnego, ale ta sytuacja jest najświeższa i nie publikuję po kolei, lecz wracając... była tak przykra że aż ciekawa i śmieszna:
Ja: *Stoi pod sklepem*
Ja: *widzi Amelię i Miłosza nadchodzących, uśmiecha się lekko*
Amelia, Miłosz: *przechodzą obok mnie, nie zauważają mnie*
Ja: No dzięki, wiecie!
Ja: ;_;
Miłosz, Amelia: *nagle mnie zauważają*
Gdybym się nie odezwała nawet by mnie nie zauważyli, przykre co nie? Zaraz druga podobna sytuacja tylko zdecydowanie śmieszniejsza XDDD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro