Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zniknięcie Olka i nietypowy SMS


Był ciepły, słoneczny dzień. Temperatura 25 stopni. Część osób w takim dniu się opala, niektórzy jedzą lody, a jeszcze inni urządzają wycieczki. Ale nie Zuza. Biegła z prędkością pojazdu Formuły 1 przez ulice Kalisza do parku, nie zważając nawet na to, że z 8 razy o mało nie została przejechana przez samochód. To była niezwykle ważna sprawa. Mateusz zwołał Zebranie Najwyższej Wagi, w skrócie ZNW, które zwoływano tylko w razie wielkich kłopotów. A ona była już 5 minut spóźniona! Podczas drogi zastanawiała się: ,,Co tym razem? Co tym razem?!''

W końcu dotarła na pole poziomek, miejsce spotkania. Było to jej ulubione miejsce w parku.

- Co się dzieje?! - zapytała zdyszana Zuza, dobiegając w końcu do grupki znajomych.

- No nareszcie jesteś! - zawołał zniecierpliwiony Mateusz. - Gdzie się podziewałaś?

- Musiałam posprzątać mój pokój. Nie sposób było się od tego wymigać - odpowiedziała.

- No ok - westchnął Kamil. - Mam do was ważną sprawę - powiedział, poważny jak nigdy.

- Jaką?! - wszyscy wbili w niego wzrok.

- Znacie tę rodzinę, która niedawno przyjechała z Warszawy do naszego miasta i wprowadziła się do domu naprzeciwko Anki?

- Tak!

- Tak w ogóle, gdzie ona jest? Dominika i Wiktorii też nie ma – zauważyła Zuza.

- Anka ma grypę, a Wiktoria i Dominik mają szlaban. - odpowiedział jej Mateusz. - Wielka szkoda... Mogę kontynuować?

- Tak! - usłyszał w odpowiedzi.

- No więc...Olek poszedł ich trochę poszpiegować...

- No i??!! - zapytali wszyscy chórem.

- ...do tej pory nie wrócił! - dokończył.

Wszyscy zamarli z przerażenia. Zapadła niezręczna cisza.

- Jak długo go nie ma? - wykrztusił w końcu Nikodem.

- Próbowałeś do niego zadzwonić? - zapytał Karol.

- Nie ma go jakieś dwie godziny. Dzwoniłem do niego 30 minut temu - odpowiedział.

- Może teraz zadzwoń... - zasugerowała Nikola.

- Spróbuję...

Wyciągnął komórkę z kieszeni i zaczął przeglądać kontakty. Wybrał numer i rzucił:

- Uwaga, dzwonię!

Wszyscy z napięciem wpatrywali się w Mateusza. Jedyne, co było wtedy słychać, to sygnały dochodzące z telefonu. Po piątym sygnale przyjaciele usłyszeli:

- Tu poczta głosowa Plusa. Nagraj wiadomość po usłyszeniu sygnału. Piiiiiiiip!

- Stary, gdzie ty się podziewasz! Oddzwoń prędko!

Mateusz rozłączył się i włożył telefon do kieszeni. Na jego twarzy widać było duży niepokój.

- Może....sprawdź swoją pocztę głosową lub napisz do niego SMS - a - zaproponowała Zuza.

- Spoko pomysł - odpowiedział prędko Mateusz.

Ponownie wyciągnął telefon i szybko wystukał: ,,Stary, gdzie ty jesteś?! Martwimy się o cb! Nie ma cię już 2 godziny! Odpisz jak najszybciej!'' Kliknął ,,wyślij'' i zaraz po tym zadzwonił na pocztę głosową. Po chwili rzekł:

- Nie mam żadnych wiadomości od Olka.

- ???!!!

- Co się mogło stać?! - wykrzyknął Oliwier.

- Stary, w coś ty się znowu wpakował - wymamrotał Kamil.

- Nie łam się Kami, znajdziemy go! - pocieszała go Wiktoria.

Przez chwilę w ich gronie zapanowała cisza.

- To...co robimy? - zaczął Karol.

- Powiedzmy o tym jego rodzicom – zaproponowała Nikola.

- Nie! To nie jest dobry pomysł! - wykrzyknął Mateusz.

- Czemu?!

- Będą zadawać głupie pytania i jeszcze nas o to obwiniać! Jak wróci będzie miał spore kłopoty.

- Nie mamy innego wyjścia!

- Mamy. Trzeba sprawdzić co się z nim dzieje, idziemy tam!

- Pogięło cię?!

- Niczego się nie dowiemy, dopóki tam nie pójdziemy! - oświadczył Mateusz. - Jesteście za?!

Wszyscy, prócz Nikoli, niepewnie kiwnęli głowami.

- Dobra, ale jak wpakujemy się w kłopoty, to będzie tylko i wyłącznie wasza wina! - wykrzyknęła.

Wszyscy, choć trochę wystraszeni i mocno zdenerwowani, ale jednocześnie bardzo zdeterminowani, wyszli z parku i poszli w kierunku domu nowych sąsiadów. Nie był on specjalnie daleko, jakieś pięć minut na nogach. Mimo to czas dłużył się niemiłosiernie. Każda minuta była jak dźgnięcie nożem w plecy. Co mogło stać się z Olkiem? Dlaczego tak długo nie wraca? Wszyscy byli pełni niepokoju. Minęli sklep monopolowy, sklep ,,Delikatesy'' oraz cukiernię: ,,U Jana Hyżego''. Kiedy została im już tylko jedna przecznica do domu sąsiadów, nagle stało się coś niezapowiedzianego.

- Piiiiiiiip.

- Czyj to telefon? - zapytała Nikola.

- Chyba mój... - odpowiedział z wahaniem Mateusz i

Wyciągnął telefon z kieszeni i zaczął sprawdzać SMS-y. Po chwili oczy rozszerzyły się mu ze zdumienia.

- Co się dzieje? - zapytał zaniepokojony Karol.

- To od Olka! - wykrzyknął Mateusz.

Wszyscy stworzyli wokół niego ciasny krąg, pchając się jeden na drugiego, by stanąć w jak najlepszym miejscu. Patrzeli się na telefon, jakby zobaczyli zdjęcie, która otrzymało 1000 like'ów w 5 sekund. Treść wiadomości bardzo ich zszokowała:

Hejka!

Ej, po co to te nerwy?

Leszek, Zocha, ludziska, wszystko jest ok. Miałem dość mojej rodzinki i uciekłem na jakiś czas.

Panika jest tu zbędna.

Żebyście się nie nudzili przez ten czas, kiedy mnie nie ma, obczajcie tę książkę, jest ekstra, link: /http. You must read it! Please!

- To jakieś żarty?!

- Co to ma znaczyć?!

- I od kiedy to Olek lubi czytać?!

- Kto to jest Leszek?!

- Nie wiem...nikt nie wie...

- Nie sądzę, by tak po prostu uciekł i nie powiedział nam o tym wcześniej... - mruknął Kamil. - Coś tu nie gra...

- Niby co?! Uciekł i nam nie powiedział, bo to jego sprawa i może nie chciał, żebyśmy się dowiedzieli wcześniej, bo wiedział, że będziemy chcieli go powstrzymać – odpowiedział mu Karol. - Poza tym, widzicie, co napisał: ,,PANIKA JEST TU ZBĘDNA''!

- Ja uważam, że Kamil ma rację i coś jest na rzeczy.

- Mnie od początku nie podobał mi się ten pomysł – rzekła krótko Nikola. - Ja stąd spadam, nie mam ochoty brać w tym udziału!

- Ja również! - poparł ją Karol.

- Ja też! - wykrzyknął Oliwier.

- Cześć!

Odwrócili się na pięcie i odeszli. Pozostała część grupy na chwilę osłupiała, a potem w milczeniu poszła w przeciwnym kierunku w stronę domu nowych lokatorów...

***

W zamku rozległ się zgrzyt i drzwi otworzyły się, skrzypiąc wyjątkowo głośno. Stała w nich wysoka, szczupła kobieta o krótkich, brązowych włosach. Jej wzrok był zimny i bezlitosny. Zeszła powoli na dół do ciemnego pomieszczenia. Wśród głębokiej ciszy słychać było jej każdy krok, zdecydowany i wyrafinowany. W pewnym momencie stanęła i rzekła do chłopaka siedzącego pod ścianą:

- Wysłałeś tę wiadomość?

- Tak.

- Pokaż mi ją. Mam nadzieję, że nie próbowałeś żadnych sztuczek.

Bez słowa podał jej telefon, który zaświecił się dostatecznie, by można było lepiej dojrzeć jego twarz. Wyglądał na jakieś 15 – 16 lat. Wpatrywał się w nią, wyczekując odpowiedzi. Po chwili powiedziała spokojnie:

- Dobrze. Siedź spokojnie i radzę ci, nie próbuj ucieczki, bo pożałujesz.

Odwróciła się, weszła po schodach i zamknęła drzwi na klucz. Chłopak ponownie wbił wzrok w podłogę i mruknął do siebie:

- Mati, Nikolka, przyjaciele, pospieszcie się, proszę...

Gdzie się podział Olek? Czy przyjaciołom uda się go odnaleźć ? Co ukrywają nowi mieszkańcy miasta? Co kryje się za tajemniczym SMS – em? Tego dowiecie się w następnym numerze gazetki!

Autor:  Franka678

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro