Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

33


Zachowuje się jak nastolatek. Co chwilę spoglądam na ekran telefonu w nadziei, że Marcella mi odpisze. Wiem, że jest jeszcze wcześnie i ona może spać, ale bardzo bym chciał by się wreszcie do mnie odezwała.

— Z tego co mi wiadomo to niegrzecznie jest używać telefonu podczas jedzenia — Max nie szczędzi mi swoich uszczypliwości. Już nawet nie udaje, że nie akceptuje mojego związku z Marcellą.

— Jak ci coś przeszkadza to sobie wyjdź — chłopak robi naburmuszoną minę. Nie szkodzi, niech wreszcie przestanie się wtrącać do mojego życia.

Wreszcie ekran się rozświetla. Lecz niestety nie jest to wiadomość od mojej księżniczki. A jedynie informacja o moich kolejnych problemach. Ojciec Marcelli od razu zerwał ze mną współpracę, a przez to wpadłem w wielkie kłopoty, bo zaczyna mi brakować towaru.

Teraz jednak nie mogę się tym zajmować. Muszę się skupić na odzyskaniu Marcelli. To jest dla mnie obecnie priorytetem.

— Zastanawiam się ile czasu minie aż Rodrigo Feranto skończy się cierpliwość i każe wysadzić nasz dom w powietrze z nami w środku — mam ochotę mu powiedzieć, że dramatyzuje, lecz niestety wcale tak nie jest. Ojciec Marcelli nie słynie ze swojego zrozumienia i na pewno będzie próbował rozdzielić mnie ze swoją córką.

— Ty nie musisz się tym przejmować — chce wierzyć, że Feranto nic mu nie zrobi. Przecież raz byłem świadkiem jak twierdził, że nie krzywdzi dzieci. A Max nie ma nic wspólnego z moim związkiem z Marcellą.

Mój syn posyła mi pełne dezaprobaty spojrzenie i wychodzi.

Wiem, że sporo ryzykuje swoim związkiem, lecz ja ją kocham. I co najważniejsze ja też nie jestem jej obojętny.

Pov Marcella

Z nudów zaczyna sprzątać swój pokój. Chociaż bardziej niż sprzątam to przeglądam wszystkie swoje rzeczy. Jeśli będę dokładna to na pewno natknę się na jakąś wskazówkę. Póki co natknęłam się jedynie na ukryty nóż znajdujący się w czarnym skórzanym futerale w szafce z bielizną.

Dalej rozglądam się po garderobie, bo to jest najlepsze miejsce do skitrania jakichś osobistych rzeczy. Ojciec na pewno by nie grzebał w moich ubraniach. Nagle moją uwagę przykuwa szafka z torebkami.

W którejś z nich może coś być.

Szperanie zaczynam od tych najmniejszych. Sądzę, że one służyły mi do codziennego użytku, więc mogłam nawet przez przypadek coś w którejś zostawić. Szybko uświadamiam sobie także, że na pewno nie należę do obrońców praw zwierząt, bo większość moich toreb jest ze skóry naturalnej.

I jak w filmach główna bohaterka od razu na coś trafia to ja znajduje papierek po batonie, paragon za zakup kawy, a także paczkę miętówek. Nie poddaje się jednak i dalej dokładnie przeglądam każdą z torebek, aż wreszcie przechodzę do tych większych.

Tu szczęście wreszcie się do mnie uśmiecha, bo w czwartej z kolei beżowej chanelce jumbo znajduje jakiś fioletowy notes z twardą okładką.

Wyciągam go z torby i podchodzę do wyścielonego czerwonym aksamitem krzesła. Siadam i zaczynam przeglądać ten notes.

Szybko jednak orientuje się, że to jest pamiętnik. Zaczynam go czytać od samego początku.

12.04.2014

Od zawsze wiedziałam czym zajmuje się mój ojciec. W wieku siedmiu lat była świadkiem jak zabił moją matkę i babkę. Nie rozpaczałam jednak po ich śmierci, żadnej z nich nie znałam ich, a poza tym chciały mnie odebrać tacie. A ja nigdy nie chciałabym go zostawić. Do tej pory uczyłam się walczyć i strzelać. Tata nie raz powtarzał, że mam oko niczym snajper. I właśnie dziś w południe po raz pierwszy wykorzystałam swoje zdolności. Nie wolno mi samej zapuszczać się w stronę magazynów, które znajdują się nieopodal naszego domu, ale jak to ja nie słucham poleceń innych. Zresztą nie raz już tam chodziłam i dziś właśnie był taki dzień. I jak to w życiu bywa natknęłam się na scenę, której oglądać nie powinnam.

Tata kłócił się z jakimś mężczyzną i ten drugi wyciągnął pistolet. W sercu poczułam ogromny strach. Działając instynktownie wyciągnęłam pistolet, który zabrał do ćwiczeń i strzeliłam do tego mężczyzny. Strzeliłam mu w tył głowy, więc nie było w tym ani odrobiny tego słynnego włoskiego honoru.

Mina taty na samym początku wyrażała zdziwienie, ale szybko przeszła do podziwu. Chyba był ze mnie zadowolony. Może nawet to oznaczały jego słowa.

„ Moja dzielna dziewczynka"

Tak skomentował to co zrobiłam, a następnie wziął mnie w ramiona. Z całych więc sił starałam się nie okazać to jak bardzo w środku byłam roztrzęsiona.

Prawdziwa Feranto nie okazuje słabości.

Na swoje przekleństwo jednak mój wzrok uleciał na bok i zauważyłam martwe i puste oczy tego faceta. To ja pozbawiłam go życia. Ja go zabiłam.

Jestem okrutna.

Jestem morderczynią.

Jestem Marcella Feranto, ta która w wieku lat piętnastu przestała być niewinną dziewczyną.

13.04.2014

Przez całą noc nie zmrużyłam oka. To rozbicie przyszło do mnie zapadnięciu mroku. Nie, nikt mnie nie straszył jak w tym głupich opowieściach. Żadna zjawa nade mną nie stała. Nie potrafiłam jednak pozbyć się tej pustki, która zaczęła mnie wypełniać.

Nigdy nie należałam do płaczliwych osób, lecz teraz moje policzki nie nadążały wysychać.

Od zawsze ze wszystkimi swoimi kłopotami chodziłam do ojca. Teraz jednak nie mogę. Co sobie o mnie pomyśli widząc jak słabą jestem osobą? On jest silny. Cała moja rodzina jest silna, nie mogę się okazać wybrykiem natury.

Zresztą zaczęłam wreszcie wypełniać swoje przeznaczenie.

Urodziłam się by zostać mordercą. Każdy z mojej rodziny przecież prędzej czy później nim zostaje. Dlatego też z godnością przyjmuję to co napisało dla mnie życie.

Jestem okrutna.

Jestem morderczynią.

Jestem Marcella Feranto, ta która pogodziła się z prawdą i zaczęła wypełniać swój los.

Łzy spływają po moim policzku czytając te słowa. Już od piętnastego roku życia jestem zabójcą. Owszem wtedy działam w obronie ojca, ale czemu do cholery nikt należycie się potem mną nie zajął. Nikt nie wytłumaczył, że nie stałam się potworem.

Nagle dociera do mnie delikatne pukanie w drzwi. Szybko ocieram łzy i odkładam pamiętnik na swoje miejsce. Opuszczam też garderobę i szepcze ciche zaproszenie do pokoju.

Jak zwykle wchodzi ojciec.

— Wiem, że ten dzień nie rozpoczął się najlepiej, ale co powiesz na wspólne wyjście — proponuje. Szkoda, że nie zajął się mną wtedy gdy naprawdę go potrzebowałam.

Chcecie by pojawiały się jeszcze wpisy z pamiętnika Marcelli czy je pominąć?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro