Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 3 Ten mężczyzna nie jest dobrym ojcem

Z akt sprawy dr. T. M. Riddle

Przypadek H.J. Pottera, notatki po trzecim spotkaniu

Być może nie tylko Lily P. ukrywa mroczne tajemnice tak bardzo oddziaływujące na umysł jej syna, że ten próbując się przed nimi uchronić stworzył w swojej głowie odrębny, niemal całkowicie niezależny od realnego świat. Im więcej dowiaduję się o Jamesie P. tym bardziej zaczynam podejrzewać, że jest kimś zupełnie innym niż widać to na pierwszy rzut oka – tym spokojnym, szanowanym ojcem rodziny więcej do tej spokojnej. Opowieści Harry'ego są bogate w symboliczne i ukryte w subtelnym języku metafor postaci groźnego i mściwego młodego mężczyzny, którego niektóre zachowania są, co najmniej niepokojące.

Hogwart jest teraz strzeżony przez przerażających dementorów, złowrogie istoty, które zmuszają ludzi do przeżywania na nowo ich najgorszych wspomnień (dementio – z łac. szaleństwo, obłęd, szał, ale także dementiusunąć i niszczyć). Seryjny morderca, czarnoksiężnik Syriusz Black ucieka z Azkabanu – więzienia dla czarodziejów, z którego nikt jeszcze nie uciekł (podświadome marzenie o wyrwanie się z marazmu i stawieniu czoła rzeczywistości), a Harry przypadkiem dowiaduje się, że Black jest jego ojcem chrzestnym (w zastępstwie zmarłego Jamesa – możliwa próba identyfikacji wuja (patrz: Przypadek H.J. Pottera, notatki po pierwszyn spotkaniu), był bliskim przyjacielem Lily i Jamesa Potterów. Ale Syriusz zdradził rodziców chłopca Voldemortowi, zamordował ich wspólnego przyjaciela Petera Pettigrew i wielu niewinnych mugolskich przechodniów. Nowy nauczyciel Obrony przed Czarną Magią, Remus Lupin (aluzje do wilka i herosa Remusa – obrońców Rzymian), zaprzyjaźnia się z Harry'm i uczy go Zaklęcia Patronusa (patronus – patron, opiekun, możliwa kolejna po Hagridzie i Lupinie podświadoma potrzeba poczucia bezpieczeństwa), które pomoże mu ochonić się przed złowrogim działaniem dementorów. Patronus Harry'ego, jego osobisty opiekun(zob. poprzednia adnotacja), to jeleń, będący jednocześnie formą animagiczną jego ojca. Harry, Ron i Hermiona odkrywają zbiegłego skazańca Syriusza Blacka w nawiedzonej Wrzeszczącej Chacie (alegoria umysłu), Black jest animagiem, który może przybierać formę psa i w tej właśnie postaci ukrywał się przed dementorami. Został ukrywając się jak pies (opiekun, potrzeba bezpieczeństwa). Ale Syriusz Black okazuje się być niewinny, a ocalały Peter Pettigrew zdrajcą, żyjącym pośród ludzi w postaci szczura. Harry, Ron i Hermiona odkrywają, że profesor Lupin jest wilkołakiem, przemieniającym się w potwora przy pełni księżyca, kiedy opuścili Wrzeszczącą Chatę Lupin przemienił się w wilkołaka i nieomal zaatakował Harry'ego i jego przyjaciół. Pettigrew ucieka, a Black walczy z Lupinem. Ostatecznie Black oczekuje na wykonanie przerażającego wyroku – na „Pocałunek Dementora", którym jego dusza zostanie nieodwracalnie wyssana z ciała. Ale Dumbledore (mentor, dający poczucie bezpieczeństwa) każe Hermionie użyć „zmieniacza czasu", by cofnąć się w czasie razem z Harry'm i pomóc Blackowi w ucieczce.

Imaginacje Harry'ego są coraz bardziej zdominowane przez jego niełatwe relacje z ojcem. Jego ambiwalentne uczucia wobec ojca są odzwierciedlone w swoistym podziale jego osoby na cztery różne osobowości – idealny martwy ojciec James, niejednoznaczny wilkołak Lupin (zarówno mentor jak i potwór w jednym), niewinnie oskarżony przestępca Syriusz (którego zarówno imię jak i animagiczna forma to pies) i manipulujący zdrajca Peter. Wspólnie tworzą one głęboko ambiwalentną postać – ojciec jako zdrajca i obrońca, ukarany i niewinny, ofiara i morderca w jednym...

Owi czterej ojcowie są najwyraźniej owocem przemian postrzegania jednej i tej samej osoby – Jamesa P. Wszyscy Huncwoci (tak Harry ich określa) mogą zmieniać się w zwierzęta. Przerażająca przemiana Lupina w połączeniu z mentorem o łagodnym usposobieniu i morderczym potworem jest chyba najbardziej uderzająca ze wszystkich. Remus Lupin... Nazwany bez wątpienia po Remusie mitycznym założycielu Rzymu, który został zabity przez własnego brata Romulusa, tak jak Remus Lupin jest zmuszony do ciągłej walki z własną ciemną stroną...

Czy ty też masz swoją ciemna stronę, James? Ty – ojciec, opiekun – jak bardzo mroczna zmiany w tobie zachodzą?

Ale animagiczną formą Jamesa jest jeleń... Średniowieczny symbol Chrystusa, Boga, świętości, a w każdym razie na pewno nie to symbol zła. Patronus – piękna emanacja umysłu będącego w stanie czerpać siłę z najszczęśliwszych wspomnień i odpierać czarne myśli.

Ale nie można nie zauważyć, oczywiście, że patronus zawiera w sobie spory ładunek erotycznych podtekstów, począwszy od oczywistej fallicznej symboliki różdżki, srebrnego błysku z końca różdżki (reminiscencja pierwszych nastoletnich orgazmów i związanego z nimi wstydu )... Samo odczucie zaklęcia jest pokrewne z zwyczajnym doświadczeniem występującym u dorastających chłopców, którzy uznają je za „najszczęśliwsze wspomnienie"... Ekhm. Ale w tym przypadku, patronus Harry'ego przyjmuje taką samą formę, jak animagiczna forma jego ojca, co jest jednocześnie dziwne i nieco niepokojące... Jest to forma bazowego, opartego na fazie edypalnej pierwszego doznania uczuciowej rywalizacji, co, do której nie mam wątpliwości... Jego ojciec, jego obrońca, jego rywal...

Jestem zafascynowany zmieniaczem czasu, urządzeniem, które pomaga Harry ponownie przeżywać minione wydarzenia i zmieniać przeszłość. Istotnie, wydaje się, że Hermiona (emanacja intelektu chłopca), która wyjaśnia Harry'mu zasady podróży w czasie reprezentuje podświadomą i ukrytą chęć cofnięcia owego traumatycznego wydarzenia i wyprostowania relacji z rodzicami. Tak, to jest to, co robimy... Tak, to jest to, co musimy zrobić, Harry, razem wyruszamy w długą podróż w czasie, przez nasze kolejne wspólne sesje, aby odkryć, jakie krzywdy zostały ci wyrządzone w przeszłości, które musimy naprawić...

Dementorzy reprezentują oczywiście przytłaczającą depresję, która dopada Harry'ego od czasu do czasu. Jego depresja zmusza go do przeżywania swoich najstraszliwszych wspomnień tylko w oparciu o najszczęśliwsze chwile jest w stanie ją oddalić. Oddalić – nie pokonać... Dementorzy to kolejny przykład tego, jak jego wewnętrzne odczucia wpływają na jego imaginacje, reprezentowana jako odrębne znaki.

Czasami trudno jest mi określić, kiedy bohaterowie z wyobraźni Harry'ego są jedynie symbolicznymi manifestacjami jego myśli i lęków, a kiedy są one jedynie rzeczywistymi osobami z realnej rzeczywistości. Zdecydowałem, że James P. będzie osobą, z którą muszę porozmawiać i być może uzyskam jakieś odpowiedzi.

W tym tygodniu to on przyprowadził do mnie Harry'ego na spotkanie ze mną (Lily wydawała się mnie unikać, jak zauważyłem), łatwo było zaplanować wizytę z enigmatycznym Jamesem P. Pani Lestrange w międzyczasie zajęła Harry'ego obrazkami do testów skojarzeniowych. Chłopak zdawał się być czujny jak zwykle w jej obecności. Byłem nieco rozbawiony widząc jeden z obrazków – namalowany atramentem cień czarownicy lecącej na miotle.

– Więc, co mogę dla pana zrobić doktorze? – James P. zapytał, gdy tylko drzwi mojego gabinetu zamknęły się za nami. Usiadł wygodnie na jednym z krzeseł, nie na krawędzi, jak jego żona. – Czy jest coś w ogóle, co można by zrobić, aby pomóc mojemu synowi? Jest pan naszą ostatnią nadzieją. Spotkaliśmy niezliczoną ilość lekarzy i Harry po prostu wydaje się coraz bardziej chory, coraz bardziej beznadziejnie zagubiony w swoich myślach.

Przeczesał swoje niechlujne czarne włosy dłonią. – Na miłość boską – ktoś musi pomóc mojemu synowi, doktorze!

Zatroskany ojciec. Bardzo wzruszające. Ale ja jestem wystarczająco dobrze zaznajomiony z takimi „idealnymi rodzinami" jak ta i widziałem więcej niż większość lekarzy w tym kraju. Najmroczniejsze sekrety mogą skrywać najbardziej niewinne twarze...

– Zastanawiałem się, czy może mi pan powiedzieć trochę więcej o panu Black. – Powiedziałem.

James P. siedział nieruchomo przez chwilę. Potem westchnął i przeczesał swoje włosy ponownie.

– Black. Tak, pomyślałem, że to może na niego wpłynąć w jakiś sposób.

Pochyliłem się do przodu. – Więc Syriusz Black naprawdę istnieje?

– Syriusz? – Coś w głosie Jamesa P. zabrzmiało jak zdziwienie. – Nigdy nie słyszałem tego imienia, ale Reggie Black...

Reggie? Dobra, posłuchajmy o Reggie'm.

Westchnął głęboko. – Reggie Black był jednym z moich najlepszych przyjaciół. Jest ojcem chrzestnym Harry'ego...

Czy on jest nim nadal?

– Znaliśmy się ze szkoły, Reggie i ja. Byliśmy nierozłączni. Mieliśmy całkiem sporo kłopotów razem... – Odległy uśmiech rozjaśnił na minutę poważną twarz przystojnego Jamesa P.

Kontynuował marzycielsko. – A potem, później, można by pomyśleć, że każdy z nas poszedł swoją drogą, nasze style życia były tak różne, ale pozostajemy nadal najlepszymi przyjaciółmi, nawet po tym jak został mało znaną gwiazdą rocka, a ja zostałem prawnikiem...

Mało znaną gwiazdą rocka? Ach, Syriusz! Gwiazda Syriusz. Proszę bardzo...

– Kiedyś odwiedził nas na dłużej. Byłem zaszczycony, że nadal korzysta z usług mojej kancelarii teraz, gdy jest kimś w rodzaju celebryty . Kiedyś przychodził prawie, co wieczór na kolację. Grał z Harry'm, który go ubóstwiał. On był... był jak drugi ojciec Harry'ego...

Jak drugi ojciec...

James P. kontynuował. – Harry kochał i podziwiał Reggie'go z całego serca Reggie był dobry, ciekawy w sposób, jaki ja nigdy nie mogłem być... Reggie był tak strasznie przystojny, z jego dzikimi czarnymi włosami i nieustannym uśmiechem...

James P. uśmiechnął się lekko.

– Oczywiście, że był gwiazdą rocka, a na jego koncertach były te wszystkie dziewczyny, które były e nim zadurzone... – Głos Jamesa P. stał się nieco ostrzejszy.. – Myślałem, że to trochę dziwne, wiesz pan, że nigdy nie wydawał się zainteresowany którąkolwiek z nich. Wolał przyjeżdżać do nas, spędzać spokojne wieczory z nami, ze swoim starym przyjacielem ze szkoły i jego rodziną...

Zamilkł na chwilę. Potem powiedział bardzo cicho. – Byłem kompletnym głupcem, doktorze Riddle. Nigdy nie podejrzewałem. Myślałem przez cały czas, że Reggie przychodził do nas ze względu na mnie i dla dobra Harry'ego, oczywiście. A potem...

Przełknął głośno ślinę.

– A potem pewnego wieczoru, złapałem na tym go całuje Lily...

Ach, piękna Lily... Dlaczego nie jestem zaskoczony?

– Oczywiście, że to nie jej wina. W ogóle nie była winna. On... on po prostu został u nas na jeden wieczór, a ja musiałem wrócić do prac, gdybym nie wrócił w tym właśnie momencie, kto wie, co by jej zrobił...

Tak. Kto wie?

– Wyrzuciłem go z mojego domu, oczywiście. Powiedziałem mu, żeby już nigdy nie postawił stopy w moim domu. On.. on był zdrajcą, Judaszem... Cały czas myślałem, że jest moim przyjacielem...

Ach, pocałunek Judasza. Pocałunek... Dementora.

Głos Jamesa P. drżał. – To wszystko źle wpłynęło na Harry'ego, rzecz jasna. Rozpaczliwie źle... Uwielbiał Reggie'go, nie widział poza nim świata... I nigdy nie potrafiłem mu wyjaśnić, dlaczego Reggie tak nagle zniknął z naszego życia. Obawiam się, że ja... Powiedziałem Harry, że Reggie popadł w kłopoty z prawem i musiał się przez jakiś czas ukrywać, w co chyba uwierzył. To nie byłby pierwszy raz, wiesz... Reggie miał już kilka drobnych incydentów po zażyciu narkotyków... Chociaż Bóg wie, co Harry zapamiętał z tamtego wieczoru...

Spojrzał na mnie bezradnie. – Czy pan naprawdę myśli, że to mogło być przyczyną choroby Harry'ego, doktorze? Nagła utrata kontaktu z jego ojcem chrzestnym?

Pokręciłem powoli głową. – Och, nie, myślę, że musiało być to coś o wiele poważniejszego niż to...

– Naprawdę? – James P. spojrzał na mnie z ulgą. – Przez lata czułem się tak źle z tego powodu, ale co mogłem zrobić doktorze? Nie mogłem pozwolić Reggie'mu wrócić do mojego domu po... po tym co zrobił. Mógł mieć każdą kobietę, którą tylko by chciał, jakąkolwiek. Ale nie Lily. Lily jest moja, doktorze Riddle...

Lily jest moja. Było coś w tym, w jaki sposób powiedział te proste słowa coś, co każe mi myśleć, że James P. jest rzeczywiście bardzo niebezpiecznym człowiekiem...

Bardzo interesujące ...

– Mam jeszcze jedno pytanie, panie P.

– Tak?

– Czy jest pan w stanie sobie przypomnieć, w jaki sposób Harry zdobył swoją bliznę?

James był przygotowany na to pytanie. Odpowiedział łatwo. – Jego bliznę? Tak, oczywiście, upadł, kiedy był dzieckiem. Lily i ja czuliśmy się okropnie, że nie byliśmy w stanie go złapać, kiedy upadał. Uderzył głową w róg stołu, kiedy się przewrócił. Biedne, małe dziecko...

Głos Jamesa był pełny czułości, troski.

Dobrym człowiekiem, kochającym ojcem.

Ciekawe, choć jeśli dobrze pamiętam, to Harry powiedział, że uderzył głową o kant kanapy. Mógłbym przysiąc, Lily powiedziała, że o kant kominka...

~~~*~~~
Małe opóźnienie w historii przez tatusia,
A tak wg to rozdziałów będzie dziewięć ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro