Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Noora wpatrywała się we mnie z przerażeniem, a ja czułam, że nie potrafię oddychać. Podeszłam do okna i szybko je otworzyłam, ale to wcale nie pomagało.

- Eva co się stało? - Noora gładziła mnie po włosach.

- Moja mama – wydyszałam – wyjdzie za ojca Chrisa – dokończyłam i głos mi się załamał.

O ile ja starałam się zamaskować fakt, że przed chwilą uprawiałam seks, Chris się tym nie martwił. Wszedł w czarnych bokserkach do pomieszczenia pełnego ludzi i szukał mnie wzrokiem. Gdy znalazł, wyraz jego twarzy się zmienił. Podszedł do mnie i chwycił mnie za rękę.

- Co się stało? - Przerażenie w jego oczach było ogromne.

- Nasi rodzice się zaręczyli – wyszeptałam, a on momentalnie puścił moją rękę. Chwycił się za głowę i odwrócił się do mnie tyłem.

- Kurwa – usłyszałam krzyk chłopaka i się przeraziłam. - Koniec imprezy! - Spojrzał na zdezorientowanych ludzi i wrócił do swojego pokoju z głośnym trzaśnięciem drzwiami.

Nie bardzo wiedziałam co zrobić. Czy powinnam do niego pójść, czy może raczej wyjść zresztą? Spojrzałam na Noorę, która dyskutowała o czymś z Williamem. Westchnęłam i udałam się do pokoju chłopaka. Gdy otworzyłam drzwi, zobaczyłam, że chłopak trzyma w rękach ramkę ze zdjęciem, która stała na jego stole. Gdy zorientował się, że na niego patrzę, odłożył ramkę zdjęciem do dołu.

- Mam wyjść? - Spojrzałam na niego niepewnie.

- Skąd taki pomysł? - Jego głos był dziwnie spokojnie.

- Biorąc pod uwagę fakt, że nasi rodzice zamierzają się pobrać, powinnam być ostatnią osobą do towarzystwa – westchnęłam.

- Nie wierzę w to – chłopak zacisnął pięść. - To jakiś nieśmieszny żart. Jest tyle kobiet w Oslo, a on akurat musiał upatrzyć sobie twoją matkę. - Pokręcił głową.

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Pragnęłam szczęścia swojej mamy jak niczego innego, ale w tym konkretnym momencie miałam ochotę ją udusić. Po rozwodzie wyraźnie powiedziała, że już nigdy nie wyjdzie za mąż, a teraz chce to zrobić i to jak najszybciej. Nie mogę po tym wszystkim, co wydarzyło się między mną a Chrisem przejść do momentu, gdzie jesteśmy przyrodnim rodzeństwem. To chore i niezmiernie bolesne. Bo dla mnie chłopak nie jest kimś na jeden raz. Od momentu, gdy go poznałam, coś do niego mnie przyciągało. Zachowywał się jak idiota, a ja wciąż nie potrafiłam się od niego odciąć.

- Czemu nic nie mówisz? - Jego głos wyrwał mnie z moich rozmyślań.

- Bo nie wiem co powiedzieć – wzruszyłam ramionami. - Nigdy nie byłam w takiej sytuacji.

- Ja też – zaśmiał się, a ja poczułam, że muszę stąd wyjść.

- Chyba już pójdę – moje słowa zaskoczyły Chrisa.

- Dlaczego?

- Muszę to wszystko sobie przetrawić. Mimo wszystko dziękuję za dzisiaj i no w ogóle – niezgrabnie do niego podeszłam i złożyłam najbardziej niezręczny pocałunek na jego policzku.

Wyszłam z jego pokoju, po drodze zabierając swoje rzeczy. Kilka chwil później chłodne powietrze muskało moją skórę, a ja czułam, że śnię. Ale to nie był przyjemny sen, w którym spotykamy swojego idola i zakochujecie się w sobie. To raczej koszmar, w którym zakochujesz się w swoim przyszłym przyrodnim bracie. Poczułam, że po prawym policzku spływa mi łza i nerwowo ją starłam. Z wielu okropnych rzeczy, które spotkały mnie w moim życiu, ta rywalizuje o pierwsze miejsce. Dochodzę do swojego domu i po raz pierwszy od dawna uderza mnie samotność. Mieszkamy w tym domu od kilku lat, a nigdy nie czułam się jak w domu. Zawsze jestem w nim sama, a teraz może się to zmienić za sprawą Daniela i Chrisa. Chce mi się śmiać i płakać jednocześnie.

*

Od kilku minut wpatruję się w swoje odbicie w lustrze i nie wiem co zrobić, by chociaż na chwilę wykrzesać z siebie entuzjazm. Moja mama kupiła mi granatową sukienkę na jej ślub i czuję, jak ubranie mnie parzy. Nie dlatego, że materiał jest okropny a dlatego, że czuję się źle we własnej skórze. Minął miesiąc od zaręczyn i dzisiaj moja mama zmieni ponownie swój stan cywilny. Wyjdzie za ojca chłopaka, w którym się zakochałam. Czuję się co najmniej jak gwiazda brazylijskiej telenoweli. Kobieta wchodzi do mojego pokoju ubrana w prostą kremową sukienkę, w której wygląda przepięknie. W dłoniach trzyma dwa małe bukiety i po chwili podaje mi jeden.

- Ślicznie wyglądasz Evo – jej głos jest radosny jak nigdy.

Silę się na słaby uśmiech i bawię się kwiatami.

- Coś się stało? Dziwnie wyglądasz – przygląda mi się uważnie.

„Zakochałam się w swoim przyrodnim bracie", przecież tego jej nie powiem.

- Mam okres – wzruszam ramionami – o której wychodzimy?

- W sumie to już powinnyśmy – spogląda na zegarek z uśmiechem.

Zabieram z szafy biały sweterek i granatową torebkę i najwolniej jak się da, wychodzę z pokoju. Przez całą drogę do urzędu moja mama opowiada z podekscytowaniem o miesiącu poślubnym, w który pojadą do Hiszpanii. Próbuję się uśmiechać i co chwilę kiwam głową, udając zainteresowanie. Gdy dojechałyśmy na miejsce, zobaczyłam Chrisa, który rozmawiał o czymś ze swoim ojcem. W oczy rzucił mi się jego granatowy krawat, który idealnie pasował do mojej sukienki. Czuję narastającą gulę w gardle i niechętnie wychodzę z samochodu. Moja mama całuje Daniela na powitanie, a ja nie potrafię spojrzeć na Chrisa. Witam się z Danielem i wchodzimy do środka. Czuję na sobie wzrok Chrisa i mam ochotę się rozpłakać. Wysoki mężczyzna pokazuje nam pokój, w którym odbędzie się ceremonia, jednocześnie przepraszając za to, że urzędnik się spóźni. Moja mama ze zrozumieniem kiwa głową i chwyta pod ramię Daniela, posyłając mu uśmiech. Mężczyzna wpatruje się w nią jak w obraz, a ja czuję ukłucie zazdrości, bo mi nie będzie dane bycie w związku z chłopakiem, do którego coś czuję. Siadam na krześle, próbując nie pognieść sobie sukienki i nerwowo skubię listek wystający z bukietu. Chris chodzi nerwowo z kąta w kąt, co utrudnia mi koncentrację.

- Spałem z Evą – słyszę i zamieram.

- Co takiego? - Moja mama z blaknącym uśmiechem kiwa głową z niezrozumieniem.

- Spałem z Evą – powtarza, a jego głos drży. - I to nie było dla mnie jednorazowe. Coś do niej czuję i wiem, że ona to odwzajemnia – patrzy na swojego ojca, który zrobił się czerwony.

- Co ty wygadujesz Christoffer – mówi przez zaciśnięte zęby.

- Gdy tylko ją ujrzałem, wiedziałem, że ona jest tą właściwą tato. Wiem, że trudno ci w to uwierzyć, ale to prawda. Miałem mnóstwo dziewczyn, ale dopiero z Evą poczułem się szczęśliwy. I musisz mi uwierzyć, że walczyłem z tym uczuciem, bóg i Eva są świadkami. Ale koniec końców uczucie wygrało – wzruszył ramionami, a ja nie wiedziałam co mam zrobić.

Moja mama opadła bezsilnie na krzesło i upuściła na podłogę mały bukiet piwonii. Ojciec Chrisa wyglądał, jakby chciał udusić swojego syna, a Chris z kolei nerwowo przygryzał wargę.

- To prawda? - Usłyszałam głos swojej mamy. - Czujesz coś do Chrisa Evo? - powoli się odwróciła i ból wymalowany na jej twarzy mnie zabił. Czułam, jak po moich policzkach spływają łzy, ale pokręciłam przecząco głową. - Eva nie kłam – głos mojej mamy był coraz słabszy.

- Mamo ja nie chciałam – wyszeptałam.

- Danielu w tej sytuacji nie mogę za ciebie wyjść – usłyszałam i gwałtownie uniosłam głowę.

- Mamo nie rób tego – mój głos był wręcz piskliwy.

- W momencie, gdy zostajesz rodzicem, twoje własne szczęście schodzi na boczny tor Eva. Po tym wszystkim, co przeszłaś, zasługujesz na szczęście o wiele bardziej niż ja. Jesteś młoda – po jej policzku spływa łza – i jeżeli Chris jest chłopakiem, którego jesteś pewna, to nie mogę dopuścić do sytuacji, by moje jedyne dziecko do końca życia było nieszczęśliwe.

- Mamo przestań – mój głos brzmiał jak bełkot.

- Danielu wybacz mi – kobieta wstała i przytuliła się do mężczyzny, który wyglądał, jakby dostał w głowę czymś ciężkim.

Obydwoje wyszli z pomieszczenia, a ja zostałam z Chrisem. Uniosłam powoli głowę i spojrzałam na chłopaka, który był uśmiechnięty od ucha do ucha. Nie był to jednak jego ironiczny uśmiech, to był uśmiech zwycięstwa, który sprawił, że się pogubiłam. Chłopak nawiązał ze mną kontakt wzrokowy i prychnął pod nosem. Starł niewidzialny kurz ze swojego garnituru i wyszedł z pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro