Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4.

Ugh, zapomniałem o nich. Pewnie się martwią, ale najważniejsze, że nic mi nie jest prawda? Już tylko 4 dni i się spotkamy, a przy okazji dowiedzą się o Alice. W sumie będą wkurzeni jak się dowiedzą, że przez cały tydzień byłem u niej.

- Ej wiesz co? Może pójdziemy jutro na miasto?

Na miasto? Nie! Oczywiście, że nie pójdę za dużo osób może mnie rozpoznać, na przykład z wiadomości.

- Może lepiej nie?

- Dlaczego? - zapytała zmieszana - Całe dnie siedzisz w tym domu!

- A nie mogę? Nie lubię niczego nie rozumieć, czuje się nie komfortowo

- Zawsze jest takie twoje wytłumaczenie!

Alice wstała i poszła do domu. Nawet nie wiem czemu się wkurzyła. Ja tu się jej zapytałem o chodzenie, a ta po kilku minutach się obraża? Co z nią jest nie tak? Miliony chciałyby być na jej miejscu. Wstałem i szybkim krokiem poszedłem do mojego pokoju. Zdjąłem z siebie ubranie i położyłem się do łóżka. Może powinienem pójść z nią? Ale co jak ktoś mnie rozpozna? Ehh, jestem zmieszany.



Następnego dnia rano

Chyba powinienem ją przeprosić. Tak, zdecydowanie. Tylko muszę jezcze wiedzieć za co, a to już będzie ciężko. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się w stronę sypialni Alice, gdy byłem przy jej drzwiach usłyszałem, że z kimś rozmawia, więc postanowiłem, że nie będę przeszkadzać i zrobię nam śniadanie. Po około 20 minutach wyszła bardzo ładnie ubrana.

Dzień dobry - przywitałem ją z uśmiechem

- Hej, widzę, że zrobiłeś sobie śniadanie. Świetnie

- Nie, nie. Dla nas

- Zjesz sam - powiedziała - zaraz wychodzę

- Gdzie i do kogo?

- Na śniadanie i do kogoś - rzuciła chłodno po czym usiadła na kanapie

Postanowiłem że się ubiorę i pójdę za nią. Szybko poszedłem do pokoju i się ubrałem,na szczęście Alice była jeszcze w salonie. Chwilę później wstała i poszła do drzwi.

- Wychodzę. Miłego dnia w domu odludku - powiedziała po czym wyszła trzaskając drzwiami

Szybko pobiegłem do drzwi, chwyciłem klucze, ubrałem buty i założyłem czarną bluzę z kapturem i wyszedłem z domu. Po wyjściu z domu widziałem moją dziewczynę z jakimś chłopakiem. Szli prosto, a ja za nimi. Po jakimś czasie weszli do jakiejś kawiarni. Stanąłem o koło lampy, po chwili wyszli i usiedli się przy stoliku. Miałem już wracać do domu, ale nagle ktoś mnie zaatakował. Szybko się powróciłem i oddałem mężczyźnie. Po chwili jakiś chłopak podbiegł i przegonił tamtego faceta, a następne przybiegła Alice i złapała mnie za rękę. Odwróciłem się w jej stronę.

- Dlatego nie chciałem wychodzić - powiedziałem po czym ruszyłem w stronę domu

Jednak zatrzymał mnie chłopak, który zaczął coś do mnie paplać po angielsku. Odepchnąłem go i pobiegłem do domu. Czując na sobie wzrok innych ludzi. Wszedłem do budynku, a chwilę później weszła Alice z chłopakiem. Poszedłem do ogrodu, a oni za mną. Usiadłem na ławce.

- Kto to był? - zapytała i złapała mnie za ramię

- Nie wiem - powiedziałem lekceważąco

- Yoongi, przepraszam, ale dlaczego za mną poszedłeś?

- Chciałem zobaczyć z kim idziesz, że nie chciałaś nawet zjeść ze mną śniadania

- Przepraszam - powiedziała smutno i usiadła obok mnie

Przez chwilę zapomniałem, ze jest tu osoba trzecia i wtedy usłyszałem męski głos, a następnie Alice. Siedziałem i gapiłem się na nich.

- Alice, kto to jest? - pociągnąłem ją za rękaw po czym zapytałem

- To jest mój brat, Gregory

- Powiedz mu, że przepraszam za to, że wam przerwałem i zepsułem śniadanie

Alice zwróciła się do brata, a ja w tym czasie poszedłem do toalety. Wszedłem i spojrzałem się na moje odbicie w lustrze. Mam nadzieje, że na tej ulicy nikt mnie nie rozpoznał. Nie chcę żeby Alice miała kłopoty.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro