Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Śpij dalej Shino [Shino x Sosuke]

  Rozrzucone po białej poduszce włos, jaśniały fioletowymi refleksami w świetle porannego słońca. Mężczyzna od kilku minut intensywnie wpatrywał się w twarz śpiącego chłopca z towarzyszącym temu lekkim uśmieszkiem na ustach. Nie ruszał się z miejsca, w ciszy podziwiając ten widok, co sprawiło, że był całkowicie zaskoczony swymi niepokojącymi myślami.

  Od dawna był związany z Shino, ale nigdy nie potrafił określić łączących ich więzi. Na początku podejrzewał, że są czysto braterskie... Jednak po dłuższym czasie przebywania z Shino zrozumiał, że jest inaczej. Upewniał się w tym przekonaniu, gdy tak spoglądał na jego delikatną, opaloną od codziennych całodniowych schadzek skórę, małe, rozchylone przez równy oddech, usta oraz długie fioletowe rzęsy rzucające cienie na wyjątkowo wydatne, jak u dziecka kości policzkowe, czując w podbrzuszu przyjemne ciepło. Sama ciepłota jego ciała wydawała się zwiększać od dłuższego przyglądania się chłopcu.

Czując przypływ nieznanego mu dotąd impulsu, pochylił się nad skuloną postacią na łóżku, starając się go nie zbudzić. Zbliżył swój nos do lekko zakręconych, ciemno fiołkowych włosów, zaciągając się ich zapachem. Poczuł słodki zapach kwiatów, różnorodnego jedzenia, zapewne od wielogodzinnych wycieczek Shino do miasta i jakby swój własny, zwierzęcy zapach od postaci Yoshino. Uśmiechnął się szerzej, z satysfakcją, myśląc, że w pewny sposób zaznaczył swojego towarzysza.

  Gdy nieznacznie pochylał się nad drobnym ciałkiem chłopca, a jego  niespokojny oddech owionął twarz śpiącego, jego nachalne usta odnalazły delikatnie, zakryte przez natrętne kosmyki, czoło. Zetknął swoje wargi z tą cudownie promienistą skórą, czując przechodzący go dreszcz ekscytacji. Czując niespodziewane poruszenie Shino, mężczyzna odsunął się gwałtownie. Na szczęście chłopiec się nie obudził i nie odkrył haniebnego czynu Sousuke.

  Mężczyzna idąc za ciosem, ponowił próbę tym razem zjeżdżając pocałunkiem na usta. Kiedy ich wargi się zetknęły, poczuł przepływającą przez ciało mocną iskrę. Shino nadal spał, a Sousuke nie potrafił się dalej powstrzymać. Skoro chłopiec spał i się nie obudził, to znaczy, że jest mu dobrze. Tak sobie to tłumaczył, a raczej próbował, gdy rzejechał językiem po lekko spierzchniętych od długiego snu ustach chłopca, mrucząc z zadowoleniem. Ku jego zdziwieniu chłopiec wyprężył się na łóżku, częściowo odrzucając z siebie narzutę i odkrywając nieosłoniętą klatkę piersiową. Ale nie to go zaskoczyło. Shino czując wilgoć na wargach, przejechał po nich językiem, oblizując je ponownie. Sousuke poczuł rumieńce na policzkach i przemożną potrzebę ponownego pocałunku Shino. Jednak powstrzymał się, zagryzając nerwowo wargę.

  Skupił wzrok na chudej klatce piersiowej chłopca, na której widoczne były jeszcze dziecięce zarysy budowy, oraz ładnie ukształtowane mięśnie. Sutki zaś wyglądały wyjątkowo ponętnie i aż przyciągały swoim jasnym różowym kolorem. Były tak cudownie urokliwe. Niemożliwym było się powstrzymać. Karcąc się w myślach i zapewniając, że takie czyny to jawne molestowanie i także w pewnym stopniu pedofilia, drżał na całym ciele z podniecenia. Silniejsza, a zarazem mroczniejsza strona zapewniała, że chłopiec tak naprawdę jest jego równolatkiem, więc nie powinien się wzbraniać. Mimo tego Shino wyglądał, a nawet posiadał psychikę dziecka.

Znów przekroczył granicę.

  Tknął czubeczkiem języka wierzchołek sutka, który w kontakcie z parującą w cieple wilgocią nieznacznie się uniósł. Chłopiec zadrżał i jęknął. Sousuke powtórzył czyn kilkakrotnie, robiąc się coraz śmielszy.

  Zwykle Shino miał lekki sen i przy wstawaniu mężczyzny, budził się z niezadowoleniem, gdy ten opuszczał ciepłe posłanie. Wtedy cieszył się, że chłopiec, tak bardzo łaknie jego bliskości i z niechęcią przystawał na prośbę dalszego snu bez niego. A teraz... Spał nieświadomy, gdy tak zaufany mu 'brat' pieści jego sutki raz liżąc językiem, a drugi pocierając ciepłą skórą paliczków.  Przechodzące go dreszcze, kumulowały się w kroczu, napinając materiał spodni. Zaczynało robić się ciasnawo, a o ogniu trawiącym jego wnętrze wolał nie wspominać

  Gdy jego podniecenie dało o sobie znać w bardziej bolesny sposób, Shino wreszcie zaczął się rozbudzać. Sousuke szybko odsunął się od chłopca, przed tym, dla niepoznaki, szczelnie okrywając go kołdrą.

- Sousuke... - wymamrotał zaspany Shino, trąc oko drobną piąstką.

- Śpij dalej, Shino. Jest jeszcze wcześnie - wypowiedział tak znaną im z każdego ranka formułkę, że chłopaka od razu zmorzył sen.

Mężczyzna niechętnie wstał z łóżka, zostawiając tą, jakże niepozorną osóbkę, która rozbudzał w nim najgłębsze pragnienia. To one zrzucały na boczny tor myśli, które powinny być przepełnione priorytetową ochroną braciszka. To one zmuszały go do podobnych, nieprzyzwoitych czynności przy nieświadomym niczego Shino.

A teraz...

  Zmuszony został do zamknięcia się w łazience, aby zająć się pewnym ważny aspektem, który wieńczył wszystkie wykonane dziś rano działania. Podniecony członek pulsował mu pod cienkim materiałem czarnych spodni, prosząc się o należytą uwagę ze strony winnego temu wszystkiemu właściciela.

- Klątwa Shino, jest moją klątwą - mruknął smętnie, zaczynając opuszczać spodnie i przeklinając w myślach pewnego demona pod postacią kruka. - Pieprzony Murasame.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro