26.
Gdy świat zamarza, wszystko staje się jasne. Wiesz, że dojrzałeś, jak owoc leżący na słońcu, i wiesz też, że jeszcze chwila w jego ostrym świetle, że jeszcze moment, a na twoim ciele wykwitną pierwsze ciemne plamy. Twoje życie jest przejrzyste jak płatek śniegu, krystaliczne, powoli wirujesz i tańczysz razem z wiatrem, kładziesz się do snu na jednej z nagich gałęzi drzew. Nie masz już siedemnastu lat i nigdy nie wrócisz do tego wieku, nawet jeśli złapiesz zegar za wskazówki, nawet jeśli z twoich rąk będzie sączyć się krew, nie dasz rady cofnąć czasu. Coś nadchodzi, coś wielkiego i ciężkiego. Śmierć uśmiecha się do ciebie szerzej i szerzej z każdym wypalonym przez ciebie papierosem. Zimy są coraz cięższe, a lato sprawia coraz mniej radości. Ale wciąż idziesz przed siebie, a twoje ślady butów w śniegu krzyżują się ze śladami tysięcy innych osób. Mieszkasz teraz w dużym mieście i zdarza ci się tęsknić za spokojem, ale wśród tych wszystkich zagubionych wielkomiejskich dusz masz wrażenie, że wreszcie odnalazłeś siebie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro