8. Polanka Słoneczników
Pov. Sasuke
Wstałem wcześnie rano jak zwykle przed Naruto, który lubi sobie pospać. Poszłem pod krótki prysznic, ubrałem się i ruszyłem w kierunku kuchni blondynka. Robiąc jajecznicę miałem w głowie tylko jedną myśl, a dokładniej mówiąc: całowałem się z Naruto! I to długo, namiętnie! Ciesząc się tym, jednocześnie boję się że już nad sobą nie panuje. Ale nie mogę sobie pozwolić na to, napewno nie w tej chwili gdy Naruto jest o krok od znalezienia "dostarczyciela".
- Naruto, leniu wstawaj! Jajecznica ci wystygnie! - zawołałem go nakładając jedzenie na talerze.
- Już idę. Nie musisz się tak drzeć. Przecież już nie śpię od - zrobił przerwę - od 5 minut! - wszedł do kuchni a ja jednym spojrzeniem mogłem wywnioskować że on jest oszustem i "nadal" śpi.
- Nie okłamuje mnie tylko wcinaj bo dzisiaj ruszamy na kolejną misję, zapomiałeś? - po twarzy każdy wywnioskował by że on nie ma zielonego pojęcia o czym gadam - Będziemy sortować papiery z wielkich archiwum wioski, ale na szczęście sakura idzie z Kakashim na inną misję. Więc jedz i się ubieraj bo wiecznie na ciebie czekać nie będę! - powiedziałem trochę głośniejszym tonem, ubierając pośpiesznie buty. Ale oczywiście jak to Naruto, ubrany w błyskawicznym tempie stał już przed mną poprawiając swoje blond włosy. Stojąc pod wielkim archiwum całej wioski czekaliśmy zniecierpliwieni na Kakashi sensei-a, który jak zwykle się spóźnia. Sakura w końcu przestała się za mną uganiać, ale za to w kółko gada z Ino o tym jak jej facet jest super. Z tego co słyszałem to stary dziad, ale to nie moja sprawa jeżeli ktoś lubi deski. //przepraszam wszystkich fanów sakury ///
- Przepraszam za zwłokę, ale po drodze spotkałem małego kot - Kakashi przerwał widząc nasze znaczące spojrzenia, z których można wywnioskować że nie nabierzemy się na te wymówkę poraz kolejny. - przechodząc do rzeczy! Ja z Sakurą idziemy na kwartał trzeci, a wy na piąty. Żeby nie było nie porozumień = macie uporządkować papiery w kolejności alfabetycznym i podpisać się przy wychodzeniu w księdze. Macie uporać się z tym do godziny 15, a że jest zaledwie 7 napewno dacie radę - pomachał ręką na pożegnanie i odszedł z sakurą w przeciwnym kierunku, a ja razem z liskiem chwilę poczekaliśmy patrząc na oddalające się sylwetki dwójki osób i również udaliśmy się w nasze docelowe miejsce.
Pov. Naruto
Z Sasuke już od ponad godziny układamy te zakurzone papiery a dopuero jesteśmy na literze B! Jak tak dalej pójdzie to nigdy stąd nie wyjdziemy.
- Sasuke! Nudzi mi się!
- Naruto skończ narzekać. Jeżeli wyrwiemy się przed godziną 15 obiecuję że coś Ci pokażę.
- A co takiego? - zainteresował mnie tym nie powiem
- Nie powiem Ci, to niespodzianka. - nie lubię niespodzianek
- A będzie mi się chociaż podobać? - jąkłem przeciągle.
Sasuke odłożył książkę którą trzymał w dłoni na półkę C, po czym przybliżył się do mojego ucha i wyszeptał
- Ja dobrze wiem co ci się podoba. Musisz mi tylko zaufać, a to nie jest trudne, prawda? - po czym polizał płatek owego ucha i lekko się odsunął. Oczywiście moja reakcja była, jak to mówi Sasuke, "słodka", ponieważ zarumieniłem się na świnkę.
- Oczywiście że Ci ufam! Więc już skończmy gadkę i zabierajmy się do roboty!
- Dobrze kochaniutki. - co mu dziś odbija! Baka!
Gdy wybiła godzina trzynasta skończyliśmy robotę
- Tak jest! Choć Sasuke! Czekam na tą niespodziankę.
- Dobrze więc chodź za mną.
Prowadził mnie przez jakiś las, po pięciu minutach wędrówki zakrył mi oczy i poprowadził kilka kolejnych minut poczym odwiązał mi oczy.
- Jesteśmy. I jak, podoba się? - z uśmieszkiem na buzi szybko stwierdził - Wiedziałem - patrząc na moją buzię, wszyscy by ogarnęli że mi się podoba. Widok był niesamowity, że aż zabierał dech w piersi! Przed mną była piękna, duża i długa polana słoneczników, a w tle był niesamowicie piękny zachód słońca.
///Dla mnie ten widok jest piękny, proszę nie oceniać mojego gustu, każdemu podoba się coś innego. Z góry dziękuję///
(((W przybliżeniu jak owa polanka wyglądała)))
🌻
🌻
- Sasuke. Tu jest przepięknie. Dziękuję Ci za to, że mnie tu zabrałeś. Dziękuję Ci również za to, że jesteś tu ze mną.
- Dla Ciebie wszystko. - zostaliśmy tu przez kolejną godzinkę, po czym niestety moja pamięć zakłóciła mi spokój ducha
- Sasuke zapomnieliśmy podpisać się w księdze!
- Cholera. Chodź, mamy jeszcze na oko godzinę czasu aby się zawrócić i podpisać tą księgę. Im szybciej tym lepiej.
Po pół godzinie weszliśmy do archiwum.
-Mam! Jest w tym kącie, choć Naruto. - Sasuke otworzył księgę, wziął pióro i zaczął zapisywać swoje imię i nazwisko oraz klan, z którego się wywodzi. Wtedy mnie olśniło i wszystko zaczęło się kleić.
- Sasuke... Ty cholerny kłamco! Cały ten czas robisz ze mnie idiotę! Udajesz dobrego przyjaciela, a! - zostałem uciszony ręka Sasuke
-Po pierwsze, nie wydzieraj się. To w jakimś stopniu biblioteka. Po drugie, o co ci chodzi?
- O co mi chodzi?! Słoneczniki, nigdy nie wiedziałem o istnieniu tej polanki. Najprawdopodobniej cała wioska również. A pismo? Te karteczki same za siebie mówią! - rzuciłem mu przed twarz kartki z tym samym charakterem pisma co należało do Sasuke.
Nie chciałem cię oszukać. To nie tak. Nie chciałem zrobić ci przykrości, więc poszukiwałem ich razem z tobą! A gdy chciałem zrezygnować, o mal nie zostaliśmy wrogami! Tylko w ten sposób mogłem przekazać że cię kocham! - wtedy Sasuke otrząsnął się i zakrył swoje usta ręką, aby nie powiedzieć już nic więcej. W archiwum zapadła cisza, a w mojej głowie był haos wywołany przez starszego.
- Ko-kochasz mnie? Ale... Od jak dawna? Czemu?
- Uświadomiłem to sobie w dzień ucieczki, dlatego zostałem. Zostałem tu tylko dla ciebie. Czemu? To proste pytanie - odepchnął się od ściany i zaczął kierować się w moją stronę - Twój charakter. Twój uśmiech. Twoje oczy. Twoje miękkie usta. Twoje słodko zarumienione policzki. Twoje złote włosy... Kocham Cię bo poprostu jesteś przy mnie. Zawsze. - stanął przede mną i patrzył mi głęboko w oczy.
🌻~Około 923 słów ~🌻
Jaka będzie odpowiedź Naruto?
Do następnego 🧡
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro