Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7. Emocje

Pov. Sasuke

- Sasuke patrz! Motylek! - zaczepił mnie po raz setny Naruto. Był teraz czas na odpoczynek, a nie na wygłupy. Skąd on bierze tyle energii?
- Głupi lisek. Po co mam patrzeć na jakiegoś tam motyla?
- Ponieważ ma przepiękny kolor!
- A jakiego jest koloru?
- Jakbyś otworzył oczy to sam byś się przekonał! - powolnie wykonałem skierowaną w moją stronę iluzję i zobaczyłem motyla o błękitnej barwie. - I jak? Mówiłem Ci że piękny - zachwycał się nim tak uroczo, aż brakowało mi nie kiedy tchu.
- Znam pieknieszy odcień niebieskiego. I nie kłamie.
- Jak to? Gdzie go widziałeś? Pokaż mi proszę. - wstałem do pozycji siedzącej i z małym rumieńcem przybliżyłem się do twarzy Naruto, która swoją drogą zamieniała kolor w różową świnke.
- Popatrz w moje oczy, co widzisz?
- Masz tak piękny onyksowy kolor oczu, w którym wręcz można się przejrzeć.
- Inaczej widzisz siebie prawda? Najpiękniejszy błękit posiadają twoje oceaniczne oczy, Naruto. - powiedziałem te zdanie najpiękniej jak potrafiłem, aby nie brzmiało jak zwykle sarkastycznie. Widząc jak bezradne oczy Naruto błąkają się w poszukiwaniu rozwiązania z tej krępującej dla niego rozmowy zrozumiałem, że kocham go jeszcze bardziej niż myślałem. Zbliżyłem się jeszcze bardziej, dzieląc tym samym nasze usta zaledwie kilkoma milimetrami. Czułem jego słodki oddech, który najprawdopodobniej był spowodowany tym, że przed chwilą spożywał watę cukrową.
- S-Sa-Sasuke co-co robisz? Jesteś b-ba-bardzo blisko. Zbyt blisko - wyjąkał lisek nie zdający sobie sprawy co zaraz się wydarzy. Włożyłem rękę pod jego za luźną koszulkę i zacząłem powoli zbliżać się do góry- Sasuke to mi się nie podoba... Jesteśmy przyjaciółmi. To nie jest zabawne. Przes- nic już nie zdarzył powiedzieć, ponieważ został zagłuszony moimi ustami. Całowałem namiętnie i długo. Naruto starając się wziąść oddech otworzył usta, a ja skorzystając z okazji włożyłem mój język do jego drobnych ust. Zaskoczony Naruto próbując się wyszarpać z mojego silnego ucisku wywrócił nas obu na ziemię.
🌻

🌻
Niestety potrzebowałem zaczerpnąć powietrza oraz odpocząć, ponieważ nie miałem już siły utrzymać liska i wtedy udało mu się uciec.
- Co ci odbiło draniu! Głupie zabawy se wymyśliłeś!- chciałem mu powiedzieć że to nie zabawa, ale wiedziałem że mnie znienawidzi.
- Przepraszam że cię zdenerwowałem. Pomyślałem że to jedyna rzecz która powstrzyma cię przed ciągłym gadaniem. Ale wracając, nie mów że ci się nie podobało? - zmierzył mnie morderczym wzrokiem, po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nawet jezeli tak, to ci nie powiem! Ciekawi mnie gdzie nauczyłeś się tak dobrze całować?
- Nigdzie, a ty łamago? - dość ładnie, szybko i z gracją oddawał moje pocałunki
- Też n-nigdzie. Dobra skończmy gadać i dołączmy do Kakashi-ego i sakury. Zeszliśmy z górki tak jak powiedział Naruto i razem z Kakashim i sakurą, zjedliśmy ramen z pudełek. Po "obiadku" ruszyliśmy w kierunku Konohy i po dwóch godzinkach wędrówki byliśmy już u jej podnóża. Poszedłem do Naruto domu, ponieważ uparł się on, że samemu będę się nudził. Pod drzwiami zastaliśmy cztery słoneczniki i jednego gerbera=tyle ile nas nie było.
Każde miało jakieś jedno słowo, które układane z innymi notkami w całość po rozszyfrowaniu, która jest którą w kolejności tworzyła następujące zdanie : "Twoje oczy są pięknym oceanem". Jeden słonecznik był mały i gnijący, ale to nie przez starość, trzy średnie i ostatni piąty - gerber był duży. Tak jak mówił Naruto, opisują jego uczucia wciągu całego dnia. Lisek dał je do wazonów, a karteczki pod lampkę stojącą na szafce nocnej. Graliśmy w gry do późnej godziny, a potem było za późno i Naruto nie pozwolił mi pójść do domu, więc musiałem zostać u niego na noc. Znów jak poprzedniej nocy spaliśmy razem, patrząc na wzajem w swoje oczy.

Pov. Naruto

Idiotyczne zachowanie drania z rana zaprzątało moją głowę przez cały dzień i noc, przez co nie potrafiłem zasnąć przez kilka godzin od położenia się do łóżka. Tak samo chyba miał Sasuke, który przesiedział ze mną, aż nie zasnąłem patrząc się w moje oczy. A ja w jego...

🌻Słów ~636~🌻
Jakim cudem doręczyciel znał uczucia blondynka, jeżeli nie było go w wiosce??? Do następnego 🧡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro