Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6. Przyjaciel

Pov. Sasuke

Byliśmy kilka godzin przed upragnionym celem. Całą wędrówkę przegadałem z Naruto o pierdółkach gdy nagle zaczął temat słoneczników.
-Myślisz że znajdziemy tego co doręcza mi słonecz- i Naruto wywrócił się przez jakąś górkę piasku- niki? - podałem mu rękę
-Nie wiem Lisku, zależy od ciebie.-chwycił dłoń i wstał obok mnie, powiedział ciche dziękuję, po czym nastąpiło oczywiste pytanie.
-Jak ode mnie? Po pierwsze od nas po drug- nie mogłem go utrzymywać w kłamstwie.
-Od ciebie lisku, tylko od ciebie -
-Dlaczego?
-Ten ktoś dostarcza słoneczniki tobie i jeżeli biorąc twoje przypuszczenia na poważnie, możliwe że podobasz się mu= przez co tak cię adoruję. Dlatego nie powinienem razem z tobą prowadzić poszukiwań. Ten ktoś może się urazić lub pomyśleć że ze sobą chodzimy i przestać wysyłać słoneczniki. Wtedy nigdy się nie dowiesz.
- Co? Kto mógłby się we mnie zakochać? Jestem okropną niezdarą, prawie każdy mnie nienawidzi bo mam w sobie lisiego demona lub- zrobił krótką przerwę głośnym wdechem - przez to że jestem gejem? Dobrze znasz to uczucie. A po trzecie jesteś moim przyjacielem i obiecałeś mi pomóc! Nie wywiniesz się z tych poszukiwań tak łatwo jak myślisz poprzez głupią gatkę o miłości! - udawana wściekłość liska była śmieszna i urocza.
-Dobrze, dobrze. Nie gorączkuj się już tak lisku bo ci żyłki popękają. Po pierwsze to że jesteś liskiem, jest słodkim dodatkiem do twojego śmiesznego niezdarstwa. Oraz to prawda, że tak jak ty znam te uczucie. I po trzecie i ostatnie, właśnie dlatego, że jestem twoim przyjacielem - te słowa ramią mnie jeszcze bardziej wypowiedziane na głos, przez co musiałem zrobić sobie przerwę w mówieniu - nie chce ci przeszkodzić w szczęściu, które moge zepsuć. Dosyć dyskusji i kropka. Poszukiwania zakończone, bynamiej nie będą kontynuowane ze mną.- Nie zdawałem sobie sprawy z tego co właśnie zrobiłem
-Aha, czyli mam rozumieć, że nie chcesz ze mną szukać tego "kogoś", bo jesteś moim przyjacielem i tak bronisz mojego dobra? - usłyszałem zły głos naruto z domieszką kpiny - żałosne. Nie potrafisz się przyznać, że poprostu przyjaźń ze mną jest o wiele gorsza niż ci się wdawało i rezygnujesz w tym momęcie?
-Co? Przecież nic takiego nie mówiłem! Powiedziałem tylko, że- bezczelnie mi przerwał
-Nie tłumacz się, i tak ci nie uwierzę.- wyprzedził mnie i wtedy miarka się przebrała.
-Nie przerywaj mi jak do ciebie mówię Uzumaki. Po pierwsze już po raz drugi, robię to dla twojego dobra, nie rozumiesz? Jestem twoim przyjac- i właśnie zostałem uciszony przez rękę Kakashi-ego
-Sasuke, przestańcie się kłócić. Prędzej czy później będziecie musieli się pogodzić, a teraz zacznijcie skupiać się na misji.
-Ale my się nie kłócimy.
- Jezeli i ja i sakura zauważyliśmy jak się kłócicie to jest to kłótnia. - skierował do mnie te słowa z uśmiechem, chociaż nie mogłem być pewny przez jego maseczkę, która zajmowała jego 1/4 twarzy. Potem zwrócił głowę w stronę Naruto i głośno powiedział - Robimy przerwę! Dojdziemy do Wioski Piasku w przeciągu 2 godzin, inaczej szybciej niż uważaliśmy. Zjedzcie coś i będziemy wyruszać za jakieś pół godzi- wtedy właśnie zauważyliśmy bardzo daleko przed nami trzy bardzo szybko przybliżające się sylwetki - Szybko skryć się za mną i przygotować się do walki!
- Po co te gniewne powitanie? Nie poznajecie już nas?- powiedział chłopięcy głos
- Znam ten głos!- krzyknął szczęśliwy blondyn i wybiegł zza pleców Kakashi-ego
-Naruto nie! - usłyszałem tylko głos Kakashi-ego odbijający się w głowie echem i wyczuwający strach naszego sensei-a
-To Garra! - powiedziała sakura z ulgą w glosie, przecież jednak przyjaźniła się z Naruto i zależało jej na jego życiu.
Naruto rzucił się na szyję kurdupla, który odwzajemnił jego gest i śmiejąc się razem, leżeli na piasku. Garra zaczął swoją wypowiedź nadal przytulając Mojego Liska, co zdenerwowało mnie, nie powiem
-Dawno się nie widzieliśmy. Naruto. Cześć Sakura, Sasuke. Witam Kakashi sensei. Wiedząc że wyruszacie do naszego kraju postanowiłem z moim rodzeństwem o eskordzie was w pobliżu wioski z powodu kilku mniejszych rabunków.
-Dziękujemy Garra, to miłe z twojej strony. - powiedział sensei i dał znak sakurze i mi żebyśmy zaczęliśmy podążać za nimi iść w kierunku wioski.
Całą drogę Naruto przegadał z Garrą, a ja niestety z sakurą. Kilka razy próbowałem zacząć rozmowę z Naruto ale obrażony nie odezwał się ani razu. Kiedy już doręczyliśmy list do Kazekage, nasza misja była wykonana i mogliśmy wracać do domu, ale naruto okropnie się upierał że chce zostać chociaż na noc i właśnie w oto ten sposób, zostałem uwięziony razem w pokoju z Naruto, Garrą na noc. Naruto nadal się dąsał, ale obiecał, że jeżeli zakończymy ten temat na tym co było przed opuszczeniem wioski możemy zawrzeć rozejm. Oczywiście się zgodziłem i całą noc przegadaliśmy w trójkę, przez co moja zazdrość powoli zanikała i zacząłem nawet porozumiewać się z Garrą. Byłem również przeszczęśliwy gdy okazało się że dla naszej dwójki, było tylko jedno łóżko. Zasnąłem zapatrzony w piękny błękit przypominający czysty ocean, a jak rzekł lisek, on zasnął zapatrzony w moje oksynowe oczy. Zarumieniony prawie wybuchłem ze szczęścia. Rano zjedliśmy śniadanie wszyscy razem. Garra zabrał nas na ramen, ale lisek oczywiście wykłócał się że Konoha ma najlepszy ramen. Pożegnaliśmy się po czym wyruszyliśmy w długą drogę aby odkryć coś na co nie byliśmy przygotowani, napewno nie Naruto.

🌻Słów ~ 848🌻Na co nie będzie gotowy Naruto? Do następnego! 🧡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro