16. Wystarczy Uśmiech
Pov. Naruto
Obudziłem się z bólem głowy, ponieważ całą noc myślałem co mam wybrać.
Już wiem co...
To bolesne i najprawdopodobniej znienawidzę sam siebie...
Przebrałem się w codzienne ciuchy i zaparzyłem wodę na ramen. Wlałem gorącą wodę do małego pudełka wypełnionego sklepowym ramenem. Po zjedzeniu mojego śniadania, wziąłem wodę i ruszyłem w kierunku ogrodu.
Słoneczniki. Gerbery. Tęczowe kwiaty. Róże. Tulipany. Goździki. Niezapominajki. Bratki. Małe kaktusy. Paprotki... Mógłbym tak wymieniać w nieskończoność.
Godzina dziesiąta, sobota. Ktoś puka do drzwi.
- To ja, Ino!
- Ino co tu robisz? - zapytałem otwierając jej drzwi
Uśmiechła się w moją stronę i szybko ominęła. Zanim się zorientowałem stała już koło moich słoneczników
- Są naprawdę piękne. Takich okazów nie widziałam nigdzie, oprócz u ciebie - mówiła zachwycając się ich jakością - od kogo je masz? Co musiałeś zrobić żeby je dostać?
- Inaczej słoneczniki odwzorują mój uśmiech każdego dnia? Przerażające - zaśmiałem się pod nosem - ale i słodkie
- [...]Kocham cię
Twój uśmiech
Twój charakter [...]
Jesteś tu, to wystarcza
- Też cię kocham, Sasuke
- to!? ruto?! Naruto?! W końcu! Zawiesiłeś się na jakieś dobre pięć minut! To jak brzmi odpowiedź?
- Wystarczyło że się uśmiechem... - samotna łza popłynęła mi po policzku - Oh! Przepraszam, ale spieszę się gdzieś więc musisz iść
- Oh, okej
Wyszedłem z domu zamrkajac go na wszystkie spusty.
Na początku ruszyłem w kierunku domu Hinaty, aby z nią porozmawiać, ale wchodząc do jej domu przyłapałem ją i Kibę na gorącym uczynku... A myślałem, że jednak coś z tego wyjdzie
- Naruto! To-to nie tak!
- Hinata. Błagam cię. Czy ja ci wyglądam na trzynastolatka w naszym specjalnym miejscu, który przyjmuję każdy kit?
- Idioci! [...] Pislizgłem się i niechcący upadłem na Naruto!
- Sasuke był bardziej przekonujący od ciebie, te trzy lata temu.
- A więc jednak jesteście gejami. Obrzydliwe
- Byłem, to już nie aktualne... Ale wracając. Kiba jakbyś mógł nie ruchać każdej laski, która jest zajęta było by dobrze? Mówię to dla twojego dobra. Ino śmierdzi twoimi perfumami z kilometra, niech tylko Sai się dowie...
- Już mnie tu nie ma! Nic nie mów Sai-owi proszę!
I uciekł. Kłóciłem się z Hinatą, choć w sumie to tylko ja cały czas krzyczałem na Hinate mówiąc, że zniszczyła nasz związek. Płakała i błagała o wybaczenie, ale nie zamierzałem dać jej drugiej szansy. Potem przyszedł jej ojciec, który dowiedziawszy się wszystkiego przepraszał mnie wręcz na klęczkach. Gdy wyszedłem z ich posiadłości było słyszeć jak się na nią wydzierał. Było coś o najgorszej córce i hańby klanu, oraz... Zostanie panienką Hyuga do końca życia i będzie opiekować się klanem.
Przykro mi z takiego obrotu spraw.
Była z trzynasta. Poszedłem na ramen z Kakashim i Iruką. Śmialiśmy się jak za tych dawnych czasów. Trzy lata zdala od wioski i domu, tego mi brakowało najbardziej!
Po spotkaniu z dawnymi nauczycielami napotkałem się na Sakurę. Przeszliśmy się do miejsca gdzie Kakashi powiedział nam o zdaniu egzaminu. Piękne wspomnienia. Sakura została powiadomiona że koniecznie jest teraz potrzebna w szpitalu, więc rozstaliśmy się w lekkim chaosie.
Godzina osiemnasta. Szybko leci ten czas. Przeszedłem się na groby. Znalazłem tatę i mamę. Zaczął padać deszcz, dzięki temu nie było widać moich łez. Po godzinie siedzenia na grobach wszystkich, którzy znaczyli dla mnie dużo zapragnąłem zobaczyć polankę. Piękna jak zwykle. Nawet o tej porze błyszczały swoim własnym blaskiem.
Dwudziesta na oko.
- Zbliża się godzina początku i końca? - powiedziałem cicho pod nosem
Dom. Puszczam film. Nudny, ale obejrzałem do końca. Potem zagrałem z klonami w karty. Przegrałem! Hahaha...
Pakuję się
Godzina dwudziesta trzecia trzydzieści
Stoję pod bramą ucieszony faktem, że mogłem pożegnać się ze wszystkimi; z niektórymi osobiście, a z niektórymi poprzez listy; stałem z kilkoma łzami w oczach
- Gotowy?
- Z tobą wszędzie i zawsze
- Wiedziałem
🌻 Słów 596 🌻
Naruto uciekł z Sasuke, ale czy ich życie będzie takie jakie chcą? Może jednak wrócą do wioski? A jeżeli zostaną złapani? Głupi Sasuke poświęci swoje życie dla blondynka?
Do następnego 🧡 💙
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro