Rozdział 17
Maeno przebrała się i usiadła na łóżku. Promienie weekendowego poranka rozjaśniły pięknie jej pokój. Spojrzała na swoje dłonie, w których trzymała telefon.
Na ekranie widniała wiadomość od Shinsuke z propozycją o spotkanie.
Nadymała policzki, rozmyślając nad odpowiedzią. W końcu, po dłuższej chwili jednak odpisała twierdząco.
W końcu w zwykłym spotkaniu nie było nic złego. Tak myślała. Chciała odłożyć telefon, ale ten zawibrował. Weszła w wiadomości.
Od : Kita Shinsuke.
Cieszę się, do zobaczenia o 12. Przyjdę po ciebie.
Zgryzła wargę. Sama przecież powiedziała mu, że nie chcę być z nim blisko...A teraz zgodziła się na spotkanie. Ale tłumaczyła sobie, że to tylko koleżeńskie spotkanie.
Odłożyła telefon i złapała się dłońmi za policzki. Czuła, jak ją pieką. Westchnęła i zgarbiła się, patrząc na swoje stopy.
Zamknęła na moment oczy, a jej umysł odtworzył w zaledwie ułamku sekundy wszystkie szczęśliwe wspomnienia, które miała z Kitą.
Mimo wszystko, nie otworzyła oczu i nie przerwała tego. Wspomnienie jego ciepłych dłoni, miękkich ust. Tego, z jakim uczuciem ją całował.
Z jaką delikatnością dotykał.
Zgryzła wargę, a strupek, który zdążył się tam zrobić, został przerwany.
- Cholera. - Burknęła, zdając sobie sprawę, że otworzyła małą ranę na swojej wardze.
Przeczesała włosy dłonią i postanowiła wstać i naszykować się na spotkanie.
~
Kiedy usłyszała dzwonek do drzwi, poszła je otworzyć. Spojrzała przez wizjer, po czym otworzyła drzwi na oścież.
Kita uśmiechnął się do niej delikatnie, co odwzajemniła niepewnie. Poprosiła, by chwilkę poczekał i odeszła parę kroków.
Wciągnęła na stopy kozaki na niskim obcasie i zarzuciła na siebie beżowy płaszczyk.
- Szalik. - Zwrócił jej uwagę brązowooki, gdy chciała wyjść już na zewnątrz - Jest naprawdę chłodno. Możesz się przeziębić.
Kiwnęła głową i wróciła, by zabrać szal. Wyszli z jej domu i zaczęli spokojnie spacerować chodnikiem, kierując się do centrum.
Dopiero wtedy Maeno zdawała się zauważyć, że chłopak ma na sobie jej czerwony szalik.
- Nie wyrzuciłeś go. - Zwróciła uwagę, zerkając na niego.
Shinsuke zmarszczył brwi, ale gdy spostrzegł, jak nastolatka patrzy na jego szal, jego wyraz twarzy złagodniał.
- Nie mógłbym. Zawsze mi o tobie przypominał.
- To chyba źle. - Mruknęła, wracając wzrokiem przed siebie - W końcu nie chciałeś mieć ze mną za dużo wspólnego. - Schowała zmarznięte dłonie do kieszonek.
- Bzdura. - Natychmiast zaprzeczył jej słowom - Oczywiście, że chciałem, ale pogubiłem się. - Dodał nieco ciszej.
Maeno spojrzała na niego kątem oka.
- Nie chciałem, żebyś po powrocie do szkoły była ograniczona i przez to nieszczęśliwa. - Westchnął - Związki na odległość nie są dobre.
- Albo to ty po prostu sobie to wmówiłeś. - Wzruszyła ramionami - Nie ma nic złego w związkach na odległość, jeśli naprawdę kocha się drugą osobę i się jej ufa. - Prychnęła kpiąco - Wniosek więc nasuwa się sam.
- Nie mów tak. - Zatrzymał się i złapał ją za ramię, odwracając w swoją stronę - Kochałem cię.
Blondynka uniosła jedną brew.
- Dobrze powiedziane...Kochałeś. - Rzekła, a na jej usta wpełzł drwiący uśmiech.
- Maeno... - Złapał ją za ramiona.
- Dajmy spokój z tym tematem. - Mruknęła wymijająco - To co było, już nie wróci.
- Dlaczego?
Spojrzała na niego.
- Sam powinieneś doskonale to wiedzieć.
Zacisnęła usta w wąską linię.
- Spotykasz się z Atsumu, prawda? - Spytał łagodnym głosem - Dlatego tak mówisz?
Odwróciła wzrok, nie odpowiadając. Kita przyglądał jej się, nie mogąc w to uwierzyć.
- Odpowiedz, proszę.
- Nawet jeśli, to co? - Odpowiedziała złośliwie, mimo, że tego nie chciała.
Zaczęła się irytować za to, jak została potraktowana. Nie umiała reagować inaczej. Poczuła się oszukana.
- Chcę konkretnej odpowiedzi. - Przybliżył się do niej.
- Odsuń się. - Burknęła i odepchnęła go od siebie - I daj sobie spokój. Straciłeś swoją szansę. - Zacisnęła dłonie w pięści - Wtedy na farmie jasno dałam ci do zrozumienia, że nie będę na ciebie czekać! - Wręcz wykrzyczała mu to w twarz.
Kita jednak pozostawał spokojny. Wiedział, że nie ma co tracić nerwów, to nie w jego stylu. Dodatkowo już raz popełnił ten błąd i był w stosunku do Maeno bardzo niemiły, co narobiło ogromnych szkód. Nie chciał tego powielać.
- Posłuchaj mnie... - Zaczął, ale Yamada najwidoczniej nie wytrzymała presji.
- Nie! Myślisz, że co ty wyrabiasz?! - Zawołała, cofając się o krok - Tak długo dawałeś mi nadzieję na związek, uszczęśliwiłeś mnie, a potem wszystko zniszczyłeś! Wszystko było okej, póki nie wróciłeś!
- A może byś pomyślała, że wróciłem dla ciebie?! - Przekrzyczał ją, by jakkolwiek mógł dojść do słowa.
Maeno zmarszczyła brwi, ucichła. Jednak on wiedział, że nie na długo. Chciał więc jak najlepiej wykorzystać swoją chwilę.
- Wielokrotnie myślałem o tym, co zrobiłem. Uwierz mi, że żałuję tego. - Podszedł i uniósł dłonie, łapiąc w nie jej twarz - Gdybym mógł, to bym to wszystko cofnął, ale to nie jest możliwe. Musisz mi uwierzyć na słowo.
- Już raz ci uwierzyłam. - Powiedziała znacznie spokojniej, niż wcześniej - I widzisz, jak to się skończyło? - Spytała niemalże szeptem, krzywiąc się.
- Maeno... - Zaczął poruszony.
- To boli. Twoja obecność z samą świadomością, że już nie jestem twoja. - Zamknęła powieki, kiedy Kita otarł jej łzy kciukami.
Szarowłosy westchnął i przyciągnął dziewczynę do siebie, otaczając ramionami.
- Już...Nie płacz, Maeno.
Pogładził ją po głowie. Wtulił twarz w jej włosy i zaciągnął się tak dobrze znanym mu już zapachem pomarańczy.
- Przepraszam... - Szepnął jej do ucha i odważył się ucałować jej skroń.
- Przestań. - Chciała się odsunąć, ale chłopak jej na to nie pozwolił - Przestań zachowywać się, jakby ci zależało! - Krzyknęła i zaczęła uderzać piąstkami o jego tors - To podłe!
Nie odpowiedział, zamiast tego pozwolił jej się wyżyć. Z każdą chwilą jej siła słabła.
Oparła się czołem o jego obojczyk i załkała. Kita jedną dłonią objął ją w pasie, a drugą ujął jej policzek.
- Chodźmy do domu...Nie jesteś w zbyt dobrym stanie na wyjście do miasta. - Rzekł i obejmując ją w ramionach, odwrócił się i zaczął iść do jej mieszkania.
Kiedy weszli do środka, Maeno zdjęła wierzchnie okrycie i odwiesiła, co także zrobił Shinsuke. Strząsnęła ze swoich stóp kozaki, po czym ruszyła wgłąb domu.
- Maeno, chcę dokończyć tą rozmowę. - Powiedział, gdy dziewczyna usiadła na łóżku i przytuliła do siebie poduszkę.
- Powiedziałam co już wszystko, co chciałam.
- Ale ja nie skończyłem.
Usiadł przed nią po turecku i wziął cichy wdech, starając się ułożyć w głowie wszystko, co chciał powiedzieć.
- Zależy mi.
Yamada schowała twarz w poduszce, nie chcąc na niego patrzeć.
- Daruj sobie. Wiem, że chcesz mnie tylko pocieszyć, ale to najgorszy możliwy spos-
Ucięła, gdy podniósł jej twarz i kazał jej na siebie spojrzeć.
- Zależy mi. - Powtórzył twardo - Na tobie. - Dodał równie poważnie - I właśnie po to wróciłem.
- Nieprawda. Wróciłeś, bo poprosił cię o to trener. - Jej oczy znów się zaszkliły.
- Mogłem odmówić, a jednak pomyślałem, że będzie to dobry pomysł na przeproszenie cię i ułożenie wszystkiego na nowo.
- Bez sensu, znowu skończy się jak wtedy.
- Nieprawda. - Potarł kciukiem jej dolną wargę - Ponieważ mam dobrą nowinę.
Spojrzała na niego pytająco, a Kita uśmiechnął się łagodnie.
- Ta może jeszcze powiesz, że się tutaj przeprowadzasz, co? - Spytała sarkastycznie, a kiedy jej nie odpowiedziała, zrobiła dziwną minę.
- Nie, nie przeprowadzam. - Odpowiedział - Zgaduj dalej.
Kiedy spojrzała na niego krzywo, stwierdził, że nie jest to dobry pomysł na droczenie się.
- Zamierzam naprawić to, co zniszczyłem. Chcę cię odzyskać. I zrobię to, bez znaczenia, jak ciężkie to będzie.
Pokręciła głową ze zrezygnowaniem i zamrugała szybciej, nie chcąc pozwolić łzą spłynąć. Nie potrafiła uwierzyć w jego słowa.
- Ale muszę coś wiedzieć. Co łączy cię z Atsumu? - Spytał, przybliżając się do niej.
- Nic.
- Całowaliście się.
Maeno otworzyła usta, ale ostatecznie nie powiedziała nic.
- To, że się całowaliśmy nie znaczy, że jesteśmy razem. - W końcu powiedziała - To był raz.
- Rozumiem. Więc podobasz mu się?
- Tak powiedział. - Odrzekła zgodnie z prawdą.
Kita pokiwał głową i usiadł pod ścianą, zastanawiając się. Maeno poczuła się niezręcznie, kiedy siedział tak przy niej w ciszy i patrzył z otępieniem w ścianę.
- Dalej mnie kochasz?
Podskoczyła na jego nagły głos, a potem zrobiła duże oczy na jego pytanie. Nie miała pojęcia, co na to odpowiedzieć.
Przeniósł na nią swoje ciepłe spojrzenie.
- Ja wciąż cię kocham.
Nabrała powietrza ze świstem.
~
Suna ziewnął i wszedł do kuchni.
- A ty gdzie? - Spytał, zerkając na starszego brata.
- Zrobię Maeno niespodziewaną wizytę. - Odpowiedział jakby od niechcenia, pakując jakąś potrawę do dużego, szklanego naczynia.
Rintarou zamknął na chwilę powieki, zastanawiając się nad czymś.
- Jadę z tobą.
- Marzenie ściętej głowy. - Toshio zaśmiał się.
- Weź mnie ze sobą, bo coś jej nagadam o tobie. - Podał mi warunek, z uśmiechem wyciągając już telefon z kieszeni.
Toshio westchnął, kręcąc głową z politowaniem. Kiwnął mu twierdząco i wskazał kciukiem w stronę auta, które widoczne było z okna.
- Niech ci będzie. Pakuj się, tylko żwawo.
Rintarou uśmiechnął się z przekąsem i zadowolony z siebie poszedł ubrać buty.
- Po moim trupie pozwolę ci być z nią sam na sam. - Mruknął do siebie - W końcu obiecałem coś Kicie. - Wywrócił oczami.
Bracia wyszli z domu i wsiedli do samochodu. Na kolanach młodszego z braci wylądowało szklane naczynie.
- Co tam jest? - Spytał zaciekawiony, zapinając pasy - Ładnie pachnie.
Ruszyli w drogę.
~
Osamu wszedł do pokoju, wycierając wilgotne włosy ręcznikiem. Przechodząc obok biurka, w oczy rzucił mu się telefon jego bliźniaka.
Niby nic nowego, ale zaciekawiła go włączona konwersacja. W końcu jeśli zostawił telefon odblokowany, to sam się prosił, żeby ktoś to przejrzał.
Usiadł na krześle i oparł się wygodniej, łapiąc komórkę w dłonie. Zmarszczył brwi na zdjęcie dziewczyny w lewym, górnym rogu. Nie kojarzył jej wcale.
Zaczął przewijać wiadomości i bez skrępowania je czytał.
- Mhm... - Mruknął sam do siebie pod nosem, a wtedy do pokoju wrócił blondyn.
Osamu dalej niewzruszony skanował wzrokiem wiadomości. Atsumu rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu komórki, którą dostrzegł w dłoniach bliźniaka.
- Co robisz z moim telefonem?
- Co to za laska, z którą piszesz?
- Wiesz, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie?
- A wiesz, że właśnie to zrobiłeś? - Osamu uśmiechnął się do niego drwiąco - Kto to? - Wskazał palcem na jego telefon.
- Koleżanka.
- A co z Maeno? - Osamu odłożył telefon i skrzyżował ramiona na torsie - Nie możesz się zdecydować, czy co ty wyrabiasz?
Atsumu westchnął.
- Dobra, skoro i tak już wiesz, to ci wszystko sprostuje...
~
Kita odsunął się od niej i przejechał kciukiem po dolnej wardze nastolatki. Spojrzał na jej oczy, ale miała je zamknięte.
Złożył na jej ustach jeszcze jeden, krótki pocałunek. Maeno ujęła jego policzek w swoją dłoń i pogłębiła pocałunek.
Zdała sobie sprawę, jak wielka tęsknota kłębiła się w niej do tego czasu. Czuła, jakby znów wróciła wspomnieniami do momentu sprzed roku.
- Tęskniłem za tobą. - Mruknął i pociągnął ją do siebie.
Usadził na swoich udach, przodem do siebie i pocałował po raz kolejny tego dnia. Chciał jej wynagrodzić każdy dzień bez jego pocałunku, bez jego obecności.
Bracia Suna wysiedli z samochodu, a Toshio się zdziwił, gdy jego brat bez żadnego pukania po prostu wszedł do mieszkania blondynki.
- Powinieneś zapukać chociaż... - Mruknął starszy Suna.
- Maeno wcale nie będzie taka zdziwiona, jak mnie zobaczy. - Wywrócił oczami czarnowłosy - Czekaj tu, a ja pójdę jej poszukać.
Rintarou wszedł sprawnie po schodach i otworzył drzwi do pokoju dziewczyny z zamachem, wchodząc do środka jak do siebie.
Zastał go bardzo ciekawy widok. Dwójka nastolatków spojrzała na blokującego.
- No proszę. - Zadrwił czarnowłosy z leniwym uśmiechem - Pieprzone papużki nierozłączki. - Zaśmiał się złośliwie.
Maeno westchnęła przez nos i zlustrowała Sunę wzrokiem.
- Wpadłem z wizytą, ale z tego co widzę, to na samotność nie narzekasz.
Wtedy do pokoju zajrzał Toshio, który widząc Kite siedzącego na łóżku
Razem z Maeno, zrobił zaciekawioną minę.
- O proszę, a co tutaj się wyrabia?
Yamada podniosła się i zaprosiła wszystkich do kuchni, by przygotować gorące napoje.
- Pogodziliście się? - Spytał Rintarou, zatrzymując Kite w miejscu.
Toshio i Maeno zeszli, do kuchni, gdzie starszy Suna pokazał dziewczynie to, co przygotował dla niej w prezencie.
- Wyjaśniliśmy sobie niektóre sprawy.
- I co dalej? - Dociekał blokujący.
- Powiedziała, że da mi jeszcze jedną szansę.
- Obyś tym razem zachowywał się normalnie.
- Nie zepsuje drugi raz.
*****************
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro