Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

- Czemu Cię tak długo nie było?- powiedziała Olivia gdy tylko przekroczyłam próg jej domu.
Cała Olivia. Od razu konkrety.
- Miałam ciekawe spotkanie. - odpowiedziałam idąc prosto do jej kuchni i otwierając lodówkę
Wzięłam kawałek kiełbasy i usiadłam obok reszty moich przyjaciółek przy wyspie kuchennej
Jess od razu wychwyciła moje spojrzenie które aż krzyczało PYTAJ!
- A więc... Co się takiego wydarzyło. - spytała po chwili
Wymieniłyśmy porozumiewawcze uśmiechy.
- Zacznijmy od tego że... Dostałam to. - powiedziałam wyciągając sukienkę z torby.
Ich miny były nie do powtórzenia.
Pierwsza odezwała się Jess
- Jest cudowna!
- Jest przepiękna! - krzyczała Oliva
Spojrzałyśmy na Maddie. Miała łzy w oczach, które zaczęły spływać jej po policzkach.
- Madzix, co jest? - spytała Jess
Podeszłyśmy do niej
- Bo to... Sukienka... Od... Balmain... Wyszywana... Kryształkami Svarowskiego! Są tylko trzy takie na całym świecie. - oznajmiła
Byłyśmy w szoku.
- Nie płacz. Wiemy że wzruszasz się gdy widzisz takie ubrania. Ale już dobrze - powiedziałam przytulając ją
Tak wiem że jej zachowanie było conajmniej dziwne, ale jesteśmy przyjaciółkami i zaakceptowałyśmy to jaka jest.
- Dobra koniec smutków. Idziemy na górę! - zażądała Jess
Zadowolone, wszystkie razem poszłyśmy do pokoju Liv
Jej wnętrze było mega energiczne i wprawiające w dobry nastrój. Żółte ściany pokoju i wesołe plakaty sprawiały że człowiek chciał się uśmiechać. W dodatku wielka pufa w kształcie wesołej emoji i kilka śmiesznych gadżetów. Aż chciało się żyć!
Każda umiejscowiła się na swoim ulubionym miejscu.
To znaczy Maddie na łóżku- od zawsze uwielbiała wygody, Jess przy biurku- jak tylko miała możliwość coś rysowała, ja na parapecie- kocham przytulne kąciki, a Olivia jak to Olivia chodziła w tę i spowrotem.
- Więc tak. Mamy jeden główny problen, który jest na miarę wagi państwowej. - mówiła po czym zrezygnowana padła na pufę i oznajmiła - Nie mam w co się ubrać.
Wybuchłyśmy śmiechem.
- Zaraz się zobaczy.
Po czym zaczęlyśmy o godzinie 11 wybierać stroje. Każda przygotowała swoje najlepsze kreacje. Przeplatając śmiechem i rozmowami, wybrałyśmy wszystko i o 16:30 usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. To rodzice Olivii wrócili z pracy. Mega pozytywni ludzie.
- Maddie! Chodź kochanie. - zawołała jej mama
A my wszystkie zeszłyśmy na dół.
- O dziewczynki jak miło że jesteście. Zaraz będzie obiad to zjemy wszyscy razem. - oznajmiła mama Liv
W pół godziny później był już obiad. Rozmowy głównie dotyczyły powrotu do szkoły. Więc nie ma o czym opowiadać.
Kulturalnie podziekowałyśmy i pognałyśmy na górę. Przyszykowałyśmy się wszystkie i nawet zostało 10 minut do imprezy.
Pożegnałyśmy się z rodzicami Olivii, każda z nas zadzwoniła do swoich rodziców i obiecałyśmy że wrócimy o 24 wszystkie razem. Jess zadzwoniła jeszcze do swojego chłopaka i gdy wszyscy byliśmy już w konplecie, ruszyliśmy. Oj co to była za noc

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro