Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8

Budzik obudził mnie jak zwykle w niedzielę o 10.
Nie lubiłam wstawać wcześniej.
Ostatni dzień błogiego lenistwa i radości, a jutro szkoła.
Chyba nie muszę tłumaczyć jakie było moje nastawienie.
Cóż, druga klasa to nie przelewki.
Niby się już zaklimatyzowałeś po pierwszej klasie. Niby to jeszcze nie matura. Jednak jest trudno.
Ale co tam. Optymistyczne nastawienie to już połowa sukcesu więc nie warto się załamywać.
Właśnie tak lubię zaczynać dzień.
Szybko wstałam i ubrałam się. Zaraz muszę pędzić do Olivii.
- Mamo! Idę do Olivii!- krzyknęłam schodząc po schodach
- Zaraz zaraz a śniadanie?!- odpowiedziała moja rodzicielka z niedowierzaniem
- Zjem u Liv- powiedziałam uśmiechając się i wyszłam.
Do domu jednej z moich przyjaciółek było niedaleko więc postanowiłam iść piechotą.
Nawet, powtarzam nawet się ucieszyłam gdy usłyszałam znajomy głos.
- Co tam słychać? - powiedział David gdy przechodziłam obok jego ogrodu
Uśmiechnęłam się pod nosem.
Podeszłam do bramy.
- Bardzo dobrze. A u Ciebie? - zapytałam. Co z tego że czułam się wspaniale. Nie można tak od razu dać mu do zrozumienia że całkowicie mu wybaczyłam. Co to to nie.
- Wspaniale. - uśmiechnął się.
Był niesamowicie przystojny. Gdy się uśmiechał miał dołeczki w policzkach co wyglądało tak słodko... Wróć.
Nie nie nie nie nie. Nie wnikajmy.
- Dziękuję za tę cudowną sukienkę i za zaproszenie.
- Będziesz? - zapytał skracając dystans między naszymi twarzami
Postanowiłam wziąć udział w tej grze.
- Będę i nawet przyjdę z dziewczynami. - oznajmiłam i zbliżyłam swoją twarz do jego.
Załapał że weszłam w grę.
- No to super. - nasze twarze dzieliło już tylko kilka centymetrów.
- Super. - zblizyłam się ostatecznie, tak że prawie stykaliśmy się ustami.
Gdybyście tylko widzieli jego minę. Mówię niezapomniany widok.
Już miał mnie pocałować gdy odsunęłam się.
- Bardzo miłe spotkanie. - uśmiechnęłam się zawadiacko i poszłam.
Runda pierwsza. Alexa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro